log in

Wpisy

Artykuły filtrowane wg daty: wtorek, 01 sierpień 2017 - Koroniarze.pl - Kielecki magazyn sportowy, piłka nożna, wydarzenia świętokrzyskie

Korona vs Cracovia - roller coaster po kielecku

W poniedziałkowe popołudnie pogoda nie zachęcała ani do przybycia na stadion w charakterze kibica, ani do wyciskania siódmych potów na boisku. Pierwsze minuty meczu zdawały się zresztą to potwierdzać. Festiwal błędów i niecelnych podań zupełnie nie zapowiadał tego, czego świadkami byliśmy w późniejszej fazie meczu.

I kiedy już mieliśmy pisać, że Maciej Górski po raz kolejny jest niewidoczny i nie może odnaleźć się w meczu, on wykazał się niezwykłą trzeźwością umysłu, przyjmując piłkę w polu karnym Cracovii w taki sposób, że w chwilę potem golem mógł cieszyć się Jukić. Albo Marcin Cebula - wszyscy wiemy, że zdolny, z potencjałem, ale sezony mijają, a tej iskry, która sprawi, że w końcu odpali, brakowało. Wczoraj w pierwszych minutach też nie zachwycał, by nagle strzelić swoją debiutancką bramkę w Ekstraklasie. Dodajmy, że takiej bramki nie powstydziłby się nawet najbardziej doświadczony zawodnik. Z kolei to, co prezentował Bartosz Rymaniak, wymyka się wszelkim schematom. Wydawało się, że chłopaka sklonowano, bo na boisku był wszędzie, przez pełne dziewięćdziesiąt minut, a to, co wyczyniał w polu karnym rywala, sugerowało, że mamy do czynienia raczej z rasowym napastnikiem, a nie obrońcą. Shawn Barry pewnie w najbliższym czasie będzie się śnił po nocach Krzysztofowi Piątkowi. Swoją drogą, byliśmy nawet świadkami sytuacji, w której nasz stoper wygrywa pojedynek główkowy z Miroslavem Covilo (!). A szans na gole było zdecydowanie więcej. Strzałami z dystansu bramkarza Pasów zaskoczyć próbowali Mateusz Możdżeń z Jakubem Żubrowskim, także Adnan Kovacević pokusił się o rajd przez boisko zwieńczony pięknym strzałem, który mógł wpaść do siatki Cracovii, brakowało naprawdę niewiele.

Dobrym podsumowaniem wczorajszego spotkania było wejście w końcówce spotkania Fabiana Burdenskiego. Chłopak z aparycją D'artagnana (wyobraźcie sobie go w stroju muszkietera ze szpadą) przywodził na myśl słynne powiedzenie: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego! I tak właśnie zagraliśmy. Wracamy do tego, co jest największą siłą Korony Kielce - do kolektywu. Tak trzymać, Korono!

Przeprowadzka Kwietnia do Jagiellonii – czy będzie miał czego żałować?

Wbrew pozorom decyzja podjęta przez zawodnika niekoniecznie musi być właściwa dla jego kariery. Dlaczego tak może być, przeczytacie w poniższym artykule.

Wicemistrz szansą, ale i zagrożeniem

Przeprowadzka do zespołu wicemistrza Polski to dla Kwietnia na pierwszy rzut oka krok naprzód. Finansowo już zyskał na pewno, ale czy sportowo? Jagiellonia to z pewnością czołowa drużyna w naszym kraju, lecz jak pokazuje przykład innych zespołów, które miały zaszczyt reprezentować Polskę w europejskich rozgrywkach (choćby Cracovia czy Zawisza Bydgoszcz), sezon po awansie do europejskich pucharów nie musi być wcale kolorowy. Wystarczy wspomnieć, że wówczas Cracovia do końca walczyła o utrzymanie, a Zawisza Bydgoszcz z hukiem zleciała z ligi. Oczywiście Jagiellonia może być wyjątkiem, jednak - jak widać - ryzyko istnieje i trudno je bagatelizować. Inną sprawą, nad którą trzeba się mocno zastanowić, jest fakt, dlaczego polskie ekipy dopada ta niezwykła wręcz w skali światowej „pucharowa choroba”.

Większa konkurencja w Białymstoku

Jest rzeczą oczywistą, iż „Jaga” dysponuje szerszą kadrą niż Korona Kielce. Co za tym idzie, zawodnikowi będzie trudniej o przebicie się do pierwszego składu. Od początku sezonu regularnie linię obrony tworzą Burliga, Runje, Guti i Guilherme. Bartosz Kwiecień musi być zatem przygotowany na ostrą rywalizację o miejsce w składzie, co jest mu bardzo potrzebne chociażby z dwóch powodów. Po pierwsze, zawodnik ma 23 lata i potrzebuje regularnej gry do rozwoju. Po drugie, jest obrońcą, więc z każdym kolejnym meczem przesiedzianym na ławce rezerwowych będzie tracił na pewności w grze, tak kluczowej przecież na jego nominalnej pozycji. Nasuwa się także pytanie, czy trener Ireneusz Mamrot będzie chciał coś zmieniać w formacji defensywnej. Do tej pory bowiem ekipa z Podlasia straciła zaledwie jedną bramkę w trzech spotkaniach, więc trudno mieć większe zastrzeżenia do postawy grających tam defensorów.

Rozpędzająca się Korona

Jak pokazał mecz z Legią Warszawa i najświeższy z Cracovią, nasza ekipa wydaje się rozpędzać coraz mocniej. Korona gra agresywnie i bez kompleksów wobec nikogo. Oczywiście trudno wyrokować na początku sezonu, jak on się zakończy, jednak taka postawa daje nadzieję na powtórzenie świetnego wyniku z poprzedniego sezonu. Być może nawet na osiągnięcie czegoś więcej. Kwiecień, odchodząc z Kielc, pozbawił się zatem tej szansy, aby być częścią wspaniałej historii, która być może właśnie się pisze.

Czas więc pokaże, czy to niespodziewane rozstanie bardziej zaboli Koronę, czy też samego zawodnika.

Subskrybuj to źródło RSS

Zawodnicy

Log in or create an account