Byłem Koroniarzem: Daniel Gołębiewski
- Napisał Koroniarze.pl
- Dział: Wywiady
- Czytany 2164 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Koroniarze: Daniel Gołębiewski powrócił do Polonii Warszawa. Dla wielu ten krok jest niezrozumiały. Jak to wytłumaczysz? Zadziałał sentyment czy coś więcej?
Daniel Gołębiewski: Jeśli dla wielu osób jest to niezrozumiałe, to mnie cieszy, bo to oznacza, że na rynku piłkarskim coś znaczę i ktoś się w ogóle zastanawia, dlaczego tak postąpiłem. Po drugie, podoba mi się plan Polonii Warszawa i to, że chcą wrócić do Ekstraklasy. Imponuje mi też determinacja, z jaką pracują w klubie, czego dowodem był zeszły sezon - po rundzie wiosennej drużyna miała 10 punktów straty do lidera, a mimo to nadrobiła zaległości, wygrała ligę, a co ważniejsze - wygrała też baraż, dzięki czemu znalazła się w drugiej lidze. Trafiłem więc do grupy osób zdeterminowanych i mimo tego pozornego kroku w tył, wykonamy potem razem dwa w przód.
Koroniarze: Czyli uważasz, że awans do Ekstraklasy w najbliższych latach rzeczywiście jest możliwy?
Daniel Gołębiewski: Wierzę w to. Jeśli będziemy dobrze pracować, to tak się stanie.
Koroniarze: Wielokrotnie chwaliłeś Polonię za atmosferę w szatni, nawet wtedy, gdy nie płacono. Z nieprzeciętnej atmosfery poza boiskiem słyną też Kielce. Da się te dwa klimaty jakoś porównać?
Daniel Gołębiewski: Nie, to zupełnie inne sposoby funkcjonowania klubu, choć jeden i drugi bardzo mi odpowiada. W Kielcach podobało mi się to, że drużyna i ludzie pracujący w klubie mają zdrowe podejście do życia. Zwykłe, małe rzeczy, które klub organizował (np. szlachetna paczka, pomoc osobom potrzebującym), naprawdę ceniłem, klub był otwarty na potrzeby innych. Korona nie jest instytucją, która tylko wymaga, ale też daje od siebie i to dużo, a to buduje bardzo pozytywny wizerunek klubu i dobre relacje z ludźmi w Kielcach.
Koroniarze: Grając w Koronie, z kim najlepiej dogadywałeś się w szatni?
Daniel Gołębiewski: Nie miałem takiej jednej osoby, ale właśnie to było fajne, że ze wszystkimi był dobry kontakt i myślę, że do każdego z chłopaków mógłbym zwrócić się o pomoc. To kluczowa rzecz dla dobrej atmosfery w szatni i tego, by robić wyniki.
Koroniarze: W żółto-czerwonych barwach zdobyłeś dwa gole, w dodatku przeciwko jednej drużynie. Pamiętasz jakiej?
Daniel Gołębiewski: Tak i cały czas mnie to boli, że tych bramek nie było więcej. Dwa razy strzeliłem Lechowi Poznań.
Koroniarze: Marzenie o zagraniu chociaż jednego meczu w Lidze Mistrzów wciąż aktualne?
Daniel Gołębiewski: Tak, dlatego dalej gram w piłkę. Gdyby nie było aktualne, to zmieniłbym pracę. Wierzę, że dalej jest to możliwe. W tym roku Legia udowodniła, że zawodnicy, którzy kiedyś też mogli o tym tylko marzyć, te marzenia spełnili i to z bardzo pozytywnym skutkiem. Trzeba pracować i wierzyć, że taki dzień nastąpi.
Koroniarze: Wracając pamięcią do gry w Kielcach. Twoje najlepsze wspomnienie związane z Koroną?
Daniel Gołębiewski: Tych wspomnień jest bardzo dużo, ale myślę, że takie najbardziej niespotykane to wtedy, gdy skończyliśmy sezon na 5. miejscu za trenera Ojrzyńskiego i graliśmy sparing na starym stadionie, a po meczu kibice wręczyli kapitanowi puchar za to, że ta drużyna była tak wyjątkowa i sprawiła dużo radości kibicom. To było niesamowite.To, co zrobili kibice, to było coś więcej niż zwykłe przyjście na mecz.
Koroniarze: Co najbardziej podobało Ci się w Kielcach jako miejscu do życia?
Daniel Gołębiewski: Przede wszystkim brak korków i to, że wszystko, co jest potrzebne do życia, do ciekawego życia, jest w Kielcach i w okolicy Kielc. I to, że ludzie, choć może to dziwnie zabrzmi - są normalni, wyznają takie zasady, które kiedyś były bardzo pożądane i cenione, tj. właśnie normalność, uczciwość, praca - takie zwyczajne cechy ludzkie, o których niestety teraz często się zapomina.
Koroniarze: Bywasz czasem na meczach Korony lub oglądasz je w TV?
Daniel Gołębiewski: Na meczach niestety nie bywam ze względu na odległość, ale w TV staram się śledzić, jak grają koledzy. I cieszy mnie to, że w drużynie jest dalej ten kielecki charakter i mimo różnych zawirowań, zmiany składu, najważniejsza rzecz, czyli ciężka praca na boisku, jest w tej drużynie.
Koroniarze: Zabawa w typera. Proszę dokończyć zdanie: Według mnie Korona Kielce skończy obecny sezon na miejscu...
Daniel Gołębiewski: Wierzę, że w pierwszej ósemce.
Koroniarze: Kilka słów od Daniela Gołębiewskiego zachęcających Kielczan do kibicowania na Kolporter Arenie?
Daniel Gołębiewski: Szczerze powiem, że nie mogę zachęcić do tego kibiców, bo oni sami wiedzą, jak ważną są częścią Korony Kielce, więc ich zachęcać nie trzeba.
Koroniarze: Kto sięgnie po mistrzostwo w obecnym sezonie?
Daniel Gołębiewski: Myślę, że Lechia Gdańsk, która wreszcie prezentuje ofensywny i atrakcyjny futbol i gra odważnie.
Koroniarze: Dziękujemy za okazane zaufanie i poświęcony czas.