log in

Wpisy

Artykuły filtrowane wg daty: wtorek, 19 lipiec 2016 - Koroniarze.pl - Kielecki magazyn sportowy, piłka nożna, wydarzenia świętokrzyskie

Ruch kibicowski w Polsce okiem Pana Gie (cz. 1)

Witam wszystkich! 

Nie tak dawno, w swoich kibicowskich wspomnieniach, pisałem o tym, ile mi dała Korona oraz ile mi dało, nauczyło, czynne uczestnictwo w subkulturze ruchu kibicowskiego. Oczywiście wszystko to jest prawdą - bardzo dużo zawdzięczam i Koronie i ogólnie subkulturze zorganizowanych kibiców.

Subkultura ta ma ogromny wpływ szerzenie się postaw patriotycznych, postaw narodowych w naszym kraju. Miała bardzo dużo do powiedzenia w obaleniu rządów Platformy Obywatelskiej, a dawniej kibice brali nawet czynny udział w "powalaniu" komuny. Przypomnę tylko, jak gigantyczny wkład w odparciu dawnego reżimu mieli kibice Lechii Gdańsk. Nie wolno też zapomnieć o udziale kibiców z wielu klubów w uroczystościach upamiętniających Powstanie Warszawskie, Powstanie Wielkopolskie czy też tłumne wsparcie Marszu Niepodległości.

Jednym z momentów, gdzie kibice ze wszystkich klubów się spotykają, jest pielgrzymka na Jasną Górę, która cieszy się coraz większą popularnością. Poprzednie władze (PO – PSL) bardzo bały się tej kultury, która stawała się naprawdę niebezpieczna dla „systemu”, albowiem jest liczna i dobrze zorganizowana. Stąd właśnie Donald Tusk wypowiedział wojnę kibolom pod jakimś tam pretekstem, dokładnie po sytuacji, gdy Ci wywiesili transparenty antyrządowe. Tamta akcja - „Donald Matole” -zakończyła się jednak fiaskiem, choć jej medialność była spora i generalnie idea tej akcji była naprawdę piękna. Ogólnie  za czasów rządów Platformy kibice doświadczali niejednokrotnie obrzydliwych prowokacji, które kierowane były odgórnie, wprost od samego rządu. Sięgając pamięcią wstecz, wyłania się ich bardzo wiele, wymienię te najbardziej znane – prowokacja na Marszu Niepodległości z podpaleniem budki rosyjskiej ambasady (okazało się ze budkę podpalili policjanci w ramach prowokacji!), akcja „widelec” z kibicami Legii w 2008 roku czy zatrzymanie „Starucha” - przywódcę kibiców Legii Warszawa za publiczne krytykowanie władzy. Naturalnie „Donald Matole” to niejedyna akcja,  którą kibice organizowali na skalę ogólnopolską. Super inicjatywą jest np. „Kibicowska wyprawa rowerem przez Polskę”.



Zasadniczo założenia kibiców są  antysystemowe i bardzo społeczne, w chwilach ucisku pomagają sobie nawzajem i wspierają się różnymi sposobami. Wartości altruistyczne nie są im obce, większość - jeśli nie wszystkie ekipy w Polsce, organizują akcje charytatywne dla domów dziecka, dla osób słabszych, rodzin uboższych, pomagają chorym, organizują zbiórki żywności dla kombatantów. Kibice np. Korony Kielce, co roku organizują zbiórkę przyborów szkolnych dla najbiedniejszych dzieci, pomalowali szpital dziecięcy w postacie bajkowe, aby umilić dzieciom pobyt na oddziale. Kibice Lecha Poznań , uzbierali ok. 48 000 zł na chore dzieci! Ciężko nie chylić czoła przed takim zachowaniem. Na stadionach zaś stowarzyszenia kibicowskie odpowiadają za pozytywny kontakt z zarządem klubu, piłkarzami oraz za pozytywny obraz kibica w danym mieście/regionie/kraju. Nierzadko taka współpraca układa się wręcz wzorowo, ale dość często bywają problemy. Wtedy to stowarzyszenia kibicowskie walczą o to, aby kibic był podmiotem, a nie jedynie widzem oglądającym w ciszy mecz, oglądaczem meczu piłkarskiego niemającym tak naprawdę żadnych praw, oprócz zapłacenia za bilet.

Zorganizowani kibice swoją postawę, kulturę i wiarę często prezentują na oprawach Ultras. Oprawach, o których można powiedzieć, że są dziełami sztuki, a ich wykonawcy - Ultrasi - ciężko harują nad ich stworzeniem. Sami kupują materiały i „produkują” oprawy złożone z wielu elementów. Niektóre z nich są naprawdę bardzo skomplikowane, inne nieco mniej ale za to swoją prostotą i przekazem wielu zachwycają.

Warto dodać, iż wielu duchownych otwarcie wspiera ruch kibicowski (np. Ks. Jarosław Wąsowicz, czy Ks. Tadeusz Isakowicz – Zalewski). Wielu polityków również i tutaj na cytat zasługują słowa posła PiS Ryszarda Czarnieckiego wypowiedziane już w 2008 roku:

 „Ci, którzy podnoszą rękę na ruch kibicowski, podnoszą rękę na Polską Piłkę”.

Ale na tym nie kończy się poparcie dla tej kultury. Zorganizowany ruch kibicowski popiera także wielu opiniotwórców, socjologów, badaczy. Przykłady można mnożyć, ja wymienię np. znanego badacza ruchu kibicowskiego, autora książki pt. „Fani Chuligani” Andrzeja Dudałę czy Wojciecha Sumlińskiego - autora książki pt. „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”.



Członkowie subkultury kibicowskiej umieją się jednoczyć pomimo antagonizmów klubowych i pomagać w walce z ideowym wrogiem. I tak od lat walczą np. o legalizację środków pirotechnicznych czy przeciw daleko posuniętej komercjalizacji zawodów sportowych i obiektów. Na szczególną uwagę zasługuje również fakt, że to zorganizowani kibice często organizują i odbudowują potęgę piłkarską klubu za swoje prywatne pieniądze. W tym momencie wystarczy wspomnieć o kibicach Polonii Warszawa czy KSZO Ostrowiec, którzy swoje nowe drużyny piłkarskie stworzyli niemal od zera, a te dziś grają w coraz to wyższych ligach. Tak, to właśnie kibice bądź - jak media mają w zwyczaju nazywać - „kibole” są ze swoim klubem zawsze, nawet wtedy, gdy ten spadnie do klasy A! Tworzą swoje przyjaźnie (tzw. zgody), które wspierają i którymi żyją oraz skomplikowane układy sił w Polsce, co powoduje, że ruch kibicowski naprawdę jest fascynujący. W imię umacniania kibicowskich przyjaźni oraz lokalnej społeczności kibicowskiej organizowane są turnieje kibicowskie, podczas których oprócz zawodów sportowych, integracja kibiców trwa w najlepsze. Lojalność i wierność ideałom to podstawa w tej kulturze. Generalnie tak to wygląda, choć oczywiście jak każda kultura ma swoje wypaczenia i wady. I nie mam tu na myśli tylko takiego horrendum jak niehonorowa rywalizacja kibicowska czy zdarzające się w niektórych cześciach kibicowskiej Polski tzw. "przedłużacze ręki". Ale o tym już w kolejnej części mojej subiektywnej opowieści o ruchu kibicowskim w Polsce.

 

Ocena kibica: Zagłębie Lubin - Korona Kielce

Oceny po meczu Zagłębie Lubin – Korona Kielce (17.07.2016) 4:0 w skali 1-10 :

Cóż można napisać po takim meczu ? Wstyd i kompromitacja to chyba za łagodne słowa. W klubie od dłuższego czasu nie dzieje się nic pozytywnego, odeszli kluczowi zawodnicy, a następców jak nie było, tak nie ma. Patrząc na niedzielne boiskowe wydarzenia, trudno o optymizm.  Zagłębie zabawiło się z Koroną w kotka i myszkę, już w pierwszej połowie obnażając wszystkie słabości kielczan. Korona próbowała stwarzać sobie akcje ofensywne, lecz całkowicie zapomniała o defensywie. Zawodnicy Złocisto – krwistych wyglądali przy Miedziowych jak juniorzy. To dopiero pierwsza kolejka, dlatego nie ma potrzeby siać paniki, ale jeśli w ciągu najbliższych tygodni klub nie wzmocni się co najmniej  dwoma lub trzema zawodnikami, którzy będą gotowi od razu wskoczyć do pierwszego składu, walka o ligowy będzie szalenie trudna.       

Michal Pesković 2 – słowacki golkiper debiutu w żółto – czerwonych barwach nie zaliczy do udanych. Kapitulował aż 4-krotnie,  dokładając do tego kilka niepewnych interwencji, które na szczęście nie przyniosły dodatkowych konsekwencji w postaci kolejnych straconych bramek. Warto zaznaczyć, że przy takiej grze linii defensywnej Korony nie pomógłby nawet Gianluigi Buffon.

Bartosz Rymaniak 3 – starał się, ale przez większość meczu bezproduktywny. Na plus dobre dośrodkowanie w 86 minucie meczu, po którym bliski strzelenia gola był Michał Przybyła.

Radek Dejmek 3 – zagubiony, nie nadążał za grą. Jako kapitan nie potrafił zmotywować kolegów do lepszej gry.

Dmitrij Wierchowcow 1 – białoruski stoper wyglądał jakby dopiero rozpoczynał swoją przygodę z piłką nożną. Po tym, co pokazał na boisku w Lubinie, aż trudno uwierzyć, że  ma on na koncie ponad 40 występów w reprezentacji. Gubił krycie, sprokurował rzut karny, a w jednej z akcji został ośmieszony przez Krzysztofa Piątka.

Ken Kallaste 2 – zgubił krycie przy drugim golu dla Miedziowych. Niemiłosiernie ogrywany na swojej flance przez skrzydłowych Zagłębia. Pożytek z niego żaden, zarówno z przodu, jak i z tyłu.

Rafał Grzelak 3 – walka i zaangażowanie to słowa, które idealnie pasują do Rafała. Niestety nie idą one w parze z umiejętnościami czysto piłkarskimi. Oprócz jednego strzału z dystansu, który poszybował 10 metrów nad bramką, nie wniósł nic.

Mateusz Możdżeń 5 – widać, że chłopak swego czasu grywał w Lechu Poznań. Dużo strzelał, starał się kreować grę, ale bez pomocy kolegów trudno było mu coś zdziałać w pojedynkę.

Vladislavs Gabovs 2 – oglądając mecze Korony w poprzednim sezonie i pierwszą kolejkę obecnych rozgrywek, można się zastanowić, czemu Łotysz tak często dostaje szansę występu od pierwszej minuty. Gra chyba tylko dlatego, że w drużynie nie ma nikogo lepszego. Chociaż czy naprawdę Tomasz Zając albo inny młody zawodnik ustępuje umiejętnościami Gabovsowi ? Moim skromnym zdaniem „nie”.

Nabil Aankour 4 – jako jeden z nielicznych starał się wspierać Możdżenia w ofensywie. Był bliski zdobycia gola.

Siergiej Pyłypczuk 2 – tragiczny występ Ukraińca. Tak długo chodził po boisku, że w końcu trener Wilman kazał mu z niego zejść.

Łukasz Sekulski 3 – kolejny piłkarz w naszym zespole z serii „chęci to za mało na ekstraklasę”. Próbował, szarpał, przepychał się, ale bramki nie strzelił.

Elhadji Pape Diaw 5 – wszedł po przerwie za Wierchowcowa i pokazał się z dużo lepszej strony niż swój kolega. Wygrywał pojedynki szybkościowe, główkowe i robił zamieszanie w polu karnym Zagłębia podczas stałych fragmentów gry. Można pokusić się o tezę, że gdyby grał od początku, wynik byłby niższy.

Vanja Marković 4 – podobnie jak Diaw wszedł przy wyniku 4:0, ale przy dobrze zorganizowanych w grze defensywnej gospodarzach niewiele mógł wskórać.

Michał Przybyła 4 – w końcówce meczu był bliski pokonania Polacka.     

Subskrybuj to źródło RSS

Zawodnicy

Log in or create an account