log in

Felietony

Sentymentalnie...

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Stare dobre czasy. Stadion przy Szczepaniaka, spiker witający kibiców słynnym "Halo, halo! Witam Państwa bardzo serdecznie..." zawsze wywoływał uśmiech na twarzy, a potem skład ulubionej drużyny. Piłkarze, głównie wychowankowie, każdy widział oddanie za ten klub, nie odstawiać nogi, walczyć, może to nie była piękna dla oka piłka, może nie było widowiska jak na hitach europejskich lig, może była to zwykła kopanina. Ale chciało się to oglądać, zaliczać wszystkie mecze u siebie. Zaczynałem przygodę z Koroną w 1997 roku. Jako dzieciak, ale siadło to we mnie i wyjść nie mogło. Z prostego powodu. Tam grali piłkarze związani z Koroną, mógłbym rzec, że oddani temu klubowi. Przynajmniej tak mi się wydaje. To nie byli najemnicy, nie było gwiazdorów, tam nie grano dla pieniędzy. Zresztą jakie pieniądze zarabiał piłkarz Korony w ówczesnej trzeciej lidze? Czy ktoś widział u nich nowe samochody, lansiarskie ciuchy czy modne fryzury? Po meczu można było podejść, podziękować, zganić, że ten mecz komuś nie wyszedł, skrytykować i wszyscy rozchodzili się do domu. I autobus linii nr 4 - zawsze nabity, zawsze wesoły. Nie było ery facebooka, komputery mieli nieliczni, internet? Ktoś w ogóle marzył o czymś takim?

Niestety, świat poszedł do przodu, bogactwo weszło do domów, weszło do galerii, nowych salonów, każdy musi być lepszy od drugiego. Dziś rozmowa z kibicem, odbywa się za pośrednictwem łącza, oczywiście są nieliczni, którzy próbują walczyć z internetowym szaleństwem jak np. ośrodek Kibice Razem. Zapraszanie piłkarzy na spotkania z kibicami, akcje charytatywne, patriotyczne. Takich spotkań powinno być więcej. Co za to mamy? Wylewanie żali na portalach społecznościowych, lajki, wowy, hejterskie zaczepki, każdy ponad każdym. W najlepszym wypadku widać jak nazywa się ów zdenerwowany kibic. Co z tym zrobić? Jakiś czas temu umiejętnie wykorzystał to reporter Korona TV, przedstawiając w kulisach te obraźliwe wpisy. Jednocześnie pojawił się tam komentarz kapitana Korony, który dał jasny przekaz, "że z takimi ludźmi nie ma sensu rozmawiać". I tu właśnie jest problem. Klub rzadko decyduje się na spotkania z kibicami, a piłkarze nie chcą rozmawiać. Po meczu szybko pakują się do swoich aut. Czytają za to wpisy w internecie. Gdzie tu logika? Później są pretensje, że kibic skrytykował pana piłkarza. Jakim prawem? Ano prawem kibica. Kupujesz w klubowym sklepie gadżet - wspierasz klub, kupujesz w sklepie sponsorującym drużynę - wspierasz klub. Bilet na mecz to też są pieniądze. A wypłaty dla zawodników to skąd się biorą? Takie komentarze zawodnika nie mają sensu. Owszem, jeśli spotkacie kogoś na mieście, możecie pogadać, tylko czy to ja mam jeszcze ich szukać, żeby móc powiedzieć coś, co leży mi na sercu? Wiecie co? Spróbuje. Jeśli uda mi się spotkać Rafała Grzelaka, powiem mu że podoba mi się jego styl na boisku - agresywny, nie odkłada nogi, walczy do końca, jak kiedyś Kamil Kuzera. Jeśli spotkam Zbigniewa Małkowskiego, pochwalę go za umiejętności, charakter i mobilizację, przypomina mi Krzysztofa Pyskatego. Jeśli trafi się Bartłomiej Pawłowski, też pewnie pochwalę go za styl na boisku, walki nie mogę mu odmówić, jak i bramek z rzutów wolnych. Był kiedyś taki piłkarz w Koronie - silna lewa noga, wychowanek klubu Dariusz Kozubek. Airam Cabrera? Składanym polsko-angielskim pogratuluję umiejętności w polu karnym, tego, jak szuka go piłka, Grzegorz Piechna też miał taki patent. W zasadzie każdego obecnego piłkarza mogę porównać do takiego sprzed lat. Pastuszka - Sierpina, obaj na skrzydle, obaj szybcy. Jovanović - Bilski. Odbiór, środek pola, rozegranie. Aankour - Pietrasiński. Dobrałem ich przede wszystkim wzrostem, oni też mieli wpływ na akcje bramkowe. Jest jednak piłkarz, do którego będę bał się podejść, nie wiem, czy będzie chciał ze mną rozmawiać...

Piotr Włodarczyk

Tematy okołoboiskowe związane z kielecką piłką to jego specjalność. Pokładów inteligentnego sarkazmu może pozazdrościć mu niejeden komik.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account