log in

Felietony

Kieleckie problemy

Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Parodia - tym jednym słowem można skomentować sytuację, która panuje w ostatnim czasie w Kielcach. Jeszcze kilka tygodni temu w jednym z artykułów docenialiśmy sytuację na trybunach, ciesząc się, że nie występują u nas takie patologie jak we Wrocławiu, gdzie zawodnikom Śląska fani kazali oddawać koszulki (de facto sytuacja powtórzyła się z kibicami Górnika Zabrze) czy Białymstoku, kiedy po meczu Jagi z Podbeskidziem doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy sympatykami klubu  a trenerem Michałem Probierzem.

Spokój w Kielcach szybko się skończył za sprawą jednej decyzji. Mianowicie przed meczem z Górnikiem Zabrze prezes klubu Marek Paprocki zakazał oprawy, która szykowana była przez sympatyków żółto-czerwonych przez dłuższy czas. Oficjalne stanowisko zarządu to strach przed odpalaniem środków pirotechnicznych, które na polskich stadionach są zakazane, a których używanie może skutkować wysokimi karami finansowymi dla klubu.

O ile taką decyzję część fanów Korony mogło jeszcze zrozumieć  - na stadionie pojawiły się gwizdy, kiedy część kibiców zaczęła rzucać race na murawę - to już sytuacja ze spotkania ze Śląskiem Wrocław jest nie do ogarnięcia dla nas, prostych fanów.

W momencie gdy na "Młynie" pojawiły się nieprzychylne transparenty wobec zarządu Korony (mamy wolność słowa), "ktoś mądry" postanowił natychmiast rozprawić się z tymi niebezpiecznymi i zagrażającymi życiu i zdrowiu transparentami. Całe szczęście, że dzięki interwencji służb porządkowych (nawet nie policji!) nie doszło do tragiedii - jedyne straty to użycie gazu wobec spokojnie siedzących i nie awanturujących się kibiców, w tym kobiet i dzieci, ale dla klubu to raczej nic strasznego, ponieważ w oficjalnym komunikacie nie pada nawet słowo "przepraszam", a jedynie ubolewanie nad tą sytuacją.

 No tak, oddany fan, który część funduszy od kilku bądź kilkunastu lat przeznacza na swoją ukochaną drużynę,  poświęcając przy tym swój wolny czas, często zdzierając gardło na stadionie będąc 12 zawodnikiem, może przecież raz na jakiś czas oberwać gazem, bo .... ma inne poglądy niż zarząd klubu.

Sytuacja z jednej strony jest komiczna, z drugiej tragiczna. Obrazki, które oglądaliśmy na Kolporter Arenie w meczu ze Śląskiem przypominały życie w ustroju totalitarnym. Gdy brakuje argumentów, to siłą próbuje się wyciszyć tłumy. Dziwi tym bardziej argumentacja klubu, który w oficjalnym oświadczeniu pisze:

Decyzja klubu Korona S.A. związana z usunięciem transparentów w sektorze „Młyn” w trakcie meczu rozgrywanego w dniu 16 kwietnia 2016 r. na stadionie Kolporter Arena podyktowana była powszechnie obowiązującym zakazem eksponowania transparentów o treści nie mających związku z rozgrywanym meczem....

Ileż to razy na stadionach piłkarskich są wywieszane transparenty o treści niemających związku z rozgrywanym meczem? Dlaczego, gdy fani Korony prezentowali oprawę na temat żołnierzy wyklętych, to ochrona nie wkraczała z gazem?

Albo mówicie o nas dobrze albo wcale - to motto przyświeca chyba zarządowi Korony. Przypomnijmy, że najbardziej na całej tej sytuacji cierpią piłkarze, u których wraz ze spadkiem dopingu na trybunach widać spadek jakości w grze - co pokazał mecz ze Śląskiem.

Do zarządu klubu mamy tylko jedną prośbę - przeproście osoby poszkodowane przez ochronę, a nie tylko ubolewajcie nad tym. I pamiętajcie - szanujcie kibica swego, bo nie będziecie mieć innego. MKS KORONA - MIEJSKI klub sportowy. 

Piotr Grabski

Student dziennikarstwa na UJK, sędzia piłkarski. Współpracuje także z ekstrastats.pl - niską frekwencję wypomni co do jednego kibica!

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account