log in

Wpisy

Artykuły filtrowane wg daty: piątek, 29 kwiecień 2016 - Koroniarze.pl - Kielecki magazyn sportowy, piłka nożna, wydarzenia świętokrzyskie

Przedmeczowo: Korona Kielce - Wisła Kraków

Męczarnie. Tak jednym słowem można określić ostatni mecz Korony Kielce z Górnikiem Łęczna na Kolporter Arenie przy Ściegiennego. Zaczęło się całkiem dobrze. Pierwsza połowa w wykonaniu ekipy gospodarzy zapowiadała udane popołudnie dla kieleckiej publiczności. Niestety, cytując klasyka, można rzec ,,miłe złego początki, ale koniec…” No właśnie, czy koniec był żałosny? Korona po raz kolejny w tym sezonie nie potrafiła utrzymać prowadzenia i zamiast praktycznie zapewnić sobie utrzymanie, skazała się na dalszą walkę z wyrównaną stawką i spadek o jedną lokatę w tabeli, ale też zarazem przedłużyła zaskakująco długą serię spotkań bez porażki do dziewięciu z rzędu. A jednak czy możemy być zadowoleni z jednego punktu w starciu z jedną z najsłabszych drużyn w Ekstraklasie i to na własnym boisku? Odpowiedź jest jedna: nie. Mecz z Górnikiem z Łęcznej trzeba było wygrać i można było wygrać. Niestety, Korona zupełnie nie wyciągnęła wniosków z takich starć jak choćby z Pogonią Szczecin, kiedy prowadziła nie jedną, ale dwiema bramkami, by jednak zejść z boiska pokonaną. A te wnioski są przecież banalnie proste. Zwyczajnie kielczanie zdają się zapominać, że mecz składa się z dwóch połów i na drugą trzeba wyjść równie, jeśli nie bardziej skoncentrowanym niż na pierwszą i to niezależnie od wyniku i przeciwnika. Żółto-Czerwonym brakuje tej koncentracji, przez co w sobotę znowu straciliśmy dwa punkty.

Ale to przeszłość. Trzeba zapomnieć o niepowodzeniu i niekonsekwentnej grze uwieńczonej niewykorzystaną jedenastką przez nota bene najlepszego strzelca, a być może i zawodnika Korony w tych rozgrywkach. Pora skupić się na przyszłości, bo już w niedalekiej czeka nas kolejne arcytrudne spotkanie. Już w sobotę na Kolporter Arenę zawita groźny rywal: Wisła Kraków. Początek meczu punktualnie o godzinie 20:30. Przed takim starciem nic nie jest pewne, poza jednym: poleje się krew.

Podobnie jak gospodarze, tak i goście nie mogą być zadowoleni ze swojego ostatniego występu. Wisła dwukrotnie prowadziła na własnym stadionie z Termalicą i dwukrotnie wypuszczała przewagę z rąk, tracąc ostatniego gola w doliczonym czasie gry i to w niecodzienny sposób, bo bramkarza krakowskiej ekipy pokonał bramkarz drużyny z Niecieczy – Sebastian Nowak, zasłużenie zdobywając w ten sposób tytuł bohatera kolejki. Wyniki meczów z Termalicą sugerują zatem, że w sobotę czeka nas wyrównane starcie, ponieważ całkiem niedawno Korona również podzieliła się punktami z zespołem z Niecieczy. Mecz Korony z Wisłą jak zawsze budzi wiele emocji. Oba kluby rywalizują ze sobą nie tylko na boisku, ale i na trybunach, delikatnie mówiąc, nie przepadając za sobą. Co do samych boiskowych pojedynków, to przypominają one walki bokserów wagi ciężkiej. Nie brakuje ostrej walki na pograniczu faulu, nie brakuje kartek, złośliwości i zaczepek, ale też co najważniejsze nie brakuje bramek, które są solą futbolu. Dlatego, mimo iż obie drużyny w tych rozgrywkach nie zachwyciły i zajmują lokaty w dolnej ósemce, to i tak sobotni mecz zapowiada się na prawdziwą gratkę dla kibiców, którzy powinni szczelnie wypełnić trybuny Kolporter Areny,  by pokazać, że są z drużyną w trudnych chwilach na murawie i trudnych chwilach mających miejsce w gabinetach władz klubu. Bo w obecnej chwili, mimo wszystkich niesnasek na linii zarząd – kibice, klubowi bardzo potrzeba wiernych kibiców zagrzewających do walki i dających siłę do lepszej gry. Tylko pozostanie w elicie może uratować borykającą się z problemami finansowymi Koronę.

Wróćmy jednak do aspektów czysto sportowych. Po rozegraniu trzydziestej trzeciej kolejki sytuacja obu sobotnich rywali przedstawia się następująco: Drużyna Korony Kielce z dorobkiem 22 punktów zajmuje jedenastą lokatę, tracąc do dziesiątego Śląska Wrocław dwa oczka i trzy oczka do liderującej dolnej połowie stawki Wisły. Za plecami gospodarzy plasują się Jagiellonia i Termalica również z uzbieranymi 22 punktami. Trzy oczka traci do tych ekip Podbeskidzie. Tak więc żeby nie skomplikować sobie sytuacji, ale poprawić lokatę Korona musi w sobotę zdobyć komplet punktów. Wygrana pozwoli Żółto-Czerwonym zrównać się z Wisłą punktami i ze spokojem śledzić poczynania grupy pościgowej, dzięki przyzwoitemu bilansowi bramkowemu – 34 do 39 na minusie. Porażka bardzo utrudni podopiecznym trenera Brosza walkę o utrzymanie i może ich wplątać w rywalizację bezpośrednio z Górnikami z Łęcznej i z Zabrza, zamykającymi tabele. Remis, choć przedłuży serię spotkań bez przegranej, tak naprawdę nic nie zmieni w sytuacji gospodarzy na plus. Pozwoli w najlepszym wypadku utrzymać status quo w dolnej części tabeli, co da taki efekt, jakby sobotni mecz w ogóle się nie odbył.

Nastroje w Krakowie nie są dużo lepsze niż w Kielcach. Owszem, mają trzy punkty więcej, mają dodatni bilans bramkowy 53 do 38, spadek raczej im nie grozi, ale nie takie były cele Białej Gwiazdy na ten sezon. Miał być wielki powrót do czołówki, nawet walka o tytuł mistrza kraju, a tymczasem jest dziewiąte miejsce i największy możliwy sukces do ugrania w tych rozgrywkach to utrzymanie tej lokaty. Z dawnej Wisły Kraków pozostał tylko cień, niczym widmo dawnej świetności. A jednak w ostatnich meczach, mimo wpadki z Termalicą ekipa z Krakowa prezentuje stabilną formę i ofensywny futbol. Drużyna czuje się pewnie, ponieważ nawet porażka w Kielcach nie pogorszy zbytnio ich sytuacji. W najgorszym razie spadną na dziesiątą lokatę, nadal spokojni o ekstraklasowy byt. Każdy punkt zdobyty na Ściegiennego może dać drużynie absolutną gwarancję pozostania w elicie, wygrana sprawi, że już tylko kataklizm będzie mógł zagrozić ich pozycji. Kataklizm, którego ciężko się spodziewać.

Przed nami mecz podwyższonego ryzyka. Korona i Wisła to w tej chwili godni siebie rywale, z których każdy ma swoje wady i atuty. Dlatego też niezwykle ciężko jest wskazać faworyta sobotniego spotkania. Najprawdopodobniej zdecyduje dyspozycja dnia oraz odrobina szczęścia, tak niezbędnego w futbolu. Korona Kielce musi uważać na groźną ofensywę gości, musi pamiętać, że mecz trzeba rozegrać do końca utrzymując wysokie obroty i koncentrację. Trener Brosz ma tu do odegrania bardzo ważną misję. Musi wyciągnąć wnioski z poprzednich spotkań i ustabilizować grę drużyny, a także wybrać odpowiednią jedenastkę. O samym wyniku meczu zdecydują natomiast detale. Indywidualne błędy, może stały fragment gry, a może pomyłka arbitra. Szansą dla Korony Kielce powinna być solidna defensywa, grająca czysto zwłaszcza w obrębie szesnastki i tuż przed nią oraz szybkie skrzydła i - mimo niewykorzystanej jedenastki - nadal zabójczy w ataku Airam Cabrera. Szybkie kontry zakańczane centrami lub strzałami na pewno są w stanie wyrządzić Wiśle wiele krzywdy, tak samo jak celnie bite rzuty rożne i wolne. Ale przede wszystkim atutem Korony musi być zaangażowanie piłkarzy. Bo w takim meczu gra na sto procent nie wystarczy.

Forma piłkarzy drużyny gospodarzy jest daleka od ideału. Ciężko wskazać zawodnika, który wyróżnia się na tle przeciętności pozostałych, ale w ostatnich meczach całkiem nieźle poczyna sobie Dariusz Trela. W ostatnim czasie wygryzł z bramki solidnego Zbyszka Małkowskiego, którego trapiły urazy i gorsza dyspozycja, ale kielczanie nie stracili na tej zmianie. Darek dzięki swoim warunkom fizycznym i refleksowi potrafi bronić niesamowite strzały. W meczu z ofensywnie usposobionym rywalem jego forma będzie dla Korony kluczowa. Bardzo liczymy na jego parady i królowanie w powietrznych pojedynkach we własnym polu karnym, a patrząc na ostatni mecz Wisły, może nie tylko we własnym…

Biała Gwiazda ma w swoich szeregach kilku groźnych graczy, którzy potrafią namieszać w ofensywie. I choć nie są oni w najwyższej dyspozycji, to wybór jednej, kluczowej postaci nie należy do łatwych. Na pewno jednak należy jako zagrożenie dla obrony gospodarzy wskazać Wilde Donalda Guerriera. Haitański pomocnik to silny zawodnik, obdarzony walorami szybkościowymi i technicznymi pozwalającymi mu zdominować swoich rywali. Mimo niskiego wzrostu potrafi się przepychać i walczyć z wyższymi przeciwnikami, potrafi też strzelać piękne bramki. W tych rozgrywkach zaskakiwał bramkarzy rywali już siedem razy. Jeśli wyjdzie w podstawowej jedenastce, jego zatrzymanie musi być priorytetem dla kieleckich obrońców, by gospodarze mogli marzyć o korzystnym rezultacie.

Przed Koroną Kielce wielkie wyzwanie. Wygrać z Wisłą nigdy nie jest łatwo, nawet teraz, gdy nie mamy do czynienia z drużyną grającą na dawnym, europejskim poziomie. Bo mimo iż wiślacy nie mają dziś piłkarzy pokroju Maćka Żurawskiego czy Tomka Frankowskiego, to jednak nadal są drużyną lepiej operującą piłką i groźniejszą w ataku od podopiecznych trenera Brosza. Na pewno zechcą wykorzystać te atuty w sobotę i kontrolować od początku mecz, atakując z każdą chwilą mocniej na bramkę Treli. To może być woda na młyn Korony i umożliwić jej szybkie kontry, które tak wiele razy zapewniały jej gole. Właśnie dlatego sobotnie starcie zapowiada się tak emocjonująco. Ten mecz dostarczy nam wielu, niezapomnianych wrażeń, a zwycięstwo w pojedynku z największym rywalem będzie smakowało wspaniale.  

Subskrybuj to źródło RSS

Zawodnicy

Log in or create an account