Czasem przegrać to nie wstyd
- Napisał Alek Szczykutowicz
- Dział: Felietony
- Czytany 1528 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Przegrać można na różne sposoby. Można przejść koło meczu, wybiegać się głupio i bezcelowo, by zabrakło sił na 90 minut, można przegrać „kopiąc się po czołach”, można przegrać tak w meczu z Jagą, gdy obiektywnym okiem – nie było na co patrzeć. Można wreszcie przegrać w takim stylu jak wczoraj – paradoksalnie, zagrać jeden z najlepszych meczy w tym sezonie, grać jak równy z równym, gdy przeciwnikiem jest rozpędzony i głodny punktów Lech. Mówcie, co chcecie, ale przegrać po takim spotkaniu, to nie wstyd.
Pięćdziesiąt procent posiadania piłki, sporo celnych (!) podań, przyzwoite strzały z dystansu, wreszcie sytuacje bramkowe, które – rzecz jasna – cieszyłyby bardziej, gdyby zakończyły się golem, ale nawet sceptycy muszą to przyznać – w naszej grze widać progres. Po meczu z Jagą baliśmy się, że przyszło zmęczenie materiału, z Ruchem wyglądało to już trochę lepiej, wczoraj, abstrahując od wyniku, pokazaliśmy klasę.
Jakże nam podobali się wczoraj Łukasz Sierpina i Darek Trela! Ci goście pokazują prawdziwy kielecki charakter, a Sierpik jest już tak bliski przełamania i strzelenia wymarzonej bramki, że to się w końcu musi stać. Oby jeszcze przed przerwą. Ogólnie cały zespół na plus, choć można by się oczywiście przyczepić do detali. Na przykład Krzysiek Kiercz – ok, to nie był mecz jego życia, ale pamiętajmy, że musiał zastąpić Maćka Wilusza, którego brak w defensywie musiał być widoczny, bez względu na to, kto znalazłby się na jego miejscu.
Nie panikujmy, że tracimy ostatnio punkty. Uzbieraliśmy ich do tej pory sporo, więcej niż niejedna drużyna, która mierzyła w cele wyższe od naszych. Wypadliśmy poza górną ósemkę, ale środek tabeli jest płaski, a bieżąca kolejka układa się po naszej myśli – porażka Jagi, podział punktów miedzy Górali i Ruch, przed Wisłą spotkanie z Legią, a Łęczna podejmuje u siebie Pogoń, co też nie będzie prostym wyzwaniem. Dalej mamy szanse na górną połowę tabeli, choć wiadomo, że będzie trudniej.
Nasz terminarz do najlepszych nie należy, ale patrząc na progres w naszej grze, wszystko jest możliwe. Zbierać punkty, choćby z remisów, w przerwie odpocząć, wzmocnić się, a wiosną stać się rewelacją rundy. Przecież już raz nią byliśmy, pamiętacie?
Alek Szczykutowicz
Redaktor naczelny, czyli ten, który wszystko ogarnia, także pod względem technicznym. Kopie piłkę nie gorzej niż niejeden chłopak z Ekstraklasy. Tylko czasu brak.