log in

Wywiady

O Koronie i jej kibicach rozmawiamy z Igą Walczak - psychologiem sportu

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Psychologia sportu staje się coraz powszechniejszym zjawiskiem w polskich klubach.  Zmierzamy w tym  kierunku, że za jakiś czas ciężko będzie w ogóle wyobrazić sobie klub w najwyższej klasie rozgrywek, który nie udziela swoim zawodnikom wsparcia psychologicznego.  Dlaczego tak się dzieje?

Trening mentalny w treningu zawodnika odgrywa bardzo ważną rolę. Zawodnicy i trenerzy powoli przekonują się, że powinien być traktowany na równi z treningiem fizycznym czy technicznym. Zawodnik musi dbać nie tylko o swoje ciało, ale też o głowę. Przygotowanie fizyczne zawodników, zwłaszcza tych najwyższej klasy, jest bardzo podobne i tak naprawdę tym, co często w kluczowych momentach odgrywa decydującą rolę, jest właśnie psychika.

Czy zawodnicy chętnie korzystają ze wsparcia psychologów?

Mam wrażenie, że coraz chętniej. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z psychologią sportu, jeszcze jako studentka, nie było to aż tak popularne. Psychologowie pracowali głównie z zawodnikami startującymi w zawodach najwyższej rangi. Teraz to się zmienia.  Zawodnicy chcą współpracować z psychologiem. Mają świadomość tego, że trening mentalny może pomóc im w osiągnięciu i utrzymaniu optymalnego stanu umysłu podczas treningów i zawodów.  Wiedzą, że psycholog, poza wspieraniem w trudnych chwilach, może pomóc rozwijać umiejętności niezbędne na boisku. Co ważne, dzieje się to nie tylko na poziomie sportu dorosłych, ale także w pracy z dziećmi i młodzieżą, a jest to niezwykle istotne – by kształtować pewne nawyki już od najmłodszych lat.

Rozmawiała Pani w swojej karierze z wieloma sportowcami, czy naprawdę możemy nazywać kibiców przysłowiowym 12 zawodnikiem, czy też jest to trochę naciągane i ma na celu po prostu zwiększenie frekwencji na stadionach?

Zawodnicy bardzo często mówią o swoich kibicach, o tym, że grają dla nich i że czują ich wsparcie. Często w tych ostatnich minutach meczu, kiedy trochę brakuje już sił, to właśnie doping kibiców zagrzewa do walki, dodaje przysłowiowych skrzydeł. Efekt wsparcia kibiców widoczny jest też w osiąganych wynikach -  grając mecze „u siebie”, drużyna osiąga zazwyczaj lepsze rezultaty niż w meczach wyjazdowych. Sami zawodnicy przyznają, że zdecydowanie trudniej gra się w obcym miejscu, wśród nieprzychylnych kibiców. Nazywanie kibiców dwunastym zawodnikiem z pewnością nie jest przesadzone.

Korona Kielce słynie z tego, że piłkarze, a przynajmniej ich część, jest mocno zintegrowana z kibicami. Jak to w piłce nożnej bywa, nie zawsze się wygrywa, co oczywiście wywołuje różne reakcje wśród kibiców. W minionej rundzie doszło w Kielcach do tego, że po kolejnym z rzędu przegranym meczu kibice zażądali spotkania z zawodnikami, którzy nie mogli opuścić szatni. Skończyło się na tym, że delegacja piłkarzy wyszła do kibiców i odbyli oni swego rodzaju rozmowę dyscyplinarną. Jak Pani ocenia tę sytuację, czy kibice mają prawo do takich zachowań?

Wszystko zależy od tego, jaki był cel rozmowy. Kibice oczywiście mają prawo do kontaktu z zawodnikami. Należy jednak pamiętać o tym, że rolą kibica jest przede wszystkim wspieranie drużyny. Zawodnicy muszą wiedzieć, że wierzymy w nich i ich wspieramy, bo to zachęci ich do walki i doda pewności siebie.  Jeśli kibice idą do szatni po przegranym meczu, to tylko po to, aby dać odczuć zawodnikom, że bez względu na sytuację są z nimi. Rozmowy dyscyplinujące pozostawmy trenerom.

W Koronie w ramach cięcia kosztów, musieliśmy się rozstać z kilkoma bardzo cenionymi przez kibiców  zawodnikami, co może się negatywnie odbić na stadionowej frekwencji. Jak temu zapobiec? Jak przyciągnąć ludzi na stadion i czy my jako kibice możemy w tym jakoś pomóc?

Tak jak mówiłam wcześniej, rolą kibica jest wspieranie. Kibic dla drużyny powinien być jak prawdziwy przyjaciel, który zawsze jest obok. Korona znalazła się w trudnej sytuacji i wsparcie kibiców jest teraz szczególnie ważne.  „Starych” zawodników zapewne zastąpią nowi, mniej doświadczeni. Oni muszą czuć, że kibice są z nimi – to doda im pewności siebie. Kibice pomogą, jeśli dadzą młodym zawodnikom szansę zaprezentowania się, jeśli pozwolą im na popełnienie błędu, bo błędy na pewno będą się przytrafiać, zwłaszcza na początku. Z drugiej strony, kibice mogą chcieć poznać nowych piłkarzy. Może warto umożliwić im to, na przykład organizując spotkanie z zawodnikami. Nie myślę tu jednak o dyscyplinujących rozmowach w szatni, a raczej o dużym, rodzinnym festynie. Przy niektórych drużynach funkcjonują kluby młodego kibica. Kształtowanie nawyków dobrego kibicowania od najmłodszych lat też wydaje się być dobrym pomysłem.

Ze względu na obecną sytuację w klubie już teraz wiemy o tym, że w nowym sezonie będziemy zmuszeni uzupełnić luki kadrowe wieloma, jak Pani wspomniała, młodymi i mniej doświadczonymi piłkarzami. Często zdarza się tak, że tacy zawodnicy świetnie sprawdzają się na treningach, natomiast nie potrafią  tego przełożyć na sam mecz z powodu paraliżującego strachu m.in. przed publiką. Czy da się temu jakoś zaradzić?

Brak doświadczenia rzeczywiście często powoduje, że zawodnicy nie radzą sobie z presją i bardzo dużymi oczekiwaniami. Wydaje się, że sytuacja ich przerasta. Najczęstszą barierą jest tu właśnie psychika. To, co dzieje się w głowie piłkarza, przekłada się na jego możliwości fizyczne. Warto, aby w takiej sytuacji trener poprosił o wsparcie psychologa, który nauczy młodych zawodników, jak radzić sobie z presją i przyjmować lęk jako naturalną reakcję psychologiczną na rywalizację, a jednocześnie pokaże techniki redukowania jego fizycznych objawów.

Nowy sezon zaczyna się już za miesiąc, w Koronie nie znamy na chwilę obecną ani potencjalnego składu, ani nazwiska trenera. Czy nowy szkoleniowiec będzie w stanie w tak krótkim czasie zbudować zespół praktycznie od nowa? Chodzi tu o przygotowanie psychiczne, o zbudowanie poczucia jedności i odpowiedzialności za drużynę.

Sezon, tak jak Pani wspomniała, rozpoczyna się już niebawem. Przed nowym trenerem i nową drużyną bardzo trudne zadanie. Na pewno będą potrzebowali czasu, żeby oswoić się z tą sytuacją, odnaleźć w nowych rolach. Zbudowanie zespołu w tak krótkim czasie jest trudne, ale możliwe. Wszystko zależy od chęci i zaangażowania zawodników. W tej sytuacji również przydatne może okazać się wsparcie psychologa, który pomoże  w zbudowaniu spójności grupowej. Zawodnicy muszą mieć świadomość, że mają wspólne cele – ważne będzie zatem ustalenie celów drużynowych na nadchodzący sezon. Nie można też zapominać o kształtowaniu tak zwanej spójności społecznej. Zawodnicy będą spędzać ze sobą bardzo dużo czasu, więc muszą po prostu się lubić.

Serdecznie dziękujemy za rozmowę.

Ostatnio zmienianysobota, 19 marzec 2016 09:00
Aneta Grabowska

Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account