Nowa Korona – Korona młodych?
- Napisała Aneta Grabowska
- Dział: Felietony
- Czytany 6827 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Dziś pogdybajmy trochę i załóżmy wejście w życie najbardziej prawdopodobnego ze scenariuszy optymistycznych, tj. miasto przekazało Koronie postulowane fundusze, a rozmowy z inwestorami wciąż trwają. Możemy zatem rozpocząć przygotowania do zbliżającego się wielkimi krokami nowego sezonu. Jaki on będzie dla naszego klubu?
Naszło nas dziś na przemyślenia, że może zaczęliśmy demonizować przyszłość klubu, który prawdopodobnie oparty będzie teraz w dużej mierze na młodych zawodnikach. Czy nie tego właśnie chcieliśmy – odmłodzenia Korony, grania wychowankami i ogólnie młodym pokoleniem? Oczywiście, należy zakładać, że owe nowe twarze zapewne pod względem umiejętności odbiegać będą od doświadczonych, ogranych zawodników, ale ich potencjał może tkwić w czymś innym. Będą chcieli zabłysnąć, pokazać się, by nie zniknąć w dalszoligowych odmętach tak szybko, jak pojawili się w ekstraklasie. To dla nich szansa, więc istnieje dość znaczne prawdopodobieństwo, że będą jeździć na tyłkach, a to już nam powinno coś przypominać…
Tak, chodzi o trenera Ojrzyńskiego. Bo naszym zdaniem nikt inny nie potrafi tak zwiększyć morale zespołu, któremu brakować może właśnie umiejętności technicznych. Nastawienie psychiczne i hart ducha są w piłce nie mniej ważne. Proponujemy załączyć filmik na yt „Ci piłkarze powrócili z martwych 2”, obejrzeć i uwierzyć, że to jest możliwe.
Oprócz Ojrzyńskiego przydałby się, rzecz jasna, jakiś bardziej doświadczony autorytet dla młodzieży. Tu stawiamy na Piotrka Malarczyka, który byłby dla nich przykładem na to, że w tym klubie można budować swoją karierę i niekoniecznie dążyć do tego, by zabłysnąć i pójść gdzieś dalej.
Utopia? Po części tak, ale w sytuacji, gdy faktem stało się już odejście wielu zawodników, w tym naszego kapitana, trzeba szukać nowej drogi, bo na rozpacz i rozpamiętywanie przeszłości nie ma już czasu, rozpoczęcie sezonu tuż, tuż. Zresztą, pomimo sentymentu do niektórych zawodników (np. do Leandro), nie wszystkim podobało się kieleckie multikulti, więc czy zmiana będzie taka znów zła? Wystarczy popatrzeć na to, przez jak długi czas marnowany był talent Marcina Cebuli, który nie mógł się przebić do pierwszego składu w Koronie Tarasiewicza. Oczywiście, realnie patrząc, nie powalczymy w tym roku o puchary (choć pod wodzą Ojrzyńskiego prawie sprawiliśmy już kiedyś niespodziankę), ale możemy zacząć budować drużynę mającą przed sobą przyszłość. Drużynę, która będzie związana z Koroną nie tylko kontraktami, ale także emocjonalnie. Pamiętajmy, że z takiego właśnie przywiązania od lat młodzieńczych wyrósł nam Jacek Kiełb. Tak więc może pora dać szansę wzrastania kolejnym legendom?
Aneta Grabowska
Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.