log in

Wpisy

Ocena kibica: Piast Gliwice - Korona Kielce

Zlatan Alomerović 4 - przy pierwszej straconej bramce mógł się zachować lepiej, przy kolejnej raczej nie miał nic do powiedzenia. W drugiej połowie wybronił kilka strzałów, które mogły wpaść do siatki.

Bartosz Rymaniak 4/5 - w pierwszej części spotkania aktywny w ofensywie, po jednym z jego strzałów piłka mogła i powinna była znaleźć się w bramce rywala. Po zmianie pozycji na stopera zaczęły pojawiać się błędy, czego efektem był drugi stracony gol.

Shawn Barry 4 - człowiek zagadka, dobre występy przeplata z tymi sugerującymi, że Radek Dejmek nie będzie miał problemów z miejscem w wyjściowej jedenastce.

Adnan Kovacević 4/5 - już widzieliśmy piłkę w siatce po dobitce strzału Rymaniaka. Początek meczu bardzo dobry w jego wykonaniu, potem stopniowo bladł, jak reszta drużyny.

Ken Kallaste 5 - poprawny występ Estończyka, tradycyjnie udzielał się w akcjach ofensywnych. Chociaż i tak najbardziej z meczu zapamiętamy kontuzję Bukaty, niezawinioną przez Kena, ale jednak wyglądającą paskudnie.

Jakub Żubrowski 5 - poprawny występ utalentowanego 25-latka. Bez błysku, ale na tle całej drużyny stabilny poziom.

Fabian Burdenski 3 - wszedł w mecz porządnym strzałem, który jednak wybronił Szmatuła. Później coraz mniej widoczny.

Nabil Aankour 5 - podłączał się do wielu akcji, obił poprzeczkę, jednak ponownie nieskuteczny.

Łukasz Kosakiewicz 6 - do zmiany pozycji najlepszy na boisku. Dużo celnych dośrodkowań, które jego koledzy powinni umieścić w siatce Piasta. Po przejściu na prawą obronę przygasł.

Mateusz Możdżeń 5 - wolimy go w ustawieniu obok Jakuba Żubrowskiego, choć nie można zarzucić mu braku uniwersalności na murawie.

Maciej Górski 3 - znowu walczył, szukał piłki, ale piłka uparcie unikała jego.

Ivan Jukić 3 - następny chłopak zagadka. Po bardzo dobrym początku sezonu, kolejny słabszy mecz w jego wykonaniu. Ma potencjał, ale czegoś ostatnio brakuje.

Goran Cvijanović 4 - będziemy mu się przyglądać, bo może być z niego pożytek dla klubu, choć w meczu z Piastem swoim wejściem specjalnie nie zawyżył poziomu gry drużyny.

Nika Kaczarawa 3 - wygrany pojedynek główkowy, efektowna, ale też niebezpieczna przewrotka i to by było na tyle. Wciąż jednak liczymy, że się rozkręci.

Przedmeczowo: Piast Gliwice - Korona Kielce

Pechowy samobój w końcówce spotkania z Jagiellonią Białystok pozbawił Koronę punktów na własnym boisku. Szkoda, bo po niesamowicie ciekawym spotkaniu można było zatrzymać w Kielcach chociaż punkt. Niestety, kibice zgromadzeni na Kolporter Arenie tym razem musieli obejść się smakiem. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, bo już w sobotę kolejne spotkanie. Korona jedzie na gorący teren do Gliwic, by zmierzyć się z nieobliczalną drużyną Piasta. Początek meczu o godzinie 18:00, a poprowadzi go pan Jarosław Przybył.

Piast i Korona Kielce grały ze sobą do tej pory osiemnaście razy. Dziewięć razy wygrywała Korona, pięć razy Piast, a cztery razy byliśmy świadkami remisu. Do tej pory w tych pojedynkach padło trzydzieści osiem goli. Dwadzieścia trzy strzelili Żółto-Czerwoni, piętnaście zespół Piasta. Ostatni mecz pomiędzy obiema drużynami wygrał grający na swoim terenie zespół z Gliwic, minimalnie jeden do zera.

Korona Kielce lepiej rozpoczęła sezon od swojego najbliższego rywala. Podopieczni Gino Lettieriego zajmują w tej chwili dziewiąte miejsce, mając na koncie jedno zwycięstwo, dwa remisy i dwie porażki. Dorobek pięciu punktów powoduje, że Korona może awansować nawet na czwartą pozycję, zajmowaną obecnie przez Lecha Poznań, który zgromadził osiem punktów. Niestety, równie łatwo drużyna z Kielc może stracić swoje miejsce, jeśli nie zdoła zdobyć punktów w wyjazdowym spotkaniu.  Optymizmem napawa gra drużyny, która wygląda naprawdę solidnie, czego owocem jest bilans bramkowy siedem do siedmiu.

Piast w tych rozgrywkach jeszcze nie zdołał wygrać meczu. Dwa remisy i trzy porażki sprawiły, że ekipa z Gliwic zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Przede wszystkim kuleje defensywa zespołu Dariusza Wdowczyka, która straciła już dwanaście goli, podczas gdy napastnicy Piasta strzelili zaledwie pięć bramek. Żeby myśleć o awansie w górę tabeli Piast musi zacząć wygrywać. Gospodarze liczą na trzy punkty już w meczu z Koroną, bo remis lub porażka mogą tylko skomplikować im sytuację.

Faworytem meczu w Gliwicach jest Korona Kielce. Kielczanie grają lepszy, bardziej ambitny, skuteczniejszy w ataku i solidniejszy w obronie futbol. Ekipa gości ma w składzie bardziej kreatywnych piłkarzy, zdolnych przesądzić o losach rywalizacji. Korona potrafi też lepiej wykonywać stałe fragmenty gry i gra ze zdecydowanie większym zaangażowaniem. Jedynym atutem zespołu gospodarzy jest gra na własnym boisku. Naszym zdaniem to nie wystarczy i Korona Kielce zdobędzie trzy punkty, wygrywając jedną lub dwiema bramkami.

Dla zespołu gości kluczowym zawodnikiem w niedzielnym meczu powinien być kapitan drużyny, Bartosz Rymaniak. Obrońca Korony od początku sezonu wyróżnia się na tle pozostałych graczy. dobrze odbiera piłki, często wspiera akcje ofensywne swoich partnerów, a nawet potrafi strzelić bramkę. Od jego dobrej dyspozycji zależy gra całej defensywy kieleckiej. Jako kapitan Bartek panuje nad sytuacją na boisku, korzystając ze swojego autorytetu. Świetnie motywuje swoich partnerów i jest wzorem dla młodszych kolegów. Jego zadanie w niedzielę będzie bardzo trudne: pociągnąć Koronę do zwycięstwa.

Czeski napastnik Michał Papadopulos jest jedną z nadziei Piasta na gole. Może i nie ma pewnego miejsca w składzie, ale dzięki swojemu ograniu w Ekstraklasie jest zawodnikiem, którego nie sposób zlekceważyć. Potrafi strzelać gole z różnych pozycji, nieźle się ustawia i wypruwa sobie żyły dla swojej ekipy. Jest silny, przyzwoicie szybki i silny. Jeśli trener desygnuje go do gry, będzie trzeba na niego bardzo uważać.

Goście będą chcieli pokazać, że porażka z Jagą to tylko wypadek przy pracy. Okazję mają wyborną i naprawdę mogą zdobyć komplet punktów. Potrzeba im tylko naszej wiary i wsparcia. Trzymajmy kciuki za Koronę, a na pewno będziemy świadkami jej wspaniałego zwycięstwa.

Ocena kibica: Piast Gliwice - Korona Kielce

Oceny po meczu Piast Gliwice 1: 0 Korona Kielce (03.12.2016) w skali od 1-10:

 Po dwóch bardzo dobrych występach pod wodzą trenera Bartoszka przyszedł czas na pierwszą porażkę. Piast, który od 7 spotkań z rzędu nie mógł pokonać kieleckiej Korony, wreszcie dopiął swego. Do Gliwic podbudowani wynikami kielczanie przyjechali naładowani energią i pewnością siebie. Jednak od początku spotkania machina, która tak dobrze funkcjonowała w poprzednich meczach, wyglądała jakby dostała zadyszki. Koroniarze popełniali proste błędy, nie potrafili dobrze rozegrać piłki oraz przedostać się pod bramkę Jakuba Szmatuły. Gra pressingiem również nie wychodziła tak dobrze jak ostatnio. Te wszystkie czynniki zdecydowały o przegranej. Miejmy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy, bo przed Koroną arcytrudne mecze z Lechem Poznań i Lechią Gdańsk.     

Zbigniew Małkowski 7 – najlepszy w zespole Korony, uchronił drużynę od wyższej porażki. W kilku sytuacjach wykazał się niesamowitym refleksem. Widać, że współpraca z trenerem Robakiewiczem wychodzi mu na dobre.

Bartosz Rymaniak 5 –  toczył twarde, zacięte boje z zawodnikami Piasta. Mało aktywny w ofensywie.

Elhadji Pape Djibril Diaw 6 – popełnił błąd, po którym zespół gospodarzy był bliski zdobycia gola. Oprócz jednej gafy większość spotkania na solidnym poziomie.

Radek Dejmek 4 – powrócił po jednym meczu przerwy i nie pokazał się z najlepszej strony. Za łatwo dawał się ogrywać ofensywnym graczom Piasta i kilka razy pozwolił im na oddanie groźnych strzałów.

Rafał Grzelak 6 – na początku meczu nieco poddenerwowany. Mało brakowało, a szybko dostałby drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. W 34 minucie postraszył mocnym strzałem golkipera drużyny gości.  W przerwie trener musiał ostudzić mu gorącą głowę, co było widoczne w drugiej części spotkania. Dobrze przecinał podania oraz angażował się w grę do przodu. Był bliski zaliczenia asysty.

Vanja Markovic 3 – zupełne przeciwieństwo występu z przed tygodnia. Dużo strat, fatalnych decyzji i niecelnych podań. Po jego błędzie Korona straciła bramkę.

Mateusz Możdżeń 4 – jedno niezłe podanie i poprawna gra w defensywie to za mało jak na gracza, w którym ponoć drzemie jeszcze duży potencjał.

Nabil Aankour 3 – podobnie jak Markovic. Starał się być aktywny, ale piłka odskakiwała mu od nogi.   

Miguel Palanca 4 – bezbarwny występ. Dużo strat i niepotrzebnych dryblingów.

Dani Abalo 2 – w pierwszej połowie zupełnie niewidoczny. W drugiej podobnie, mimo to mógł strzelić gola.

Jacek Kiełb 4 – dobre dośrodkowania ze stałych fragmentów. W wielu momentach grał zbyt egoistycznie, nie dostrzegając lepiej ustawionych kolegów.

Michał Przybyła 5 – zmienił chodzącego po boisku Abalo i wyglądał o niebo lepiej. Gdyby wykorzystał dobre dośrodkowanie Grzelaka do Kielc wracalibyśmy prawdopodobnie o jeden punkt bogatsi.

Marcin Cebula 5 – po wejściu w 72 minucie próbował wziąć ciężar gry na siebie. Starał się rozgrywać i strzelać, ale nie udało mu się wskórać nic pozytywnego.  

Siergiej Pilipczuk – za krótki występ, aby wystawić ocenę.     

Przedmeczowo: Piast Gliwice - Korona Kielce

Cztery gole, w tym trzy iście magiczne, ponownie przyjemna dla oka - ofensywna, a zarazem konsekwentna - gra w defensywie Korony Kielce w meczu przeciwko Pogoni Szczecin pozwoliła odnieść podopiecznym Macieja Bartoszka trzecie zwycięstwo z rzędu. To tylko dwa spotkania pod wodzą nowego szkoleniowca Żółto-Czerwonych, ale już można powiedzieć, że coś się zmieniło i to zdecydowanie na lepsze. Już za kadencji Tomasza Wilmana Korona potrafiła atakować w taki sposób, ale brakowało jej stabilności i dłuższych okresów takiej gry, a brak rotacji w składzie sprawił, że trener Wilman musiał pożegnać się ze swoją posadą szybciej, niż się spodziewał. Trener Bartoszek póki co wydaje się, że podrasował to, co chciał osiągnąć jego poprzednik. Teraz walka toczy się o to, by taką postawę piłkarzy ze Ściegiennego utrzymać jak najdłużej.

Okazja na przedłużenie serii wygranych do czterech nadarza się już w sobotę,  kiedy to podobnie jak tydzień temu o godzinie 15:30 Żółto-Czerwoni wybiegną na murawę, by stoczyć kolejny bój o ligowe punkty. A w ramach osiemnastej kolejki Lotto Ekstraklasy czeka ich ciężki, wyjazdowy mecz na Śląsku, z nieobliczalną ekipą Piasta Gliwice.

Piast Gliwice i Korona Kielce mierzyły się ze sobą na pierwszoligowych i ekstraklasowych boiskach do tej pory siedemnastokrotnie. Bilans tych spotkań jest korzystny dla ekipy ze świętokrzyskiego, która wygrywała z gliwiczanami dziewięć razy, cztery razy oba zespoły dzieliły się punktami, cztery razy wygrywał Piast. Bramki również wypadają na korzyść Korony: w ciągu tych siedemnastu spotkań dwadzieścia trzy gole Żółto-Czerwoni zdobyli, tracąc czternaście. Ostatni raz Piast wygrał z Koroną w sezonie 2013/2014, pokonując ją na stadionie przy Ściegiennego 0:1. Od tamtej pory Korona czterokrotnie wygrywała w lidze z Piastem, a ostatnie dwa spotkania kończyły się remisem 1:1.

Starcie, które teraz jest przed nami, zanosi się na bardzo wyrównane. Co prawda obie drużyny dzieli w tabeli różnica już czterech oczek, chociaż Piast nie wygrał od trzech spotkań, dwa ostatnie remisując, podczas gdy Korona trzy ostatnie mecze wygrała, chociaż to Żółto-Czerwoni pną się w górę tabeli, to jednak należy pamiętać, że Piast naprawdę potrafi grać w piłkę, co pokazał poprzedni sezon. Zapowiada się mecz pełen walki, ofensywnych akcji, strzałów i jeszcze raz walki. Wygra drużyna, która tego właśnie dnia będzie w lepszej dyspozycji i która ustrzeże się indywidualnych błędów przy stałych fragmentach gry i kontratakach rywali. Duże znaczenie na tym etapie rozgrywek będzie też miała kondycja zawodników. Lepiej przygotowani fizycznie już na starcie spotkania zdobędą bardzo istotną przewagę nad słabszymi, co w konsekwencji może dać wygraną. Na całe szczęście zespołem lepszym pod względem fizycznym zdaje się być Korona Kielce, a jeśli dodać do tego dobrą formę i świetne nastroje po trzech wygranych z rzędu, a także to, że z kim jak z kim, ale właśnie z Piastem Żółto-Czerwoni potrafią wygrywać, to właśnie goście wyrastają na faworytów sobotniego pojedynku.

Co słychać w tabeli, jeśli chodzi o obie ekipy? Podopieczni trenera Bartoszka oczywiście zanotowali upragniony awans i z dwudziestoma trzema punktami na koncie zajmują ósmą lokatę, tracąc zaledwie punkt do szóstej w tabeli pogoni Szczecin. Kielecki zespół ma dwa oczka przewagi nad Śląskiem Wrocław i Wisłą Kraków, a trzy nad jedenastą Arką Gdynia. Korona poprawiła wreszcie trochę kiepski bilans bramkowy, obecnie wynosi on dwadzieścia pięć do trzydziestu sześciu na minus. W najbliższym meczu Kielczanie mogą wywalczyć awans na siódmą lokatę, ale potrzebują zwycięstwa, remis może pozwolić im utrzymać ósmą lokatę, ale będzie to zależne od wyników innych ekip, porażka strąci Koronę kilka miejsc w dół, może się zdarzyć że nawet na jedenastą pozycję, tak więc jest o co walczyć, bo trzy punkty mogą naprawdę pomóc Koronie.

Piast od trzech spotkań nie zaznał smaku zwycięstwa, przez co obsunął się w tabeli na dwunaste miejsce, z dorobkiem dziewiętnastu oczek. Ekipa z Gliwic nadal może wspiąć się na wyższe miejsca, ponieważ zwycięstwo w sobotę da jej szansę przesunąć się nawet na dziewiątą lokatę, remis powinien im wystarczyć do pozostania na obecnym miejscu, chyba że zwycięstwo odniesie będąca w kiepskiej formie Cracovia, następnie jeśli przegrają, mogą spaść nawet na przedostatnie miejsce w tabeli. Ekipa z Gliwic nie strzela zbyt wielu goli, sporo również traci, przez co bilans bramek ma oczywiście ujemny, wynoszący osiemnaście do dwudziestu sześciu.

W ostatnich meczach Korony wyróżniają się dwie postacie: Siergiej Pylypczuk i Nabil Aankour. Obaj będą w sobotę bardzo ważnymi ogniwami swojej drużyny, ale to właśnie Nabil jest prawdziwym motorem napędowym kieleckiej ofensywy. Stawia swój stempel na niemal każdej akcji Korony, drybluje, podaje, strzela niesamowite bramki, nawet głową! W obecnej chwili ciężko wyobrazić sobie Koronę bez Marokańczyka. W takiej formie Nabil jest bez wątpienia jednym z najlepszych piłkarzy naszej ligi i może zagrozić każdemu rywalowi.

Starcie w Gliwicach zanosi się na prawdziwą wojnę o punkty. Zarówno gospodarze, jak i goście nadal potrzebują każdego  punktu. Dlatego nie będzie odstawiania nogi, a sędzia będzie miał pełne ręce roboty. Szykuje się prawdziwa gratka dla wiernych kibiców Korony, którzy mogą zasiąść do kibicowania swojej drużynie z wielką nadzieją na kolejny udany weekend.

Subskrybuj to źródło RSS

Zawodnicy

Log in or create an account