log in

Przedmeczowo

Przedmeczowo: Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Korona Kielce

Oceń ten artykuł
(1 głos)

I znowu remis. Takie nastroje mogą panować wśród kibiców Korony Kielce po spotkaniu z Piastem Gliwice. Żółto-Czerwoni dzielili się punktami z rywalami w ostatnich czterech meczach i choć cieszy seria meczów bez porażki, to jednak bardziej martwi brak chociaż jednej wygranej. Pozycja w tabeli drużyny ze stolicy województwa świętokrzyskiego nie ulega poprawie już od kilku kolejek, a kolejne remisy tak naprawdę nic jej nie dają. Potrzeba trzech punktów. Zostały dwa mecze, by poprawić swoją sytuację, zanim skończy się runda zasadnicza. Można więc powiedzieć: teraz albo nigdy. Szansa na zgarnięcie pełnej puli nadarzy się już w dziś w starciu z Termalicą Bruk Bet Nieciecza. Początek meczu o 15:30.

Po 28 kolejkach Korona Kielce zajmuje trzynastą lokatę w tabeli. Zgromadziła do tej pory trzydzieści jeden punktów, wygrywając siedem razy, dziesięć razy remisując, jedenaście razy przegrywając. Bilans bramkowy kieleckiej ekipy to 29 do 36 na minus. Jednak mimo ciężkiej sytuacji Korona ma jeszcze matematyczne szanse na awans do czołowej ósemki. Warunek jest jeden: wygrać dwa najbliższe spotkania. Do ósmej w tabeli Jagielloni kielczanie tracą przecież tylko cztery punkty. Porażka w najbliższym spotkaniu przekreśli nadzieje na awans, remis też raczej ich nie przedłuży.

Termalica zajmuje obecnie dziesiątą lokatę. Zgromadziła do tej pory 33 punkty, dlatego z Koroną musi wygrać, by nie dać się dogonić, a nawet przegonić gościom, a także innym drużynom za swoimi plecami. Poza tym nadal ma szansę na czołową ósemkę i na pewno wierzy w osiągnięcie tego celu. W ostatnich czterech meczach drużyna z Niecieczy dwa razy wygrała, raz przegrała, raz remisowała. Jest więc w nie najgorszej formie. Wygrana w sobotę może już wprowadzić ekipę beniaminka na ósme miejsce. Termalica zwyciężała w tych rozgrywkach ośmiokrotnie, dziewięć razy remisowała, jedenaście razy schodziła z boiska pokonana, strzelając w tym czasie 33 gole, tracąc 40.

Mecz bez faworyta. Zmierzą się ze sobą dwie drużyny, które grają w kratkę. Trochę lepszą dyspozycją może się poszczycić ekipa gospodarzy, ale tak naprawdę obie reprezentują ten sam poziom i o wyniku zdecyduje forma dnia. Należy spodziewać się walki o każdy centymetr boiska, bo oba składy mają piłkarzy, którzy lubią ostre starcia. Naturalnie w takich meczach bardzo ważne będą stałe fragmenty gry oraz szybkie kontry. Bo chociaż na murawie nie zobaczymy wielu wirtuozów futbolu, to jednak zarówno Korona jak i Termalica potrafią strzelać gole i na pewno jakieś bramki w sobotnim starciu zobaczymy - przecież nie ma już miejsca na kalkulacje.

Obie drużyny powinno interesować w sobotę tylko zwycięstwo, dlatego na kluczowych dla losów spotkania trzeba wskazać graczy ofensywnych. W Koronie jest w tej chwili jeden zawodnik godny tego miana - Airam Cabrera. Forma napastnika z Kielc jest niesamowita. Ma już na koncie 13 trafień, co przy kiepskiej formie reszty drużyny jest fantastycznym wyczynem. Od czasów Andrzeja Niedzielana nie było takiego snajpera w Koronie. Przypomina się też trochę legendarny Grzesio Piechna, który strzelał bramki z niczego. Airam może pociągnąć ekipę gości do zwycięstwa w sobotę. Oby tylko dostał swoją szansę.

W obozie gospodarzy najgroźniejszą postacią będzie zapewne Wojciech Kędziora. Ofensywny, bramkostrzelny zawodnik, który może nie błyszczy techniką, ale swoją ruchliwością i umiejętnością znajdowania się we właściwym miejscu może sprawić spore kłopoty niepewnej kieleckiej obronie. Termalica nie ma w składzie drugiego tak niebezpiecznego i nieprzewidywalnego gracza.

W sobotę czeka nas mecz dwóch równych drużyn. Nie będzie w nim pięknego futbolu. Nie będzie sztuczek technicznych, obejdzie się też bez fajerwerków. Ale zobaczymy w tym starciu wszystko, za co kochamy ekstraklasę: walkę, poświęcenie, determinację, pot, krew 
i łzy.  Wygra ten, kto wykorzysta swoją okazję, być może jedną, jedyną na całe 90 minut.

Ostatnio zmienianysobota, 02 kwiecień 2016 05:01
Tomasz Majewski

 Ogarnia wszystko, co się dzieje u rywala przed meczem. Autor cyklu „Przedmeczowo”.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account