Byłem Koroniarzem: Wojciech Małecki
- Napisał Koroniarze.pl
- Dział: Wywiady
- Czytany 2407 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Koroniarze: Poprzedni sezon spędziłeś w drugoligowej Kotwicy Kołobrzeg - w teorii różnica dwóch lig, jak to wygląda na boisku w praktyce? Pod względem poziomu różnica jest duża?
Wojciech Małecki: Na pewno jest różnica, jeżeli chodzi o wyszkolenie techniczne zawodników oraz przygotowanie fizyczne. Wcześniej, już będąc w Koronie, miałem przyjemność trenowania i grania z bardzo dobrymi zawodnikami, więc wiedziałem, czego mogę się spodziewać po powrocie do Ekstraklasy.
Koroniarze: Wszyscy w Kielcach pamiętamy Twoje zderzenie z Rubenem Jurado i to, że chciałeś grać dalej. Mówiliśmy wtedy, że pokazałeś "kielecki charakter", a jak to wyglądało z Twojej perspektywy? Nie bolało? Nie było myśli o potrzebie konsultacji lekarskiej?
Wojciech Małecki: Adrenalina była tak duża, że nie bolało. Ból zaczął się dopiero w szatni, gdzie od razu poprosiłem o leki przeciwbólowe, bo czułem się, jakby w głowie wybuchł mi granat. W szatni od razu poczułem, że kości czaszki są zapadnięte, więc spodziewałem się, że diagnoza, którą usłyszę, nie będzie zbyt optymistyczna.
Koroniarze: Czytając o twojej firmie "Football Masters", natknęliśmy się na komentarz o tym, że wspieracie młodych bramkarzy, bierzecie udział w akcjach charytatywnych. Zdradzisz, coś więcej?
Wojciech Małecki: Zgadza się. Wychodzę z założenia, że jeżeli ma się taką możliwość, to trzeba pomagać. Człowiek nie wie, kiedy sam może potrzebować pomocy. Uśmiech na ustach osoby, którą się wspiera, to świetna sprawa!
Koroniarze: Ostatnio zamieściłeś na jednym z portali społecznościowych swoje zdjęcie z Grzegorzem Szamotulskim. Szykuje się jakaś współpraca w ramach "Football Masters"?
Wojciech Małecki: Tak, z „Szamo” znamy się z czasów mojego wypożyczenia do Znicza Pruszków. Od razu udało nam się złapać wspólny język i bardzo cieszę się, że udało się przekonać Grześka do współpracy z FM.
Koroniarze: Twoje najlepsze wspomnienie związane z Koroną?
Wojciech Małecki: Było ich naprawdę wiele. Spędziłem w Koronie dużo czasu, który bardzo miło wspominam. Zdarza mi się czasem zajechać do Kielc i spotkać ze znajomymi.
Koroniarze: Co najbardziej podobało Ci się w Kielcach jako miejscu do życia?
Wojciech Małecki: Kielce były dla mnie optymalnym miastem do życia pod względem wielkości. Nie za duże i nie za małe. Garnitur szyty na miarę :)
Koroniarze: Kto według Ciebie powinien być obecnie pierwszym kandydatem do bramki w Koronie Kielce?
Wojciech Małecki: Myślę, że Michał Peskovic zapracował sobie postawą na zgrupowaniach na miano nr 1.
Koroniarze: Zabawa w typera. Proszę dokończyć zdanie: Według mnie Korona Kielce skończy obecny sezon na miejscu...
Wojciech Małecki: Siódmym.
Koroniarze: Kilka słów od Wojciecha Małeckiego zachęcających Kielczan do kibicowania na Kolporter Arenie?
Wojciech Małecki: Korona ostatnimi czasy prezentuje fajną, widowiskową piłkę, więc trzeba to zobaczyć na żywo! Sam w jakimś wolnym terminie zamierzam się wybrać na mecz Korony.
Koroniarze: Kto sięgnie po mistrzostwo w obecnym sezonie?
Wojciech Małecki: Legia Warszawa.
Koroniarze: Dziękujemy za okazane zaufanie i poświęcony czas.
Wojciech Małecki: Dziękuję.