log in

Wpisy

Korona Kielce - Piast Gliwice: kto zawiódł?

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Za nami kolejne spotkanie „złocisto-krwistych”, po którym możemy mieć mieszane uczucia co do gry naszej drużyny. W meczu z Piastem kielecka ekipa zaczęła inaczej niż w poprzednich spotkaniach – a mianowicie od dobrej pierwszej połowy, gdzie Koroniarze stwarzali sobie mnóstwo sytuacji i kontrolowali przebieg meczu.

Wyróżniali się przede wszystkim Bartek Pawłowski, który świetnie dryblował oraz Nabil Aankour. Goście z Gliwic uważnie śledzili zmagania Korony w ostatnich spotkaniach, dlatego dość mocno pilnowany był Airam Cabrera – najlepszy strzelec Ekstraklasy w 2016 r. Jednak wraz z upływem minut i Hiszpan dawał coraz bardziej znać o sobie, co przełożyło się na bramkę w 44 minucie. Na Kolporter Arenie zapanowała euforia – prowadzimy z wiceliderem ligi.

Druga połowa w wykonaniu podopiecznych Brosza była dużo słabsza. O ile jeszcze w ciągu pierwszych 15 minut gracze w żółto-czerwonych koszulkach próbowali stwarzać sytuacje bramkowe (znów techniką zachwycał Cabrera), o tyle prosty błąd Sylwestrzaka i strata bramki sprawiły, że gra Korony „siadła” i to Piast przejął inicjatywę. Zaczęło się to, co znamy z ostatnich kilku spotkań – dużo strat i podań „do nikogo”. Po ostatnim gwizdku sędziego, na tablicy widniał wynik 1:1, który nie zadowala żadnej z drużyn. Na konferencji prasowej trener Brosz chwalił swoich podopiecznych, twierdząc, że o końcowym rezultacie przesądziło tempo pierwszej połowy, które odbiło się na skrzydłowym i napastniku, po czym to Piast przejął inicjatywę. Nam pozostaje jednak pytanie: kto najbardziej zawiódł w tym spotkaniu?

Gdyby Korona w potyczce z Piastem zanotowała komplet punktów można było by rzec, że zwycięzców się nie osądza. Jednak po czwartym z rzędu remisie, warto ocenić postawę kilku graczy „żółto-czerwonych”.

Co do piątkowego występu na pewno nie można mieć żadnych zastrzeżeń do gry Airama Cabrery, dobrze też spisywali się wspomniani wcześniej Aankour i Pawłowski oraz Dariusz Trela, który pewnie bronił kieleckiej bramki. Przeglądając wyjściową jedenastkę warto jednak zatrzymać się przy kilku nazwiskach.

Pierwszy zawodnik, który trafia pod lupę to Kamil Sylwestrzak. Kapitan zespołu, który przyzwyczaił nas do solidnej gry w defensywie, w ostatnich meczach zawodzi. Nawet nie chodzi o sam fakt, że dał się ograć Mateuszowi Makowi przy akcji, po której padła bramka – martwi to, że Kamil coraz mniej wnosi do gry ofensywnej i popełnia sporo prostych błędów.

Kolejny gracz nad którego formą warto się pochylić jest Łukasz Sierpina. Od zawodnika, którego okrzyknięto najlepszym lewym pomocnikiem jesieni w Ekstraklasie można wymagać na pewno więcej. Plusem Łukasza jest na pewno szybkość, dzięki której stwarza sobie i innym wiele dogodnych sytuacji – minusem jest to, że sam tych sytuacji nie wykorzystuje (jak chociażby w meczach z Piastem i Wisłą).

W potyczce z wiceliderem Ekstraklasy martwi także forma zmienników, którzy nie potrafili polepszyć gry Korony. Marcin Cebula, który miał bardzo udaną końcówkę zeszłego sezonu i świetny start rundy jesiennej, pokazał, że posiada ogromne umiejętności. Mogliśmy się nawet nimi zachwycać w meczu III ligowych rezerw Korony i Wisły Kraków, w którym Marcin wystąpił. Niestety od dłuższego czasu wychowanek Pogoni Staszów nie potrafi przenieść tego na boiska Ekstraklasy. Widzi to także trener Brosz, który nie uwzględnia 21-latka w wyjściowej jedenastce, a jedynie posyła do gry z ławki rezerwowych.

Wraz z Cebulą na boisku pojawił się Łukasz Sekulski i tak jak poprzednik nie zachwycił grą. „Sekul”, który walczy o miejsce w wyjściowym składzie z Michałem Przybyłą i Airamem Cabrerą, na razie nie potrafi pokazać się z dobrej strony w meczach Ekstraklasy. Tak jak Cebula dostał szansę w meczu rezerw z Wisłą, gdzie pojawił się na boisku w drugich 45 minutach i zdobył 2 bramki. Jednak tak jak w przypadku Marcina - pokazał, że występy w 3 lidze bardzo się różnią od Ekstraklasy.

Trzeci zmiennik to Bartosz Rymaniak, jednak wypada oszczędzić go, jeśli chodzi o opinię z dwóch powodów - dopiero co powrócił do składu po kontuzji oraz w meczu z Piastem grał za krótko, żeby cokolwiek komentować.

Nie chcemy się tu "pastwić" w krytyce nad graczami "złocisto-krwistych", te wypowiedziane opinie nie oznaczają, że od razu wymienieni zawodnicy są za słabi na występy w Koronie itp. Po prostu w ostatnich kilku meczach nie zachwycają swoją grą, a zasady w futbolu są takie same dla każdego - jeśli grasz słabo, jesteś krytykowany. Mamy jedynie nadzieję, że podziała to mobilizująco na piłkarzy Korony i w kolejnych spotkaniach będą w dużo  lepszej formie, bo od tego zależy przecież wynik całej drużyny.

Piotr Grabski

Student dziennikarstwa na UJK, sędzia piłkarski. Współpracuje także z ekstrastats.pl - niską frekwencję wypomni co do jednego kibica!

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account