log in

Wpisy

Artykuły filtrowane wg daty: piątek, 30 wrzesień 2016 - Koroniarze.pl - Kielecki magazyn sportowy, piłka nożna, wydarzenia świętokrzyskie

Przedmeczowo Korona Kielce – Cracovia Kraków

Niestety, druga porażka z rzędu stała się faktem. Seria trzech kolejnych wygranych wydaje się teraz bardzo odległa. I chociaż minimalna przegrana ze świetnie dysponowaną Jagiellonią Białystok, notabene liderem Lotto Ekstraklasy, wstydu nie przynosi, to jednak drugi mecz bez punktów sprawił, że budzą się dawne demony. Teraz wszystkich kibiców Korony Kielce dręczy jedno pytanie: jak długo jeszcze potrwa niemoc Żółto-Czerwonych?

Trener Wilman ma zapewne potężny ból głowy przed najbliższym meczem. Co zrobić, by przywrócić swoim podopiecznym utracony blask? A w najbliższym spotkaniu o punkty będzie znowu bardzo ciężko, ponieważ Koronę czeka wyjazd do Krakowa na mecz z jedenastą w tabeli Cracovią. To spotkanie rozpocznie się już w najbliższą niedzielę o godzinie 1530, a jego rozjemcą będzie pan Bartosz Frankowski.

W niedzielę zmierzą się dwie drużyny, które dzieli od siebie różnica czterech punktów i czterech miejsc w tabeli. Korona Kielce po ostatniej porażce zajmuje obecnie siódmą lokatę, z dorobkiem czternastu oczek, mając na koncie cztery wygrane, dwa remisy oraz cztery porażki i niestety ujemny bilans bramkowy, wynoszący trzynaście do siedemnastu. Do czwartego miejsca w tabeli drużyna ze stolicy świętokrzyskiego traci zaledwie trzy punkty, dlatego w razie wygranej w niedzielę ponownie włączy się do walki o podium, remis może dać jej awans o jedną lokatę, porażka bardzo skomplikuje sytuację kielczan, ponieważ mogą spaść nawet na dziesiątą pozycję. Cracovia pod wodzą trenera Jacka Zielińskiego nie zachwyca, ale też nie gra tragicznie. Stała się typowym średniakiem, zajmując po remisie w ostatniej kolejce na trudnym terenie w Lubinie jedenastą pozycję. Ekipa z Krakowa zgromadziła w tych rozgrywkach dziesięć punktów zebranym dzięki dwóm wygranym, czterem remisom i czterem porażkom. O dziwo bilans bramkowy Pasów jest dodatni i wynosi trzynaście do dwunastu. W razie wygranej gracze z Krakowa mogą awansować na ósme miejsce - za plecy Korony, porażka może sprawić, że spadną nawet na przedostatnie miejsce w tabeli natomiast remis może przynieść zarówno awans jak i spadek, w zależności od wyników innych drużyn bezpośrednio sąsiadujących z Cracovią w tabeli.

Bardzo ciężko jest wskazać faworyta niedzielnego starcia. Ani jedna, ani druga ekipa nie prezentuje ostatnio równej formy. Za gospodarzami, co oczywiste, przemawia atut gry na własnym stadionie i doping wiernych kibiców, za ekipą gości przemawiają dotychczasowe statystyki z poprzednich spotkań. W czekającej nas rywalizacji nie należy się spodziewać pięknego, technicznego futbolu, pełnego tricków, dryblingów i składnych akcji. To będzie mecz walki, pełen przepychanek i chaosu. Żadna z ekip nie preferuje stylu gry polegającego na szybkiej wymianie podań. Ani gospodarze, ani przyjezdni nie są ekipami lubiącymi atak pozycyjny i prowadzenie gry. Zdecydowanie bardziej będą zatem polegać na długich piłkach i centrach w pole karne, a także na kontrach, licząc na błąd rywala i tocząc zaciekły bój o środek pola. I jedni, i drudzy będą starali się wykorzystać nieliczne sytuacje podbramkowe, które nie będą raczej wynikały ze składnej akcji, ale z indywidualnych błędów, zwłaszcza w zamieszaniu przy wolnych i rożnych. Niezwykle istotne będzie też zachowanie zimnej krwi przez zawodników obu ekip, ponieważ zbytnia agresywność może doprowadzić do osłabienia zespołu.

Najsłabszą formacją Cracovi wydaje się być linia pomocy. Pasy nie mają w swoich szeregach graczy, którzy potrafią pociągnąć resztę drużyny. braki w kreatywności pomocników gospodarzy są aż nadto widoczne w obecnych rozgrywkach, dlatego to właśnie tu leży przewaga Korony, którą należy wykorzystać. Kielczanie mając do dyspozycji graczy takich jak Palanca, Aankour czy Możdzeń naprawdę mogą zdobyć przewagę w centrum boiska i wykorzystać braki rywala. Jeśli zdominujemy środek pola szanse na wygraną w Krakowie znacznie wzrosną.

Cracovia ma bardzo solidną linię defensywy, złożoną z ogranych w Ekstraklasie piłkarzy o niebanalnych umiejętnościach. Na bokach Deleu i Tomek Brzyski, w środku Piotr Polczak i Piotrek Malarczyk. W tym elemencie gospodarze mają przewagę nad Koroną. Kluczowym graczem dla losów niedzielnego meczu będzie zatem bez wątpienia któryś z obrońców, a ja stawiam oczywiście na byłego piłkarza Korony i jej wychowanka – Piotrka Malarczyka. Nie jestem chyba jedyną osobą, która tęskni za Piotrkiem. Solidny, wciąż młody stoper, silny, dobrze grający głową, rozsądny, o stabilnej formie, potrafiący strzelać gole i grać również na bokach defensywy. Nie bez powodu zainteresowały się nim kluby z Anglii. I choć jego przygoda z Ipswich nie udała się, to jednak na warunki Ekstraklasy Malar to świetny zawodnik, którego atutem w najbliższym meczu będzie to, że zna Koronę od podszewki. Będzie bardzo ciężko ograć go w pojedynkach jeden na jeden jak również upilnować go przy stałych fragmentach gry. Miejmy nadzieję, że mimo kiepskiej atmosfery, którą klub pożegnał swojego wychowanka w niedzielę Piotrek nie będzie chciał wyrządzić krzywdy swojej byłej drużynie. Niestety jednak, znając jego profesjonalizm, ta nadzieja zawiedzie.

phylupss

Skoro przed nami mecz walki, to dla Korony Kielce kluczowym graczem będzie ktoś, kto jest do tej walki stworzony. Serhij Pylypczuk jest właśnie takim zawodnikiem. Tam gdzie on wstawia głowę, inny zawahałby się wstawić nogę. Pomocnik Żółto-Czerwonych za swoją drużynę jest gotów wylewać krew, pot i łzy. Gdy ma swój dzień potrafi powstrzymywać ataki rywali bez niepotrzebnych fauli, rozpoczynać groźne akcje swoich partnerów a także zaskoczyć groźnym strzałem z dużych odległości. Potrafi też odnaleźć się w polu karnym przy stałym fragmencie gry i to zarówno w ataku, jak i broniąc dostępu do własnej bramki. W takim meczu jak ten niedzielny Koronie bez wątpienia potrzebny jest Pylypczuk w jego najlepszym wydaniu.

A zatem czekamy. Czekamy na ten mecz z wielkimi nadziejami, że uda się przerwać złą passę. Te nadzieje są jak najbardziej uzasadnione. Jeżeli tylko Korona Kielce wróci do dyspozycji sprzed dwóch kolejek, szanse na wygraną będą ogromne. Głowa trenera Wilmana w tym, żeby zespół przypomniał sobie jak zwyciężać i wrócił na zwycięską ścieżkę już w Krakowie.

Subskrybuj to źródło RSS

Zawodnicy

Log in or create an account