Jestem Koroniarzem. Pomagam!
- Napisała Aneta Grabowska
- Dział: Felietony
- Czytany 1477 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Dziś będzie trochę nietypowo, bo o ludzkiej twarzy sportu. O tym, jak my jako kibice możemy pomóc osobom, które naprawdę tej pomocy potrzebują. Dziś będzie o Fundacji Miśka Zdziśka „Błękitny Promyk Nadziei”, o jej działalności i podopiecznych.
Czasem, by komuś pomóc, nie potrzeba wiele – nie musisz być milionerem, nie musisz poświęcać na to całego swojego wolnego czasu. Bo najczęściej ta pomoc składa się z ciągu małych uczynków, z drobnych cegiełek, które dołożyć może każdy z nas. Nie chodzi bowiem o wielkość pomocy, ale o liczbę osób pomagających, dzięki którym niemożliwe staje się możliwym.
To nie jest tak, że skoro na pomoc niejednokrotnie potrzeba dziesiątek lub nawet setek tysięcy złotych, to jest to „porywanie się z motyką na słońce”. Gdyby tak było, to żadnemu z podopiecznych Fundacji Miśka Zdziśka nie udałoby się pomóc. A udało się już niejeden raz. Przykład? Rok 2013, pani Joanna, matka trójki dzieci i mieszkanka jednej z podkieleckich wsi, otrzymuje protezę nogi wartą 80 tys. zł. Fundacja Miśka Zdziśka potrzebowała zaledwie sześciu tygodni na zebranie potrzebnej kwoty. Cud? Tak. Bo to właśnie zwyczajni ludzie czynią rzeczy nadzwyczajne.
W akcje Fundacji angażowały się już znane osoby i organizacje związane z naszym regionem, jak choćby Andrzej Piaseczny czy też nasza Korona Kielce. W takie działania może się włączyć tak naprawdę każdy z nas, do czego w tym miejscu gorąco zachęcamy. Co dokładnie możesz zrobić? Spójrz na obrazek poniżej.
Aneta Grabowska
Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.