Czego życzymy Koronie w 42. urodziny?
- Napisała Aneta Grabowska
- Dział: Felietony
- Czytany 1554 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Dziś ważny dzień w życiu każdego Koroniarza. Dziś Korona Kielce świętuje swoje 42. urodziny. Czego powinniśmy życzyć naszemu klubowi w tej szczególnej chwili? Oczywiście, że zwycięstw w zbliżającym się nowym sezonie. Ale nie to jest naszym zdaniem najważniejsze…
Przede wszystkim życzymy Koronce wiary i wierności jej kibiców w tych przełomowych, niepewnych czasach, kiedy wydaje się, że szanse mamy nikłe, by cokolwiek w lidze ugrać. To właśnie w takich chwilach możemy pokazać, że z klubem jesteśmy na dobre i na złe, że nie jesteśmy kibicami sukcesu, że naprawdę nam na tej Koronie zależy. Tak więc przyzwoita frekwencja na stadionie, pomimo braku Golańskiego i Kiełba, pomimo tylu nowych twarzy – oto nasze największe życzenie.
Frekwencja znaczy wierność. Pozostaje jeszcze wiara. Bo prawdziwy kibic wierzy w sukces, nawet wtedy, gdy inni wyśmiewają. Może zdarzyć się tak, że w pierwszych meczach czegoś braknie do wygranych, że punkty polecą, bo drużyna potrzebuje czasu, żeby się zgrać, żeby stworzyć jedność. Pamiętamy to przecież z początku zeszłego sezonu. I choć ten scenariusz nie musi się powtórzyć, to jest to prawdopodobne. Tu nasz rola się zaczyna. My – kibice – nie możemy zwątpić. Nie ma prawa pojawić się w nas myśl, że to się nie uda, że z „nowej Korony” nic nie będzie. Pamiętajmy, że piłkarze odchodzą, taka już ich dola, ale kibic zostaje, kibic trwa na posterunku. Pamiętajmy też o tym, jak bardzo ta nasza wiara potrafi pomóc. Przypomnijmy sobie wygrany mecz z Wisłą 3:2, gdzie nie szło poznać naszych chłopaków na boisku. Wiara kibica dodaje sił nawet w naprawdę trudnych chwilach, więc wykażmy tę wiarę – oto życzenie numer dwa.
I jeszcze jednego życzymy Koronie – aby piłkarze, którzy już do nas przyszli, a i ci, którzy dopiero przyjdą, wiązali swą przyszłość z tym klubem. Żebyśmy nie byli tylko miejscem do zabłyśnięcia dla młodych czy też kolejnym przystankiem w karierze starszych. Żeby Kielce im wszystkim wbiły się w serce, tak jak nam – Koroniarzom.
Sto lat to za mało, trwaj nam wiecznie Korono, dumo Kielc i kibiców!
Aneta Grabowska
Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.