log in

Przedmeczowo

Przedmeczowo: Górnik Łęczna - Korona Kielce

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Ulga. To uczucie wypełniło serca kibiców Korony Kielce po sobotnim meczu rozegranym przy ulicy księdza Piotra Ściegiennego w stolicy województwa świętokrzyskiego. Upokarzająca seria siedmiu spotkań bez zwycięstwa została nareszcie przerwana. Lechia Gdańsk nie potrafiła sprostać wreszcie dobrze usposobionej i wierzącej w wygraną drużynie gospodarzy. Zwyciężyły wola walki, poświęcenie i zaangażowanie, a cierpliwość kibiców, wystawiona na ciężką próbę, została sowicie wynagrodzona. Wynik 4:2 dobrze odzwierciedlił meczowe wydarzenia. Korona była groźniejsza w ataku i przyzwoicie broniła, dlatego mimo tego, iż niektórzy zarzucają gospodarzom, że pomogło im źle przygotowane boisko, to zwycięstwo było zasłużone. A możliwość zamknięcia ust krytykom i udowodnienia, że ostatnia wygrana nie była przypadkiem, nadarzy się już dziś o godzinie 15:30 - Korona Kielce zmierzy się w Łęcznej z miejscowym Górnikiem. Emocje gwarantowane.

Spotkanie pomiędzy ekipami z Kielc i z Łęcznej zapowiada się niezwykle ciekawie z kilku powodów. Po pierwsze obie drużyny zajmują sąsiadujące ze sobą miejsca w tabeli. Po drugie mają tyle samo punktów: po 27. Po trzecie obie mogą wskoczyć jeszcze do czołowej ósemki w razie wygranej, natomiast porażka może je zepchnąć o kilka lokat niżej. Dlatego na pewno obie drużyny dadzą z siebie absolutne maksimum, bo remis w tym starciu nikomu wielkiej korzyści nie przyniesie.

Sytuacja obu rywali w lidze przedstawia się podobnie. Korona zajmuje obecnie dziewiątą lokatę, Górnik dziesiątą, obie tracą zaledwie punkt do drużyn z miejsc 7 i 8, mając punkt przewagi nad jedenastą Lechią. Kto zwycięży w sobotę, ma szansę wrócić do górnej części tabeli. Porażka może zepchnąć tego, kto jej doświadczy na niższe miejsca, remis sprawi, że będzie trzeba oglądać się na wyniki spotkań ekip z niższych miejsc, gdyż przewaga punktowa nad nimi jest niewielka. Obie drużyny w tym sezonie osiągnęły identyczne wyniki: po siedem wygranych, po sześć remisów i po dziesięć porażek. Różnią się tylko bilansem bramkowym. Korona strzeliła dotychczas 22 gole tracąc 28, Górnik 26 tracąc 33. Jeżeli chodzi o formę po przerwie zimowej, to Kielczanie jeden mecz przegrali, jeden wygrali, strzelając sześć goli, tracąc pięć, natomiast Górnik zagrał na dwa remisy - z Piastem Gliwice bez straty gola i 1:1 z Wisłą. Ciężko zatem na tej podstawie ferować wynik spotkania. Własne boisko przemawia za ekipą z Łęcznej, ale Korona już nie raz przełamywała ten stereotyp w tym sezonie, dlatego w tym meczu nie będzie zdecydowanego faworyta. Czeka nas niezwykle wyrównany pojedynek.

Kto może okazać się zawodnikiem kluczowym dla losów sobotniego starcia? Obie drużyny będą chciały wygrać, a w tym celu trzeba zaatakować, dlatego pierwsze skrzypce powinni grać piłkarze formacji ofensywnych.

W Koronie błysnęło ostatnio dwóch graczy: Cabrera i Sierpina. Jeden strzelił hat-tricka, drugi raz po raz szarpał i ciągnął grę drużyny. Dla Cabrery był to pierwszy tak dobry występ w żółto-czerwonych barwach, a Sierpina od dłuższego czasu gra dobrze, dlatego znowu stawiam na Łukasza. Szybki, błyskotliwy i niezły technicznie skrzydłowy powinien dać Koronie przewagę w pojedynkach jeden na jeden i przy szybkich kontrach, a jego dośrodkowania i strzały na pewno sprawią defensywie i bramkarzowi gospodarzy olbrzymie problemy.

W przeciwnym obozie najgroźniejszy może okazać się były piłkarz Korony – Grzegorz Bonin. Zawodnik również grający na skrzydle, nieszablonowy i dobry fizycznie może sprawić sporo kłopotów bocznym obrońcom gości. W tym sezonie Bonin zdobył już sześć goli. Jeśli zostawi się mu za dużo miejsca, może jeszcze poprawić ten dorobek. Trzeba zadbać o to, by Grzegorz nie wspominał zbyt miło starcia z dawnym klubem.

Sobotni mecz pomiędzy Koroną a Górnikiem zapowiada się naprawdę ciekawie. Wyrównane ekipy, grające o awans w tabeli na pewno zaserwują nam dobre, emocjonujące widowisko, z którego zwycięzca wyjdzie silniejszy i bogatszy o jakże ważne na tym etapie rozgrywek trzy punkty. 

Ostatnio zmienianyśroda, 02 marzec 2016 13:00
Tomasz Majewski

 Ogarnia wszystko, co się dzieje u rywala przed meczem. Autor cyklu „Przedmeczowo”.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account