Przedmeczowo: Korona Kielce – Cracovia
- Napisał Tomasz Majewski
- Dział: Przedmeczowo
- Czytany 1592 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Ekstraklasa ruszyła z kopyta. Dlatego też, z lekkim opóźnieniem wynikającym z przyczyn czysto prywatnych (ślub), na stronę Koroniarzy powraca cykl ,,Przedmeczowo”. Wszystkich czytelników za brak artykułów przed meczami z Zagłębiem na Kolporter Arenie i z Legią w Warszawie serdecznie przepraszam i obiecuję poprawę regularności w dalszej części długiego jeszcze sezonu.
Wszyscy fani Korony doskonale wiedzą, jaką metamorfozę przeszedł klub od poprzedniego sezonu. Zmiana właściciela na byłego niemieckiego piłkarza, gotowego zainwestować w drużynę sporą kasę i zapewnić jej byt (niemal zupełnie) bez wkładu władz miasta. Zwolniono uwielbianego przez kibiców i piłkarzy trenera Macieja Bartoszka, by zastąpić go szerzej nieznanym w Polsce Gino Lettierim (który zasłynął z tego, że jego drużyna spadła z jednej z niższych lig niemieckich w minionych rozgrywkach, a jeszcze bardziej ze sprzeczki ze swoimi nowymi podopiecznymi już na pierwszym treningu w Kielcach), pozbyto się również kilku solidnych zawodników, by oczyścić i ustabilizować skład, następnie ekipę ze świętokrzyskiego zasiliło kilku mało znanych, ale obiecujących grajków.
Jak drużyna wystartowała w nowym sezonie, również wiemy. W pierwszym meczu, mimo dużej ilości sytuacji na strzelenie gola, przegraliśmy na Kolporter Arenie z Zagłębiem Lubin 0:1, by w drugiej kolejce przywieść cenny punkt po heroicznym boju z Legią w Warszawie. Z meczu, w którym błyszczeli głównie bramkarze obu ekip. Efekt? Jeden punkt po dwóch meczach, dwunasta lokata w tabeli, bilans bramkowy to jeden gol zdobyty, dwa stracone. Szanse na awans są w razie wygranej ogromne, bo trzy punkty w najbliższym meczu mogą wywindować Koronę nawet na czwartą lokatę w tabeli, remis na dziesiątą, porażka sprawi, że Złocisto-Krwiści mogą spaść na ostatnie miejsce w tabeli. Słowem, jak to na początku sezonu, wszystko może się jeszcze wydarzyć, zwłaszcza że sparingi Korony pod wodzą Lettineriego wypadły całkiem obiecująco, bo wszyscy zajęli się tym co trzeba, kiedy już opanowano sytuację w zespole. Dzięki temu Korona z optymizmem patrzy w przyszłość. A ta najbliższa zapowiada się ciekawie, bo już w najbliższy poniedziałek na Kolporter Arenę przyjedzie nieobliczalna Cracovia. Początek meczu o godzinie 18:00, transmisje spotkania w telewizji Eurosport i w Radiu Kielce.
Cracovia także przeszła remont w przerwie letniej. Nowym trenerem Pasów został Michał Probierz, który w zeszłym sezonie imponująco wypadł jako boss Jagielloni Białystok. Jego nowi podopieczni zaczęli sezon w dobrym stylu. Najpierw remis u siebie z Piastem, następnie ważne zwycięstwo na wyjeździe w Gdańsku. Dzięki temu z dorobkiem czterech punktów Cracovia zajmuje piąte miejsce z bilansem bramkowym dwóch goli strzelonych i jednego straconego. Pasy mogą po trzeciej kolejce wylądować nawet na fotelu lidera, do którego tracą dwa punkty, mogą wskoczyć na czwartą lokatę w razie remisu, a porażka może je zepchnąć na czternaste miejsce. Goście z Krakowa mają więc o co walczyć w poniedziałkowym spotkaniu i na pewno nie odpuszczą. Kości będą trzeszczeć!
Starcia Korony Kielce i Cracovii od zawsze należą do bardzo zaciętych i wyrównanych. Oba zespoły mierzyły się ze sobą do tej pory dwadzieścia osiem razy. Minimalnie górą w tej rywalizacji jest ekipa gospodarzy. Korona wygrała dziewięć spotkań, jedenaście razy padał remis, a ośmiokrotnie zwyciężała Cracovia. O dziwo, bilans bramkowy jest zdecydowanie na korzyść Pasów. Korona strzeliła do tej pory w tych pojedynkach dwadzieścia dziewięć goli, drużyna z Krakowa trzydzieści sześć. W poprzednim sezonie pierwsze starcie w Krakowie wygrała drużyna gospodarzy, miażdżąc Koronę aż 6:0, ale w Kielcach Żółto-Czerwoni zrewanżowali się rywalom, wygrywając 3:0.
Czego możemy się spodziewać na boisku w poniedziałek? Oczywiście walki. Obie drużyny lubią zamurować środek pola i szukać kontr skrzydłami lub zagrań długimi podaniami. Charakterystyczne dla drużyn prowadzonych przez trenera Probierza jest jeszcze to, że szukają one najprostszej drogi do celu i osiągają go za wszelką cenę. Korona też udowodniła, że potrafi grać o wszystko. Walka o każdy centymetr boiska, wybiegane kilometry i pozytywna złość nadal są atutami drużyny z Kielc. Obie drużyny skupią się na wykorzystywaniu indywidualnych błędów rywali, licząc na własne zgranie i trochę szczęścia. O losie spotkania zdecydują zapewne detale, takie jak stałe fragmenty lub dobra decyzja o strzale czy prostopadłym podaniu. Mecz nie będzie raczej toczony w zawrotnym tempie, trzeba zatem uważać, na zrywy przeciwnika i nieszablonowe zagrania piłkarzy formacji ofensywnych.
Faworytem meczu, głównie dzięki atutowi własnego boiska, jest Korona. Mając za plecami swoich wiernych fanów Duma Kielc powinna poszukać trzech punktów, bo przecież to Kolporter Arena ma być jej twierdzą. Jeśli ustabilizujemy formę na własnym terenie, będziemy mogli myśleć o naprawdę wysokich lokatach na koniec sezonu, a w najbliższym meczu o zwycięstwie. Patrząc obiektywnie, Korona ma jeszcze jeden atut, który niewielu bierze pod uwagę. Tak naprawdę nikt nie wie, jakie plany ma nowy trener drużyny i w jaki sposób zamierza pchnąć swój zespół na właściwe tory, co uniemożliwia przewidzenie, jak zagramy w danym meczu. Wszyscy liczymy na pozytywną niespodziankę.
Nowy trener, nowe władze drużyny, ale jej serce pozostało takie samo: Mateusz Możdżeń. Środkowy pomocnik Korony nadal jest jej najlepszym zawodnikiem i spaja ze sobą formacje ofensywne z defensywnymi. Większość akcji Korony ma na sobie stempel Mateusza. Ciągle jest pod grą, inteligentnie rozprowadza piłkę, zwalnia i przyspiesza tempo akcji, a jego strzały z dystansu są groźne dla każdego bramkarza. Mateusz jest bardzo pracowitym graczem, gotowym do poświęceń dla drużyny, a jego pozycja w środku pola powoduje, że jest ciągle w centrum uwagi. Od jego dobrej formy będzie zależało zdominowanie środka boiska, co będzie bardzo ważne, jeśli marzymy o trzech oczkach w poniedziałkowym meczu.
Trzeci mecz sezonu, drugi na Kolporter Arenie. Porażkę i remis Korona już w tych rozgrywkach odnotowała, pora więc odnieść pierwsze zwycięstwo. Szansa nadarza się wyborna. Własne boisko, dobre nastroje po remisie w Warszawie. Żółto-Czerwoni z wielkimi nadziejami wybiegną w poniedziałek na murawę przy Ściegiennego, a my zasiądziemy na trybunach, by z wiarą w zwycięstwo dopingować Koronę i pomóc naszym ulubieńcom zdobyć komplet punktów i rozpocząć marsz w górę tabeli.
Tomasz Majewski
Ogarnia wszystko, co się dzieje u rywala przed meczem. Autor cyklu „Przedmeczowo”.