log in

Przedmeczowo

Przedmeczowo: Pogoń Szczecin – Korona Kielce

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Niestety, w starciu z Legią Warszawa piłkarze Korony potwierdzili przedmeczowe oczekiwania i po zaciętym boju uległa liderowi Lotto Ekstraklasy jeden do zera. Szkoda, bo remis był jak najbardziej w zasięgu ekipy trenera Bartoszka, który pożegnał się już z kibicami na Kolporter Arenie. Jednak mimo porażki piłkarze Korony utrzymali piąte miejsce w tabeli. W tym sezonie pozostał im już tylko jeden, ostatni mecz. Pojedynek w ramach trzydziestej siódmej kolejki Lotto Ekstraklasy, starcie z siódmą w tabeli Pogonią Szczecin. Mecz pomiędzy tymi dwiema drużynami poprowadzi sędzia Wojciech Myć, a początek starcia nastąpi już w niedzielę, punktualnie o godzinie osiemnastej.

W ostatniej kolejce rozgrywek zmierzą się ekipy, które do tej pory walczyły na boisku szesnaście razy. W tych pojedynkach górą jest Pogoń, czyli ekipa gospodarzy, która wygrała siedem spotkań. Sześć razy padał remis, a zaledwie trzy razy zwyciężała Korona Kielce. W tych starciach padło do tej pory całkiem sporo bramek, bo aż pięćdziesiąt dwie. Korona strzeliła dwadzieścia trzy, tracąc dwadzieścia dziewięć, które zdobyła ekipa Portowców. W ostatnim meczu obu drużyn pewnie wygrała Korona Kielce, pokonując na własnym stadionie zespół ze Szczecina cztery do jednego, z kolei ostatni mecz w Szczecinie zakończył się remisem jeden do jednego.

Pogoń Szczecin pod wodzą trenera Kazimierza Moskala zdołała dostać się do najlepszej ósemki. Portowcy może i nie grają wybitnego futbolu, ale są na tyle konsekwentni, że zdołali zgromadzić do tej pory dziesięć zwycięstw, trzynaście razy remisowali i trzynaście razy przegrywali. Dzięki tym rezultatom zebrali dwadzieścia dwa punkty, licząc od chwili podziału stawki. W tym czasie strzelili czterdzieści osiem goli, tracąc pięćdziesiąt cztery. Swojej sytuacji niedzielni gospodarze już nie poprawią, bo zajmując siódme miejsce tracą do szóstej Wisły Kraków cztery oczka. Ale cały czas szansę na prześcignięcie drużyny trenera Moskala ma Termalica, która ma tyle samo punktów. Dlatego żeby być pewnymi utrzymania obecnej pozycji Portowcy muszą ostatni mecz wygrać lub liczyć na przegraną ekipy z Niecieczy.

Sytuacja Korony Kielce też nie ulegnie już raczej zmianie. A na pewno nie za bardzo, bo Korona Kielce jest już pewna co najmniej szóstego miejsca, a ma ogromne szanse na utrzymanie wysokiej piątej lokaty. Kielczanie mają na koncie dwadzieścia osiem punktów, a zdobyli je dzięki czternastu wygranym i pięciu remisom. Gdyby nie aż siedemnaście porażek (głównie wyjazdowych) Żółto-Czerwoni walczyliby w tej chwili o miejsca w ścisłej czołówce. Ale i tak jest bardzo dobrze. Jednak rozczarowująco prezentuje się bilans bramkowy podopiecznych trenera Bartoszka, który wynosi piętnaście na minus, bo Korona strzeliła czterdzieści siedem bramek, tracąc sześćdziesiąt dwie. Przeskoczyć w tabeli Koronę może już tylko Biała Gwiazda, która traci do niej dwa punkty. Korona nie ma już szans wskoczyć na czwartą lokatę, bo do Lechii Gdańsk traci aż trzynaście punktów. Walka toczy się więc o utrzymanie piątego miejsca w tabeli, co może Koronie zagwarantować zwycięstwo albo remis.

Obie drużyny swoje ostatnie mecze przegrały. Korona u siebie z Legią jeden do zera, Pogoń na wyjeździe w Gdańsku aż cztery do zera. Jednak patrząc na formę obu ekip w całej fazie rozgrywek po podziale tabeli, to zdecydowanym faworytem jest Korona Kielce. Żółto-Czerwoni grają szybką, opartą na częstych atakach piłkę, a od momentu poprawy gry w obronie ustabilizowała swoją sytuację i prezentuje się znacznie lepiej od nudnych, nieskutecznych Portowców. Przede wszystkim dobra gra skrzydłami daje Koronie ogromne nadzieje na to, że znowu, tak jak w meczu przeciwko Termalice zdołają zdobyć komplet punktów na wyjeździe. Kielczanie są faworytami i po trudnym meczu powinni zgarnąć zwycięstwo w Szczecinie.

Koronę Kielce w ostatnich meczach prowadzi nie kto inny jak Mateusz Możdżeń. Środkowy pomocnik ekipy trenera Bartoszka jest w tak dobrej formie, że zwrócił na siebie uwagę takich klubów jak Legia Warszawa. Podaje, walczy i strzela. Od niego zaczynają się ataki drużyny z Kielce, a jego strzały z dystansu znowu straszą bramkarzy rywali, jak za czasów jego gry w Lechu Poznań. Miejmy nadzieję, że Mateusz zagości w Kielcach na dłużej, bo daje drugiej linii Korony niesamowitą jakość i jest dobrym duchem zespołu. Z nim w składzie szanse Korony na punkty znacznie wzrastają.

Wielka szkoda, że to już ostatni mecz sezonu. Zdecydowanie zbyt szybko minęło nam te trzydzieści siedem kolejek… ale to oznacza, że już niedługo początek kolejnych rozgrywek. A w przyszłym sezonie Koronę czeka tak wiele zmian, że nie wiadomo czego się spodziewać. Nowy trener, nowe władze, brak zadłużenia. Jedno jest pewne: kibice od pierwszego do ostatniego meczu będą z Koroną, bo to nasz klub i zawsze zasługuje on na nasze wsparcie. Niezależnie czy zakończymy sezon zwycięsko, czy porażką.

Do zobaczenia na Kolporter Arenie w przyszłym sezonie!

  

Tomasz Majewski

 Ogarnia wszystko, co się dzieje u rywala przed meczem. Autor cyklu „Przedmeczowo”.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account