log in

Felietony

I Ty możesz zostać Andersenem

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Mamy to. Po fatalnym piątku: szczęśliwa sobota, spokój, można świętować. Wypełniliśmy plan minimum, choć może powiedzmy otwarcie, że to max. na jaki nas stać. Zapowiedzi przedsezonowe zawsze szumne, kogoś tam mamy, ktoś niby ubył, ale Brosz to poskleja, a jak nie on to ktoś inny. Tak mamy co sezon. Co sezon pewien portal piłkarski skreśla nas z góry, nie wiedzieć czemu nie lubią nas, alergia na Koronę Kielce. Do nich dołącza pewien znany komentator z Krakowa, ten też nas nie lubi. Ale spokojnie. Nie znikniemy z poważnej piłki, mamy przecież sponsora.

Od kilku lat ten sam, cały czas jest już blisko oddania klubu w inne dobre ręce. Ale ciągle się nie udaje. Może dlatego, iż ów sponsor nie widzi lepszego od siebie? Ma pieniądze, jest lubiany i nikt w Kielcach nie powie na niego złego słowa. Nie dość, że inwestuje w klub, to i w miasto. Mamy tyle zieleni, tyle drzew, o dziwo spod betonu wychodzi trawa. Pieniądze są wydawane w jasny i mądry sposób, jesteśmy bogatym miastem i już niedługo będziemy metropolią z metrem, tramwajami i lotniskiem. Już niebawem stolica zostanie przeniesiona do Kielc. Brawo! Ale... Andersen, czas spać.

12 czerwca mieszkańcy Kielc zadecydują, czy sponsor główny naszego klubu dalej nim będzie, czy jednak ktoś go zamachem stanu zmusi do odejścia. Nie chcąc zagłębiać się w politykę, to czy wiecie, że ta sprawa może być najtrudniejsza najbardziej dla nas - Koroniarzy? Referendum jest już pewne, prezydent zaczyna strzelać fochy. Obiecano nam sponsora po zagwarantowaniu sobie utrzymania? No tak. Tylko, że Pan Wojciech obrazi się teraz na cały świat, to on dobrodziej już przyciągnął Marka Citko na rozmowy, a tu nagle Kielczanie nie chcą nowego sponsora dla Korony? Sezon się kończy naszym sukcesem, ale do dnia referendum prezydent ma dwa wyjścia: albo rzutem na taśmę przyklepie nam nowego właściciela i cudem utrzyma się na swoim ciepłym siedzisku, albo nie odezwie się wcale, poczeka na wynik głosowania i wtedy zostawi nasz problem dla ewentualnego nowego włodarza miasta lub też dalej będzie zaciekle walczył, by Pan Citko kogoś dla nas znalazł.

Czyli standard jak przed końcem roku - będzie dofinansowanie czy upadek? A co My mamy robić do tego czasu? Jak ktoś jest cierpliwy, to może poczekać, niecierpliwi mogą pobawić się w Andersena.

Ostatnio zmienianyponiedziałek, 09 maj 2016 03:51
Piotr Włodarczyk

Tematy okołoboiskowe związane z kielecką piłką to jego specjalność. Pokładów inteligentnego sarkazmu może pozazdrościć mu niejeden komik.

Więcej w tej kategorii: « Moda na koszulki Kieleckie roszady »

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account