6855 – taką średnią liczbę kibiców na Kolporter Arenie po 26 kolejkach wyliczyli koledzy z Ekstrastats.pl. Czy to dużo? I tak i nie. Z jednej strony przeglądając tabelę frekwencji na boiskach Ekstraklasy, można zadowolić się tym, że średnio na mecze w Kielcach przychodzi więcej osób niż w Gliwicach (6234), Szczecinie (6421), Bielsku-Białej (4748 ) czy Lubinie (5849 ). Ba...Nawet średnia liczba fanów Ruchu Chorzów jest porównywalna, ponieważ na mecze „niebieskich” przyszło tylko o 11 kibiców więcej, niż na stadion przy ul. Ściegiennego w Kielcach.

Ale czy taka liczba zadowala fanów „żółto-czerwonych”? Przypomnijmy, że mówimy o jedynym klubie w województwie, który gra na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce. Kolejne drużyny z naszych terenów możemy odnaleźć dopiero...w III lidze. Każdy kibic piłkarski z okolic Kielc, który odczuwa pragnienie obejrzenia na żywo futbolu z górnej półki, ma tylko jedną możliwość – Koronę. Tym bardziej zaskakuje fakt, że stadion przy ul. Ściegiennego zapełnia się mniej więcej w 40-50%. Zdarzają się oczywiście wyjątki, takie jak mecze z Legią, Wisłą czy Lechem, ale te zwyżki publiczności są już zawarte w wyliczeniach. Po tych spotkaniach przychodzą potyczki z Podbeskidziem, Górnikiem Łęczna czy Zagłębiem Lubin, gdzie trybuny są mniej zapełnione.

Oczywiście powody takiej frekwencji można tłumaczyć w przeróżny sposób, poczynając od terminarza (gdzie sporo meczy Korona gra na tygodniu, głównie o godz. 18:00), aż po warunki pogodowe. Spoglądając jednak w przeszłość można przypomnieć sobie spotkania przy ul. Szczepaniaka, gdzie mimo gorszej infrastruktury, czasem droższych biletów i mniej prestiżowych meczy, na spotkania Korony potrafił przyjść porównywalna liczba kibiców co teraz.

„Czy wygrywasz czy nie, ja i tak kocham cię..” - ta przyśpiewka najlepiej chyba powinna odzwierciedlać prawidłową postawę oddanego kibica. Dlatego, mimo że Koronie średnio wiedzie się pod względem sportowym oraz finansowym, to powinniśmy wspierać ten klub na dobre i na złe. Starajmy się być na Kolporter Arenie nie tylko od święta, ale kiedy tylko mamy taką możliwość. Pamiętajmy, że to jest NASZ klub i gdyby nie Korona, to w województwie mielibyśmy futbolową przepaść aż do III ligi. A przecież dla większości z nas piłka nożna to coś więcej niż hobby - to pasja.