log in

Felietony

Oczyma kibica: Pretendenci do spadku

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

 Wielu ich – to fakt. Jedni mniej, inni bardziej, ale w sumie nikt specjalnie nie śpieszy się z zapewnieniem sobie pewnego miejsca w ekstraklasie. Opinia publiczna szaleje, co kilka dni zmieniając wersję tego, kto powinien zasilić pierwszoligowe szeregi.

Zaczęło się od Cracovii, która w swoim czasie miała niefortunną passę niespecjalnie udanych spotkań, jak choćby to z Ruchem, kiedy przegrali 3:0 czy też derby po stronie Wisły. Przeglądając jednak wyniki ostatnich kolejek rundy zasadniczej, zauważamy, że Pasy grały w kratkę i potrafiły zaskoczyć też niezłym wynikiem 3-1 z Piastem, 3-2 z Lechią. Mimo to Robert Podoliński został zwolniony, zgodnie z klasycznym rozumowaniem zarządów polskich klubów, że wszystko jest winą trenera. Wydaje się jednak, że do negatywnego postrzegania Cracovii jako przyszłorocznego ekstraklasowca przyczyniła się nie ligowa sinusoida wyników, ale porażka w PP z Błękitnymi Stargard Szczeciński. I nie jest ważne, że i Lech miał później z nimi mocno pod górkę. Drugoligowiec obnażył słabość nie tyle Cracovii, ile całej ekstraklasy, której na przestrzeni dwóch lig wcale nie dzieli jakaś przepaść. Ktoś musiał za to polecieć. I poleciał – Podoliński. Przecież nie Skorża.

Kolejne było Podbeskidzie. Po niespodziewanym zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego na Górali posypała się fala krytyki – z życzeniami ligowego spadku włącznie. Uczciwie przyznajemy, że niesieni pierwszymi emocjami po takim potraktowaniu jednego z najlepszych polskich szkoleniowców również po cichu myśleliśmy o chłopakach z Bielska ligę niżej. Piłkarze Podbeskidzia może wirtuozami nie są, ale na spadek nie zasługują.

Teraz przyszła pora na Koronę. W komentarzach padają kolejne „rozsądne” argumenty degradacyjne – naściągali zagranicznego szrotu, za mało Polaków, praktycznie brak wychowanków, więc na najwyższą klasę rozgrywek nie zasługują. Pewnie – zupełnie jakby piłkarze czy kibice mieli na te decyzje jakikolwiek wpływ. Tak w Bielsku nie chcieli zwolnienia Ojrzyńskiego, jak i my o tylu obcokrajowców się nie prosiliśmy. Ale co to obchodzi tych wszystkich kibicowskich „mędrków” z grupy A. Komfortowa sytuacja przez kilka najbliższych miesięcy.

Ktoś spaść musi, sprawa oczywista. Ale naszym zdaniem są w tej lidze prawdziwi pretendenci do spadku, którzy w piłkę grywają, a nie grają. W swojej opinii zgadzamy się w pełni z typami Andrzeja Iwana – w pierwszej lidze powinni się znaleźć Bełchatów i Łęczna. Tak by było, gdyby piłka była sprawiedliwa. Ale nie jest. To loteria. Tak więc czekamy na to, co się wydarzy, z niepokojem, ale i nadzieją, bo patrząc na całą rundę wiosenną, Korona nie zasługuje na spadek i z pewnością by nie spadła, gdyby nie durna i dla wielu krzywdząca reforma. A my, kibice, po raz kolejny nie mamy nic go gadania, bo wszelkie decyzje zapadają „na górze”.

Ostatnio zmienianyponiedziałek, 15 czerwiec 2015 17:20
Aneta Grabowska

Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account