Przedmeczowo: Korona Kielce - Termalica Brut-Bet Nieciecza
- Napisał Tomasz Majewski
- Dział: Przedmeczowo
- Czytany 1443 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
W 13 kolejce Ekstraklasy doszło do kilku sensacji. Legia Warszawa przegrała przy Łazienkowskiej z czerwoną latarnią tabeli – Lechem Poznań 0:1, a wicelider ze Szczecina został rozniesiony przez rewelacyjną Cracovię 4:1 na wyjeździe. Jednak zdecydowanie największą niespodziankę sprawiła Korona Kielce, zwyciężając na boisku najlepszego obecnie w lidze zespołu - Piasta Gliwice. Korona pozostaje więc jedyną w tym sezonie Ekstraklasy drużyną niepokonaną na wyjeździe i zgłosiła swoje aspiracje do walki o górną ósemkę.
Sytuacja w tabeli wygląda w tej chwili arcyciekawie. Na pierwszej pozycji wciąż znajduje się Piast Gliwice z dorobkiem już 31 punktów i ośmioma oczkami przewagi nad drugą Legią i trzecią Pogonią. Od miejsca drugiego do szóstego, a nawet dalej mamy do czynienia z niezwykle zaciętą i wyrównaną rywalizacją. Wspomniana Legia i Pogoń uzbierały do tej pory po 23 punkty, czwarta Cracovia ma w swoim dorobku 21 oczek, podobnie jak Górnik Łęczna. Szósta Korona, z zaległym meczem, zgromadziła ich już dwadzieścia. Po piętach depczą ekipy zajmujące miejsca aż do dziesiątego, tracąc do czołówki zaledwie dwa lub trzy punkty. Tak emocjonujących rozgrywek nie mieliśmy od lat.
Dla nas największą radością są oczywiście wyniki Korony. Podopieczni trenera Brosza włączyli się do walki o najwyższe cele dzięki dwóm zwycięstwom z rzędu. Kolejna wygrana, w najbliższym spotkaniu z Termalicą Bruk Bet Nieciecza przybliży sen o górnej ósemce. Mecz z Termalicą zostanie rozegrany już jutro w Kielcach. Początek spotkania o godzinie 18:00.
Termalica przyjeżdża do Kielc po czterech meczach bez zwycięstwa, na dodatek ostatnio przegrała u siebie z Lechią Gdańsk. Drużyna beniaminka zajmuje obecnie jedenaste miejsce w lidze z dorobkiem 16 punktów. W razie zwycięstwa piłkarze z Niecieczy mogą wskoczyć go górnej części tabeli. Termalica odniosła w tym sezonie cztery zwycięstwa, czterokrotnie dzieliła się punktami z rywalami, przegrywała pięciokrotnie. Ich bilans bramkowy jest ujemny: strzelili 14 bramek, stracili 16. Obecna forma beniaminka nie napawa optymizmem jego kibiców.
Korona Kielce jest w tym momencie w znacznie lepszej sytuacji. Żółto-Czerwoni wygrali ostatnie dwa spotkania na wyjeździe, nie tracąc bramki i grając solidny, zdyscyplinowany futbol. W środku 14 kolejki zajmują wysoką, szóstą lokatę i aspirują do wyższych miejsc. Bilans bramek Koroneczki wychodzi na zero, ponieważ strzelili 11 goli i stracili również 11. Kielczanie mogą zatem pochwalić się może nie najlepszą ofensywą, ale za to tracącą najmniej bramek defensywą w lidze. Korona odniosła w tym sezonie pięć zwycięstw, tyle samo razy remisowała, poniosła trzy porażki.
W razie wygranej na własnym stadionie ekipa trenera Brosza może zrównać się punktami z wiceliderem, ze stratą ośmiu oczek do Piasta. W przypadku porażki kielczanie pozostaną na szóstej pozycji.
Po raz pierwszy od wielu spotkań to Korona Kielce jest faworytem do zwycięstwa. Za gospodarzami przemawia atut dobrej dyspozycji, mądrej, zrównoważonej gry, własnego boiska i kiepskiej formy beniaminka. Na korzyść Korony wypada też doświadczenie w Ekstraklasie. Żółto-Czerwoni grają w niej od wielu lat, z kolei Termalica znalazła się
w tym elitarnym gronie po raz pierwszy. Dodatkowo goście nie strzelają powalająco dużo goli, a bronią jeszcze gorzej, dlatego ciężko jest uwierzyć, że zdołają zagrać skutecznie na boisku w Kielcach, przeciw najszczelniejszej defensywie Ekstraklasy.
Będzie to zupełnie inny mecz niż dwa poprzednie. Tym razem nie mamy do czynienia z przeciwnikiem, który będzie chciał prowadzić grę i nadzieje się na szybkie i zabójcze kontry Korony. W tym meczu nie będzie można wyczekiwać, trzeba będzie grać piłką, mozolnie rozgrywać atak pozycyjny, szukać dziur w obronie Termalici. Nie można sobie pozwolić na ataki tylko i wyłącznie skrzydłami lub powolne podania tylko wszerz boiska. Dlatego paradoksalnie to spotkanie może okazać się trudniejszym dla podopiecznych trenera Brosza niż ostatnie wyjazdy. Myślę, że w tym meczu Korona stworzy sobie więcej okazji strzeleckich i wykorzysta jedną, dwie, może więcej. Kilka bramek na pewno można Termalice wbić. Korona powinna upatrywać swoich szans w stałych fragmentach gry, ale również uważać na wolne i rożne bite przez gości. Nie można też zapominać o obronie, ponieważ może skończyć się to stratą gola. Zobaczymy, jak poradzą sobie z cofniętym i czekającym na kontry rywalem.
Jako że goście mają być stroną broniącą się, bo dla nich remis będzie satysfakcjonującym rezultatem, ich kluczowym zawodnikiem na pewno okaże się gracz defensywny. Osobiście stawiam na doświadczonego bramkarza – Sebastiana Nowaka. 33-letni golkiper nie jest może najlepszy na swojej pozycji w Ekstraklasie, niemniej stanowi pewny (najczęściej) punkt swojej drużyny. Może nie broni niesamowicie, ale nie popełnia wielu błędów na linii czy przedpolu. Jeśli będzie w dobrej dyspozycji, może być ciężko go zaskoczyć.
Przed Koroną mecz, w którym będzie zmuszona konstruować akcje i grać w ataku pozycyjnym, logicznym wydaje się więc, że kluczowym dla losów spotkania będzie odpowiadający za kreację pomocnik. Nie oszukujmy się, w drużynie nie ma wielu błyskotliwych rozgrywających, w środku grają raczej defensywni pomocnicy, którzy odpowiadają za rozbijanie ataków rywala i konstrukcję ataków. Uważam, że akurat w tym spotkaniu ważnym graczem będzie Vlastimir Jovanović. To typowy walczak w środku pola, pracowity, harujący na całej powierzchni boiska. Potrafi doskonale odbierać piłkę, dobrze podawać zarówno krótko, jak i rozrzucać piłki do boków. W meczu takim jak ten najbliższy szalenienie ważna może być jego umiejętność strzałów z dystansu. Jova może dać Koronie niezbędną przewagę w środkowej strefie i zapewnić kolejne bezcenne trzy punkty.
Co czeka obie ekipy w następnych meczach? Korona Kielce wyjedzie do Zabrza, by 08. 11. zmierzyć się z Górnikiem, z kolei ekipa beniaminka podejmie na własnym boisku drużynę Podbeskidzia.
Poniedziałkowe spotkanie zapowiada się interesująco. Mimo statusu faworyta, który słusznie należy się Koronie, ciężko jest jednoznacznie wskazać zwycięzcę. Pewne jest właściwie tylko jedno: emocji nie zabraknie. Oby Koroneczka wykorzystała nadarzającą się okazję i zdobyła kolejne arcyważne, bo na własnym terenie, trzy punkty.
Tomasz Majewski
Ogarnia wszystko, co się dzieje u rywala przed meczem. Autor cyklu „Przedmeczowo”.