log in

Przedmeczowo

Przedmeczowo: Korona Kielce - Piast Gliwice

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Ekstraklasa weszła w decydujący etap. Już tylko trzy kolejki dzielą nas od końca fazy zasadniczej. Coraz mniej czasu pozostaje na to, by poprawić swoją pozycję w tabeli. Teraz nie ma już miejsca na stratę punktów ani na żaden błąd.

Podopieczni trenera Brosza zremisowali ostatnie trzy spotkania, grając przez większość czasu kiepsko, ale potrafiąc z powodzeniem odrabiać straty. Niestety, w obecnej sytuacji podział punktów nie może cieszyć. Koronie potrzeba zwycięstw, bo nadal ma szansę, choć już raczej teoretyczne, na awans do czołowej ósemki. Okazja na upolowanie trzech punktów nadarzy się już w piątek 18 marca o godzinie 18:00 na Kolporter Arenie w Kielcach.

Na Ściegiennego zawita ekipa wicelidera Ekstraklasy - Piasta Gliwice.

Drużyna gości po dramatycznym meczu pokonała przed tygodniem na własnym boisku Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2, ale i tak po dwudziestu siedmiu kolejkach jest już o jedno oczko za Legią Warszawa, choć jeszcze całkiem niedawno stołeczna ekipa traciła do Piasta sporo punktów. A jednak nie można powiedzieć, by zespół z Gliwic złapał zadyszkę. W końcu w ostatnich czterech meczach tylko raz przegrał, raz zremisował, a dwa razy zwyciężał. Do lidera z Warszawy piłkarze z Gliwic tracą zaledwie punkt. Piast zgromadził do tej pory 54 oczka, dzięki szesnastu zwycięstwom, sześciu remisom i pięciu porażkom. Ich bilans bramkowy to 45 do 31. Tytuł mistrzowski nadal jest w ich zasięgu, dlatego w Kielcach na pewno będą chcieli sięgnąć po komplet punktów. Wygrana może pomóc im wrócić na fotel lidera, remis lub porażka nic nie zmienią w ich wciąż dobrej sytuacji, dlatego zagrają tylko 
i wyłącznie o pełną pulę.

Huśtawka nastrojów w Koronie trwa w najlepsze. Od czterech spotkań na próżno szukać kompletu punktów, gra też nie zachwyca. A jednak wyniki, patrząc na styl gry, nie są ogólnie złe. Bardziej pocieszające jest to, że ta drużyna ma charakter. Przecież niejedna ekipa poddałaby się, przegrywając już dwa do zera, tak jak ostatnio Żółto-Czerwoni w meczu ze Śląskiem Wrocław. A jednak dwa gole Airama Cabrery pozwoliły odrobić straty i zmazać plamę słabego występu. Trzydzieści punktów zgromadzone z mozołem lokują ekipę z Kielc na trzynastym miejscu. Do ósmej pozycji tracą pięć oczek, więc cały czas można marzyć o awansie. Trzeba tylko wygrać przed własną publicznością i szukać szczęścia w kolejnych spotkaniach. Remis, przy dobrych wynikach innych starć może dać Koronie awans o jedną pozycję - nad Górnika z Łęcznej, porażka może strącić ją lokatę niżej, ponieważ Wisła Kraków po zwycięstwie nad Termalicą traci do ekipy z Kielc tylko punkt.

Faworytem spotkania w Kielcach jest drużyna gości. Piast od początku sezonu gra przyjemny dla oka, ofensywny futbol. Piłkarze z Gliwic lubią kreować szybkie akcje, jak i przetrzymywać piłkę w ataku pozycyjnym. W spotkaniu z Koroną to oni będą prowadzić grę. Gospodarze swoich szans będą raczej upatrywać w szybkich kontrach i w stałych fragmentach gry. Sami muszą bardzo uważać w defensywie i grać czysto, by nie łapać głupich kartek.

Piast ma w swoich szeregach wielu dobrych, ofensywnie usposobionych graczy, ale w meczu przeciwko Koronie najważniejszym ogniwem może okazać się najskuteczniejszy strzelec drużyny – Martin Nespor. Napastnik zespołu ze Śląska zdobył już osiem goli. Mając wokół siebie potrafiących dobrze dograć piłkę partnerów, będzie groźny zarówno z akcji, jak i przy stałych fragmentach gry.

W obecnym stanie rzeczy na każdy mocny punkt rywala Korona Kielce ma jeden, ale za to duży atut: Airama Cabrerę. Długo czekaliśmy, żeby w Kielcach grał klasowy napastnik. Po Grzegorzu Piechnie był co prawda jeszcze popularny "Wtorek" – Andrzej Niedzielan, ale to Airam ratuje podopiecznym trenera Brosza więcej punktów. Środkowy napastnik zasłużenie stał się ulubieńcem kieleckich kibiców. Choć miał trudne początki, to obecnie trudno wyobrazić sobie bez niego Koronę. W Ekstraklasie strzelił już 12 goli i ma chrapkę na kolejne. Wystarczy, że partnerzy dadzą mu szansę, a on już będzie wiedział, jak zaskoczyć bramkarza.

Mimo gry u siebie Koronę czeka ciężki mecz. Zagrają przeciwko nieźle dysponowanemu rywalowi i jeżeli powtórzy się sytuacja z poprzednich spotkań, kiedy to na 90 minut tylko kilkanaście było dobrych w wykonaniu Żółto-Czerwonych, to tym razem nawet punkt nie zostanie w Kielcach. Trzeba zagrać z werwą i poświęceniem. Trzeba dać z siebie więcej niż sto procent, by mieć nadzieję na korzystny wynik i awans w tabeli. Cel to wciąż czołowa ósemka.

Ostatnio zmienianysobota, 19 marzec 2016 09:33
Tomasz Majewski

 Ogarnia wszystko, co się dzieje u rywala przed meczem. Autor cyklu „Przedmeczowo”.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account