Przedmeczowo: Korona Kielce – Pogoń Szczecin
- Napisał Tomasz Majewski
- Dział: Przedmeczowo
- Czytany 1751 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Cztery spotkania w rundzie i cztery mecze bez porażki Korony Kielce to świetny początek drugiej części rozgrywek. Dwa zwycięstwa, jedno na wyjeździe i jedno u siebie z Lechem Poznań i dwa remisy, oba na wyjeździe, w tym ten ostatni, jeden do jednego wywalczony w starciu z odwiecznym rywalem - Wisłą Kraków (drugi z rzędu obroniony karny przez Alumerovicia) na jej boisku. Trener Lettieri może być zadowolony zarówno z gry, jak i z wyników swoich podopiecznych, którzy dzięki dobrej dyspozycji utwierdzili się na piątej pozycji w ligowej tabeli i zbliżyli do ścisłej czołówki. Teraz, po iście heroicznym boju w Krakowie pora na teoretycznie łatwiejszy sprawdzian. Na stadionie przy Ściegiennego czeka nas starcie Korony z Pogonią Szczecin. Początek meczu, a zarazem transmisji w telewizji Canal + Sport i na antenie Radia Kielce punktualnie o godzinie 18:00. Należy spodziewać się kolejnych wspaniałych emocji.
Korona nie lubi grać z Pogonią, świadczą o tym statystyki dotychczasowych pojedynków. Zaledwie trzy wygrane Żółto-Czerwonych, siedem remisów i osiem porażek na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. W tym czasie padło pięćdziesiąt pięć goli, dwadzieścia trzy dla Korony, trzydzieści dwa dla Pogoni. Ostatnie zwycięstwo Korony miało miejsce w sezonie 2016/17, na stadionie w Kielcach cztery do jednego.
Pogoń Szczecin zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Ma na koncie dwadzieścia cztery punkty, zaledwie dwa więcej niż ostatnia w tabeli Sandecja Nowy Sącz, punkt mniej niż drużyny z miejsc czternaście i trzynaście, już cztery oczka więcej ma dwunasta Lechia Gdańsk. Piłkarze Kosty Runjarica odnotowali sześć wygranych, sześć remisów i trzynaście porażek, zdobywając do tej pory dwadzieścia siedem goli, tracąc przy ty trzydzieści osiem. Ich prawdziwą zmorą jest brak wygranych i własnego stylu gry, co powoduje, że nie są w stanie ustabilizować formy. W Kielcach tak naprawdę koniecznie potrzebują wygranej. Remis będzie lepszym wynikiem dla gospodarzy, którzy w ten sposób przedłużą serię spotkań bez porażki.
Po dwudziestu pięciu kolejkach Korona zajmuje wysokie, piąte miejsce w Lotto Ekstraklasie. Do końca fazy zasadniczej już tylko pięć spotkań, a Żółto-Czerwoni zgromadzili trzydzieści dziewięć punków. Dwa punkty więcej zebrał czwarty Górnik Zabrze, cztery więcej Lech Poznań, druga Legia sześć oczek przewagi. Za plecami Korony znajduje się Wisła Kraków mająca punktów trzydzieści siedem, a Wisła Płock i Zagłębie Lubin z trzydziestoma sześcioma punktami. Seria czterech spotkań bez porażki uzupełniła niezły bilans spotkań Dumy Kielc. Dziesięć wygranych, dziewięć remisów i sześć porażek słusznie stawia Koronę w czołówce ligowej stawki. Bardzo dobrze wygląda też bilans bramkowy piłkarzy Gino Lettieriego. Czterdzieści bramek strzelonych, trzydzieści dwie stracone. To doskonale obrazuje, że mecze Korony przynoszą największe emocje i ogląda je się zdecydowanie najlepiej spośród wszystkich ekip naszej ligi. Korona zamierza skorzystać z dobrej formy i atutu własnego boiska, by wygrać i przeskoczyć w tabeli Górnika Zabrze, jeszcze bliżej doskakując do podium. W razie porażki wciąż jednak gospodarze mogą spaść na ostatnią lokatę w górnej połowie tabeli.
Przed najbliższym pojedynkiem Korony z Pogonią faworytem są piłkarze z Kielc. Właściwie jedynym, co przemawia za Pogonią jest historia. Zespół ze Szczecina potrafi wygrywać na stadionie Korony. Jednak to jedyny atut gości. To Żółto-Czerwoni są w lepszej dyspozycji, grają lepszy futbol, zarówno w obronie, jak i w ataku, są drużyną znacznie bardziej waleczną i stale szukającą wygranej. Korona ma znacznie szerszy zakres zagrań. Groźne stałe fragmenty, lepsza gra piłką, stabilniejsza obrona, znacznie większa skuteczność, a na dodatek zaplecze w postaci tysięcy własnych kibiców. Trudno zatem ferować inny wynik niż zwycięstwo Dumy Kielc. Będzie dwa do zera dla gospodarzy.
Jako że Pogoń prawdopodobnie będzie zmuszona głównie bronić dostępu do własnej bramki, dlatego jednym z najważniejszych piłkarzy w składzie gości będzie obrońca, Sebastian Rudol. Solidny, dobrze się ustawiający i dobry w odbiorze piłki zawodnik imponuje ponadto siłą i szybkością. Nieźle gra głową i kieruje partnerami z defensywy, a ponadto potrafi być groźny pod bramką przeciwnika po stałych fragmentach gry.
Korona z kolei poszuka kolejnego zwycięstwa u siebie, dlatego postacią kluczową dla losów meczu będzie bez wątpienia gracz ofensywny. Stawiamy na napastnika. Nika Kaczarawa prezentuje ostatnio dobrą formę. Nawet jeśli nie strzela, to ciężko haruje dla drużyny. Dobrze zbudowany, szybki, silny i skoczny, potrafi przestawić przeciwnika bez faulu, dobrze utrzymać się przy piłce, minąć dwóch, a nawet trzech rywali, ale przede wszystkim jest zabójczy przy centrach w pole karne. Zawsze gra do końca, zaczynając grę pressingiem swojej drużyny i utrudniając rywalom rozegranie piłki. Ma idealną mentalność do gry w Koronie, bo nigdy nie odpuszcza, nawet gdy wydaje się, że nie ma szans wykończyć akcję. Jeśli otrzyma swoją szansę od partnerów, może zapewnić Koronie trzy punkty, bo naprawdę ma nosa do goli. Potrafi zdobywać je, mając nawet pół szansy.
To już trzeci mecz Korony Kielce na przestrzeni tygodnia. Natłok spotkań nie przeszkodził naszym pupilom gromadzić kolejne ważne punkty i utrzymać dobrą formę. W sobotę szanse na kolejne oczka są naprawdę duże i wszyscy kibice liczą, że gospodarze je wykorzystają. Na ten moment jesteśmy faworytami pojedynku, ale tak naprawdę pewne jest tylko jedno: emocji na boisku nie zabraknie, bo obie drużyny mają o co walczyć.
Tomasz Majewski
Ogarnia wszystko, co się dzieje u rywala przed meczem. Autor cyklu „Przedmeczowo”.