log in

Wpisy

Ocena kibica: Korona Kielce - Piast Gliwice

Oceny po meczu Korona Kielce – Piast Gliwice (31.07.2016) 1:1 w skali 1-10 :

Późno, bo dopiero w 3 serii gier, przyszło koroniarzom debiutować w tym sezonie przed własną publicznością. Do Kielc zawitał Piast Gliwice. Trudno sobie wymarzyć lepszego rywala. Dotychczas, na 8 spotkań rozgrywanych w Kielcach, 6 razy zwyciężała Korona, raz padł remis, a 17 maja 2014 roku ze zwycięstwa cieszyli się piłkarze z województwa śląskiego. Już przed meczem zawodnicy z Gliwic podkreślali, że zawsze mają problemy z grą na Kolporter Arenie. Pierwsza połowa toczyła się spokojnym tempem. Korona ustawiła się na swojej połowie, wyczekując na graczy Piasta, ale ci również nie kwapili się do „hura ofensywy”. W drugiej części spotkania oglądaliśmy niezłe widowisko i choć przeważała Korona, to bramkę w 71 minucie zdobyli goście. Dwie minuty później odpowiedział Łukasz Sekulski i mecz zakończył się podziałem punktów.        

Michal Pesković 4 – źle się ustawiał, miał dużo chimerycznych interwencji i raził niepewnością. Fatalnie wprowadzał piłkę do gry. Gdzieś zagubił formę, którą prezentował za czasów gry w chorzowskim Ruchu. W następnej kolejce warto zaryzykować i postawić na Macieja Gostomskiego, który w potyczce ze swoim byłym zespołem Lechem Poznań, powinien być podwójnie zmotywowany. 

Bartosz Rymaniak 6 – jedna z jaśniejszych postaci w ekipie gospodarzy. Świetny w defensywie. Często podłączał się również w akcje ofensywne, a jego rajdy siały popłoch w bocznych sektorach boiska. Swój występ przypieczętował asystą.

Radek Dejmek 4 – miał wiele udanych interwencji, niestety nie upilnował Szeligi przy akcji bramkowej gliwiczan. 

Elhadji Pape Diaw 6 – kolejne udane spotkanie w wykonaniu Senegalczyka. Wygrywał ważne pojedynki i rozbijał akcje rywala w kluczowych momentach. Jak zwykle aktywny przy stałych fragmentach gry. Zdobył nawet bramkę, ale sędzia jej nie uznał, ponieważ piłka wcześniej opuściła boisko.

Ken Kallaste 5 – udanie powstrzymywał Mokwę i Żivca.

Rafał Grzelak 5 – w 44 minucie meczu brał udział w akcji, po której bliski zdobycia gola był Sekulski. Ponadto zaliczył poprawny występ w defensywie.    

Marcin Cebula 5 – widać, że bardzo chciał. Dynamiczny, starał się rozgrywać, często dostrzegał lepiej ustawionych partnerów z zespołu. Niestety, opuścił boisko z urazem.  

Vladislavs Gabovs 4 – zupełnie niewidoczny. W 60 minucie ładnie wystawił piłkę Możdżeniowi i to tyle, jeśli chodzi o jego występ. Będzie miał problemy z utrzymaniem miejsca w wyjściowym składzie, ponieważ Miguel Palanaca pokazał się ze znacznie lepszej strony, a w Kielcach już dziś ponownie zameldował się Jacek Kiełb.

Nabil Aankour 5 – starał się być wszędzie. Rozgrywał piłkę i przerywał akcje drużyny gości . Mało brakowało, a zaliczyłby asystę.    

Siergiej Pyłypczuk 5 – zaangażowanie i walka, ale niestety w tym meczu nic więcej.   

Łukasz Sekulski 5 – gol zdobyty po fantastycznej akcji i równie efektownym strzale głową. Osamotniony z przodu, dlatego trudno było mu wykreować sobie więcej sytuacji do zdobycia bramki. Zbyt często oddawał piłkę do najbliższego kolegi, czasem mógł się pokusić o inne rozwiązania.

Mateusz Możdżeń 5 – zastąpił kontuzjowanego Cebulę i zagrał dobry mecz. Ożywił grę w środku pola i często zbiegał do skrzydła. Gdyby piłka po jego strzale nie odbiła się od jednego z obrońców Piasta, prawdopodobnie pomocnik Korony cieszyłby się z gola.

Miguel Palanca 6 – Hiszpan, z którym w Kielcach zarówno kibice, jak i działacze wiążą spore nadzieje, dostał w tym spotkaniu 30 minut na zaprezentowanie swoich umiejętności. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest dobry technicznie i posiada niezły balans ciała. Jeśli dojedzie do pełni dyspozycji, powinien być dużym wzmocnieniem.

Michał Przybyła – za krótki występ, żeby wystawić ocenę.      

Przedmeczowo: Korona Kielce – Piast Gliwice

Po zdobyciu skromnego, ale jakże cennego punktu na gorącym terenie w Szczecinie Korona Kielce wraca na Kolporter Arenę, by rozegrać pierwsze starcie przed własną publicznością. Podopieczni trenera Wilmana na pewno zechcą wykorzystać atut, jaki zapewnia własne boisko i wreszcie zgarnąć komplet punktów. Nie będzie to jednak łatwe, ponieważ przeciwnikiem Żółto-Czerwonych w najbliższym pojedynku będzie drużyna wicemistrza Polski – Piast Gliwice. Początek meczu już w niedzielę punktualnie o 18:00 wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Bartosza Frankowskiego.

Obie ekipy w drugiej kolejce sezonu zdobywały pierwsze w tych rozgrywkach punkty. Korona zremisowała na wyjeździe z Pogonią Szczecin 1:1, Piast minimalnie pokonał na własnym boisku beniaminka z Płocka 2:1. Dzięki temu Piast zajmuje w tej chwili dziesiątą lokatę w tabeli, z jedną porażką, jednym zwycięstwem i bilansem bramkowym 3 do 6 na minus, tymczasem Korona z jednym oczkiem uplasowała się na przedostatniej pozycji, z 1 golem zdobytym i niestety aż 5 straconymi. W razie wygranej Piast ma szansę, by na moment zasiąść nawet na fotelu lidera Ekstraklasy, remis niewiele zmieni w jego sytuacji, ale zawsze punkt jest lepszy od 0. Korona jeszcze bardziej potrzebuje wygranej. Owszem, to dopiero początek sezonu, ale już teraz trzeba wypracowywać sobie jak najlepszą pozycję, a zwycięstwo w niedzielnym meczu może wywindować ekipę z Kielc z dna tabeli do jej czołówki.

Piast jest faworytem niedzielnego meczu. Nie tylko przez formę prezentowaną w tych rozgrywkach, ale przede wszystkim przez to, co zaprezentowali w poprzednich. Sezonu nie rozpoczęli z przytupem, ale w drugiej kolejce zaprezentowali się przyzwoicie i jeśli zagrają podobnie, gospodarzy czekać będzie twardy orzech do zgryzienia. Drużyna z Gliwic dobrze sobie radzi w ataku pozycyjnym i prowadzeniu gry. Te aspekty dają jej przewagę nad Koroną, podobnie jak ofensywne stałe fragmenty gry. Niemniej Korona Kielce może się przeciwstawić tym atutom. Kielczanie oprócz atutu gry przed własną publicznością mogą przeciwstawić rywalom dobrą grę z kontry i doświadczoną defensywę, która z meczu na mecz będzie grała lepiej. Szansę na gole gospodarze będą mięli przy stałych fragmentach, ale także przy strzałach z dystansu i po - miejmy nadzieję - licznych dośrodkowaniach w pole karne. Defensywa Piasta jest na tyle zdolna do popełniania błędów, o ile da jej się do tego szansę…

Piast Gliwice ma w swoim składzie kilku zawodników zdolnych przesądzić o wyniku meczu. Jednak wszyscy liczymy na to, że najważniejszy w niedzielę będzie dla gości ich bramkarz. Jakub Szmatuła to doświadczony, solidny goalkeeper, który mimo 35 lat na karku nadal broni bardzo dobrze. Niemniej nie jest on niepokonany i jeśli tylko Kielczanie będą często go niepokoić, to choćby grał fantastycznie, w końcu skapituluje.

Drużyna trenera Wilmana potrzebuje punktów jak powietrza. Trzech punktów. Dlatego to gracze ofensywnych formacji będą kluczowi dla wyniku starcia z Piastem. Nabil Aankour to piłkarz, który ciągnie grę Korony do przodu. Nieszablonowy, niezły technicznie i szybkościowo filigranowy pomocnik w niedzielę będzie musiał wziąć ciężar rozgrywania i kreowania na swoje barki. Od jego aktywności będzie zależało, czy gospodarze zdołają narzucić rywalom swoje warunki gry i dzięki temu wygrać pierwszy mecz w tym sezonie.

W Kielcach wszyscy wiedzą, że czeka nas ciężkie spotkanie, ale wiedzą też, o co toczy się gra. Korona musi nabrać rozpędu i zacząć piąć się w górę tabeli. Jeśli uda się zacząć wygrywać, te rozgrywki mogą dostarczyć nam wielu pozytywnych emocji.

Subskrybuj to źródło RSS

Zawodnicy

Log in or create an account