Zaangażowanie i walka procentują!
- Napisała Aneta Grabowska
- Dział: Felietony
- Czytany 1504 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
To był piękny mecz. Przerwa na reprezentację jakby odmieniła nasz zespół. Ci, którzy twierdzą, że Korona gra futbol skuteczny, ale nieatrakcyjny dla oka, wczoraj chyba zamilkli. Bo to naprawdę mogło się podobać. Dużo sytuacji, dynamika, walka i pełne zaangażowanie, czego symbolem niech będzie frustracja Bartka Pawłowskiego po niewykorzystanej szansie. Tak, bo jak ci zależy do tego stopnia, że pięściami ciskasz w murawę, wtedy przywozisz trzy punkty. Bo zrobisz wszystko, żeby je przywieźć, żeby je wyszarpać przeciwnikowi.
Mecz niewykorzystanych szans? Owszem, ale po co się nad tym rozwodzić, skoro komplet punktów przebył drogę z Wrocławia do Kielc? Dziś po prostu się radujmy, bo i jest z czego. Piąte miejsce, choć wiadomo, że zespoły, które mogłyby nas minąć, jeszcze nie grały. Ale Wisła z Termalicą mogą się wypunktować wzajemnie, dzieląc punkty, co uważamy za wysoce prawdopodobne, Zagłębie gra w Szczecinie. Po tej kolejce możemy być naprawdę wysoko.
Zazwyczaj mówimy to o Łukaszu Sierpinie, dziś dołączamy jeszcze Bartka Pawłowskiego. Mówcie, co chcecie, ale według nas, jak ci dwaj już zaskoczą, jak już wpadnie im ta pierwsza, wymarzona bramka, to na jednej się nie skończy. W tych chłopakach jest ogromny potencjał ofensywny, trzeba tylko poczekać na przełamanie, które naszym zdaniem zbliża się wielkimi krokami. Bo wygląda to wszystko lepiej z każdym meczem.
Po raz kolejny brawa dla Trenera Brosza. Tym razem za odwagę. Gdy w wyjściowym składzie zobaczyliśmy Aankoura na dziesiątce, na chwilę zamarliśmy. A wyglądało to nawet porządnie. To świetna rzecz, jeśli trener potrafi zaufać piłkarzowi na podstawie jego formy treningowej, że nie ma tego swojego zestawu pewniaków do pierwszej jedenastki. To wzmacnia chęć pokazania się, motywuje do pracy nad sobą.
Wymieniamy tu poszczególne osoby, ale tak naprawdę doceńmy cały zespół. Bo właśnie w zespołowości tkwi nasza siła i nie powinniśmy o tym zapominać. Podziękowania dla chłopaków nie tylko za te punkty. Przede wszystkim za to, że zostawili wczoraj na boisku serca, że pokazali ten nasz kielecki charakter, że swoją grą zdawali się mówić: „Nie lekceważ nas. Nie zakładaj, że zagramy w dole tabeli. Jesteśmy z Kielc i bijemy się o najwyższe cele. Do ostatniego gwizdka. Do ostatków sił. I nawet wtedy, gdy ich już brakuje”.
Aneta Grabowska
Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.