log in

Wpisy

Artykuły filtrowane wg daty: czwartek, 04 maj 2017 - Koroniarze.pl - Kielecki magazyn sportowy, piłka nożna, wydarzenia świętokrzyskie

Przedmeczowo: Korona Kielce - Jagiellonia Białystok

Ależ to było spotkanie! Niewiarygodna dawka emocji, trzy rzuty karne, walka, piękne gole, szybkie akcje i wymiana ciosów dwóch równorzędnych rywali. Tak pokrótce można podsumować dobry występ Korony Kielce na gorącym terenie w Poznaniu. Niestety, pomimo brawurowej odwagi i poświęcenia zawodników, nie udało się przywieźć z boiska Lecha nawet punktu. W ten sposób potwierdziły się przedmeczowe oczekiwania specjalistów. Żółto-Czerwoni stawili mocniejszemu i lepiej notowanemu przeciwnikowi zacięty opór, ale mimo wszystko polegli. Wynik 3:2 dla Lecha wstydu fanom i piłkarzom Korony nie przyniósł, ale i tak wszyscy liczymy na to, że w następnych spotkaniach do dobrej gry dołączą zdobycze punktowe. A wcale nie będzie o nie łatwo, bo w grupie mistrzowskiej słabych rywali zwyczajnie nie ma. Dodatkowo w tym najbliższym meczu przyjdzie nam się zmierzyć z jak dotąd najlepszą w całej lidze Jagiellonią Białystok. Ten pojedynek w ramach Żółto-Czerwonych Derbów rozpocznie się już w najbliższy piątek o godzinie 20:30 na zielonej murawie Kolporter Areny przy Ściegiennego w Kielcach. Rekord frekwencji mile widziany.

18254339 810561752435046 612051353 n

Lider kontra ostatnia drużyna grupy mistrzowskiej. Dla Jagielloni prowadzonej twardą ręką przez trenera Michała Probierza jest to kolejna bitwa o utrzymanie fotela lidera kosztem depczących po piętach rywali, dla Korony jest to mecz, który może tylko poprawić sytuację drużyny, bo niżej niż na ósmym miejscu być nie można. Niedawno pisaliśmy, że obie ekipy często mierzyły się ze sobą, czy to w Ekstraklasie, czy na jej zapleczu. Lepsza w tej  rywalizacji ciągle jest Jaga, która wygrała szesnaście z trzydziestu czterech rozegranych meczy, remis padał dotąd siedmiokrotnie, jedenaście razy zwyciężała Korona. Bilans bramkowy tej rywalizacji to pięćdziesiąt jeden do czterdziestu na korzyść zespołu trenera Probierza, a ostatnie stracie obu ekip zakończyło się pewnym zwycięstwem Jagielloni cztery do jednego.

Jagiellonia jest bez wątpienia rewelacją sezonu. Skazywana na początku raczej na walkę o górną ósemkę, przez nikogo nie była typowana na mistrza kraju, który to tytuł wydaje się być co raz bliższy po ostatnim zwycięstwie jeden do zera nad Pogonią Szczecin. Jaga zebrała do tej pory (licząc już po podziale punktacji) trzydzieści trzy punkty, wygrywając dziewiętnaście spotkań, pięć remisując i siedem przegrywając. W tym czasie strzeliła aż pięćdziesiąt siedem bramek, tracąc zaledwie trzydzieści jeden, co pokazuje jak dobrze zorganizowaną jest drużyną. Zagrozić jej mogą już tak naprawdę tylko trzy drużyny: wicelider Lech Poznań, który zebrał trzydzieści jeden punktów, trzecia Legia z trzydziestoma oczkami i czwarta Lechia, która również zebrała dotąd trzydzieści punktów. Walka o mistrza trwa zatem w najlepsze. Czeka nas jeszcze wiele emocji, zanim poznamy zdobywcę trofeum Mistrza Polski.

Korona Kielce po porażce z Lechem zajmuje nadal ósme miejsce w tabeli, z szansami na awans do czołowej piątki, bo Wisła Kraków ma nad nią tylko trzy oczka przewagi, a Pogoń i Termalica zaledwie punkt. Korona w tym sezonie gra nadal w kratkę, ale u siebie była mocna. Ostatnia wpadka przed własną publicznością w meczu z Termalicą poszła już w niepamięć i wszyscy liczymy na zwycięstwo nad Jagą. Do tej pory kielecka drużyna zebrała (licząc już po podziale) dwadzieścia punktów. Wygrała jak dotąd dwanaście spotkań, trzy zremisowała, aż szesnaście przegrała. Ujemny bilans bramkowy świadczy o problemach w defensywie: czterdzieści jeden goli zdobytych i aż pięćdziesiąt osiem straconych. Na swoje nieszczęście Duma Kielc przystąpi do najbliższego meczu poważnie osłabiona. Z powodu kartek nie zagrają Radek Dejmek (osiem żółtych kartoników) i Mateusz Możdżeń (cztery żółte kartki), a przez kontuzję na boisku nie pojawi się najprawdopodobniej Ilijan Micanski.

Jagiellonia, pomimo wyjazdowego meczu jest zdecydowanym faworytem spotkania. Specjaliści wróżą jej łatwe i wysokie zwycięstwo. Jaga ma wszystkie atuty niezbędne do zgarnięcia kompletu punktów. Gra szybką, wyważoną piłkę, opartą na szybkim zdobyciu bramki i zgaszeniu zapędów ofensywnych rywala. Podopieczni trenera Probierza świetnie wykonują stałe fragmenty gry, czy to z narożnika boiska, czy ze środka. Ich ogromną siłą nie jest utrzymywanie się przy piłce, a szybka wymiana podań i natychmiastowy atak. Sposób nie jest ważny, liczy się trafienie do siatki. To sprawia, że zdarza im się zapomnieć i zostawić za dużo miejsca na swoim zapleczu. I w tym właśnie leży cała nadzieja uwielbiającej kontratakować Korony. Nasz typ na ten mecz? Na przekór krytykom korony stawiamy na bramkowy remis.

Litewski napastnik Fedor Cernych rozgrywa fantastyczny sezon. Dwanaście goli w Ekstraklasie, to wynik godny podziwu. Niewielu mamy w lidze takich snajperów, którzy potrafią z taką łatwością zdobywać gole. Jego główną zaletą jest snajperski instynkt. Czasem ma się wrażenie, że piłka szuka jego, a on piłki. Przyciągają się, czego skutkiem są kolejne bramki. A jeśli do tego ,,nosa” dodać niezwykłe umiejętności, jakimi dysponuje Fedor, to mamy napastnika bardzo wysokiej klasy, którego każda drużyna musi się obawiać. Powstrzymanie Litwina będzie głównym zadaniem podopiecznych trenera Bartoszka w piątkowy wieczór.

W Żółto-Czerwonych Derbach zabraknie jednego z bohaterów starcia z Lechem w Poznaniu – Mateusza Możdżenia. A przecież to jego pozycja w drużynie może okazać się kluczową dla losów meczu z Jagą. Pod nieobecność Mateusza jego obowiązki spadną na Jakuba Żubrowskiego, którego drugi raz z rzędu wyróżniamy tytułem kluczowego zawodnika Korony. Kuba ma przed sobą kolejne ciężkie zadanie: powstrzymać świetnych pomocników lidera Lotto Ekstraklasy i spróbować napędzić maszynę gospodarzy do ataku. Liczymy też na jego kąśliwe uderzenia z dystansu. Krótko mówiąc, jeśli wszystko pójdzie po myśli trenera Bartoszka, Kuba będzie centralną postacią piątkowego meczu.

,,Ważne są tylko te dni, które jeszcze przed nami” - zaśpiewamy w piątek o 20:30. Znowu przed nami ważny mecz, ciekawy mecz, spotkanie dwóch ekip z grupy mistrzowskiej. Mecz Korony Kielce. Czy potrzeba czegoś więcej? Żaden prawdziwy kibic nie usiedzi spokojnie w domu, gdy gra jego ukochana drużyna, drużyna potrzebująca wsparcia każdego fana. Więc jeśli chcesz mieć udział w zwycięstwie swojej drużyny, zapraszamy na stadion, zapraszamy przed telewizory i do odbiorników radiowych. Kibicujmy Koronie, by poniesiona naszym dopingiem zdobyła trzy punkty!

Ocena kibica: Lech Poznań - Korona Kielce

Euforia po awansie do grupy mistrzowskiej była ogromna, jednak tylko podsyciła apetyty wszystkich kibiców. Niepoprawni optymiści po cichu liczą na puchary (do tej grupy można zaliczyć również mnie), ale większość kibiców przede wszystkim oczekuje dobrej, skuteczniej gry i godnego dokończenia i tak już udanego sezonu. Pierwszym rywalem po rundzie zasadniczej był bijący się o mistrza Lech. Koronie ze stadionu przy ul. Bułgarskiej nigdy nie udało się wywieźć kompletu punktów. Nadarzyła się kolejna okazja, żeby to zmienić. Kto oglądał mecz, ten wie, że Korona zaprezentowała się bardzo dobrze. Piłkarze Bartoszka przez dłuższy czas utrzymywali się przy piłce, próbowali gry kombinacyjnej i raz za razem stwarzali zagrożenie pod bramką Burića. Niestety zabrakło skuteczności i trochę szczęścia. Mimo naprawdę dobrego meczu po raz kolejny nie udało się podbić Poznania. Przyczynił się do tego również sędzia Marciniak, który w 80 minucie podyktował kontrowersyjny rzut karny dla Lecha. Porażka bolesna, ale cieszy swoboda i radość z gry, którą widać u naszej drużyny. Spotkanie stało naprawdę na wysokim poziomie i myślę, że mogło zaciekawić nawet osoby, które na co dzień stronią od Ekstraklasy.  Korona była lepsza, ale za bycie lepszym punktów nie przyznają.  Już w piątek na Arenie Kielc okazja do rehabilitacji. Rywalem Koroniarzy będzie Jagiellonia.

Milan Borjan 5 – mogłoby się wydawać, że miał dużo okazji, żeby się wykazać. Wbrew pozorom Milan przez większość spotkania był bezrobotny. Dwa gole puszczone po rzutach karnych, przy pierwszej bramce bliski skutecznej interwencji, jednak piłka po jego rękawicy wpadła do siatki.    

Bartosz Rymaniak 4 – po jego faulu sędzia odgwizdał pierwszą jedenastkę dla Lecha.

Radek Dejmek 5 – mimo 3 straconych goli, czeski defensor zaliczył poprawny występ.

Ken Kallaste 6 –  chyba najlepsze spotkanie Estończyka, odkąd trafił do Korony. Przegrał tylko jeden pojedynek w obronie, pełne 90 minut pracował na całej długości boiska, a w 72 minucie zabrakło mu trochę szczęścia do pokonania Jasmina Burića.

Rafał Grzelak 5 – pierwszy występ po trzech meczach przerwy. Brakowało mu trochę rytmu. Na początku drugiej połowy jego soczyste uderzenie o centymetry minęło bramkę Lecha.

Jakub Żubrowski 6 – zaliczył kilka strat, ale jego długie podania palce lizać. Ma zadatki na bardzo dobrego piłkarza.

Mateusz Możdżeń  6 –  gol, wywalczony rzut karny i dobra gra w destrukcji.

Nabil Aankour 6 – mózg drużyny, szkoda, że w kilku akcjach nie dogadał się z partnerami.

Siergiej Pilipczuk 5 – dużo biegał i walczył, ale już w 57 minucie został zmieniony przez Daniego Abalo.

Jacek Kiełb 6 – zdobył gola z rzutu karnego, wiele razy napędzał akcje skrzydłem.   

Miguel Palanca 6 – od kilku spotkań mniej widoczny, jednak w Poznaniu znowu zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Udanie dryblował, a kiedy była potrzeba, dogrywał lepiej ustawionym kolegom.

Dani Abalo 6 – zmienił Pilipczuka i ożywił grę na lewej flance. Defensywa Lecha miała z nim kłopoty.

Marcin Cebula  –  za krótki występ, żeby ocenić.

Subskrybuj to źródło RSS

Zawodnicy

Log in or create an account