log in

Wpisy

Artykuły filtrowane wg daty: piątek, 15 kwiecień 2016 - Koroniarze.pl - Kielecki magazyn sportowy, piłka nożna, wydarzenia świętokrzyskie

Przedmeczowo: Korona Kielce - Śląsk Wrocław

Sukces był na wyciągnięcie ręki. Dwa mecze, dwa zwycięstwa. Było naprawdę blisko. Niestety, awans zależał nie tylko od wyników Korony, ale także innych drużyn. Szczęście nie dopisało. Po trzydziestu kolejkach ekipa trenera Brosza zajęła ostatecznie dziesiątą lokatę i będzie walczyć o utrzymanie w lidze. Pierwsza batalia z cyklu być albo nie być już w najbliższą sobotę na Kolporter Arenie w Kielcach. Do stolicy województwa Świętokrzyskiego przyjedzie Śląsk Wrocław. Początek starcia o godzinie 15:30.

W pierwszym meczu po podziale punktów zmierzą się ze sobą ekipy, które wygrały swoje ostatnie spotkania. Mało tego, obie zwyciężyły przed własną publicznością po dwa do jednego. Po zakończeniu pierwszej fazy rozgrywek i podziale punktów przez dwa obie drużyny nadal pozostają blisko siebie. Kielczanie z dorobkiem dziewiętnastu punktów zajmują dziesiątą lokatę, mając tyle samo oczek co dziewiąte Podbeskidzie, punkt przewagi nad jedenastą Wisłą i dwunastą Jagiellonią oraz dwa oczka nad najbliższym rywalem. Ślązacy okupują na ten moment trzynastą lokatę, czując na plecach oddech Termaliki i Górników z Łęcznej.

Po podziale tabeli cel obu drużyn, a zwłaszcza jeszcze niedawno aspirującej do gry w pierwszej ósemce Korony uległ zmianie. Teraz nie można już wskoczyć do górnej części tabeli. Trzeba walczyć o utrzymanie w grupie spadkowej. Cel ten jest realny w obu przypadkach, a ten, kto wyjdzie zwycięsko z najbliższego starcia będzie mógł na dużym spokoju, choć nadal skoncentrowany, podejść do kolejnego meczu. Przegrany znajdzie się natomiast pod ścianą, a widmo spadku zajrzy mu w oczy.

Jeżeli wziąć pod uwagę statystyki z zakończonej fazy rozgrywek faworytem sobotniego meczu jest drużyna gospodarzy. Korona ma lepszy bilans bramkowy, więcej zwycięstw i mniej porażek. Na korzyść drużyny z Kielc w kontekście nie tylko najbliższego spotkania, ale i całej walki o utrzymanie jest większa liczba gier przed własną publicznością niż na wyjeździe. Ponadto Kielczanie wreszcie złapali odpowiedni rytm i od sześciu spotkań nie przegrali. W meczu ze Śląskiem mają szansę przedłużyć dobrą passę i dobrze zacząć drugą fazę sezonu.

Kolejny mecz, który zapowiada się na starcie bez fajerwerków. Ani Korona, ani Śląsk nie rzucą się do huraganowych ataków. Obejrzymy raczej partię typowych dla Ekstraklasy, nieskładnych piłkarskich szachów. Ale to nie powinno zniechęcić fanów do zobaczenia meczu, ponieważ na pewno nie zabraknie w nim walki, poświęcenia ani kontrowersji.
O wyniku zdecydują błędy indywidualne, szybkie kontry, których w takim spotkaniu nie będzie wiele, ale które będą zabójcze dla tego, kto się na nie nadzieje. Nie można oczywiście wykluczyć przypadkowych bramek, ponieważ obie defensywy skore są do popełniania błędów. Jak zawsze w starciach z udziałem Żółto-Czerwonych szansy na gole należy upatrywać przy stałych fragmentach gry, ponieważ ekipa z Kielc chętnie zdobywa, jak i niestety traci, gole po rzutach wolnych i rożnych.

Czego gospodarze powinni wystrzegać się w tym meczu? Na pewno zbyt dużej ilości fauli, właśnie dlatego, że kiepsko się bronią przed stałymi fragmentami, poza tym gra w jedenastu może być kluczem do zwycięstwa. Po drugie nie wolno pozostawić Ślązakom zbyt dużo wolnego miejsca, bo taki postępek może zakończyć się zagrożeniem pod bramką Korony. Stoperzy kieleccy muszą też uważać na prostopadłe piłki do napastników gości. Radek Dejmek i Diaw muszą zawczasu przerywać takie zakusy rywali, w czym pomagać im muszą defensywni pomocnicy.

Aby zagrozić bramce Śląska, Kielczanie muszą wykorzystać swoje atuty, czyli szybkie skrzydła i skutecznego Cabrerę. W ostatnich meczach Hiszpan nie trafiał do siatki, ponieważ nie miał wcale podań od partnerów. A przecież napastnik żyje z podań. Airam pokazał nie raz, że potrafi strzelać jak mało kto w Ekstraklasie, dlatego trener Brosz musi wymyślić sposób, by piłka znowu częściej znajdowała się pod nogą snajpera Korony, zwłaszcza w polu karnym gości. Od dostarczania piłek Cabrerze są właśnie skrzydłowi i ofensywny pomocnik.  Oprócz dośrodkowań Łukasza Sierpiny trzeba też oczekiwać kilku fajnych piłek od Nabila Aankoura, który potrafi kreować sytuacje partnerom, jak i samemu wykończyć akcję strzałem.

W pierwszym meczu drugiej fazy rozgrywek bardzo ważną rolę odegra jak zawsze linia pomocy. W takich starciach zwycięża ten, kto lepiej opanuje środek pola, dlatego jako kluczowego dla losów spotkania po raz drugi z rzędu należy wskazać defensywnego pomocnika, Vlastimira Jovanovicia. Nie tylko dlatego, że ostatnio zdobył bramkę, ale przede wszystkim dlatego, że jest on w tej chwili sercem, płucami i nerkami drużyny. Napędza cały system, bo przez niego przechodzi większość akcji, daje oddech w trudnych momentach zachowując zimną krew i filtruje sytuację na boisku, kontrolując poczynania rywali. Od jego dyspozycji będzie zależało funkcjonowanie drugiej linii Korony. Od niego oczekuje się wzięcia ciężaru gry i harówki od pola do pola karnego. A do tego zawsze można liczyć na jego zabójcze strzały z dystansu i mrówczą pracę od pierwszej do ostatniej sekundy spotkania.

Największym zagrożeniem dla bramki Korony Kielce może okazać się jej były zawodnik. Jacek Kiełb, popularny Ryba zaliczył już dwie przygody z ekipą Żółto-Czerwonych, obie bardzo udane. Niestety z powodów finansowych musiał Kielce opuścić. A szkoda, bo jest to zawodnik szybki, niezły technicznie i bramkostrzelny. Potrafi wykończyć akcję w zamieszaniu w polu karnym, potrafi strzelić bombę z dystansu, jest w stanie przedrylować kilku rywali i dograć dobrą piłkę partnerom. Może sprawić swoim byłym kolegom z drużyny ogromne kłopoty. I choć z sympatii nikt w Kielcach nie życzy Jackowi źle, to zarazem wszyscy liczymy, że w sobotę nie zagra zbyt dobrego meczu.

Sobotni mecz, jako starcie ekip z miejsc 10 i 13, nie budzi wielkich emocji na tle pojedynków górnej części tabeli. Mimo wszystkich znamion zapowiadających starcie tylko dla koneserów lubujących się w prostych rozwiązaniach i walce na boisku jest to błąd. W sobotę czeka nas bowiem mecz o stawkę, która wielu drużynom i kibicom wyda się nawet ważniejsza niż załapanie do europejskich pucharów. Tą stawką jest ligowy byt. A pozostanie w Ekstraklasie to priorytet dla wszystkich piłkarzy. Dlatego choć zapewne zobaczymy zachowawczą grę, skoncentrowaną przede wszystkim na niestraceniu bramki, to jednak wierzę głęboko, że czekają nas również wielkie emocje pod obiema bramkami, bo w obecnej sytuacji, po podziale punktów remis w sobotę nie może zadowolić ani Korony Kielce, ani Śląska Wrocław. Oby głośny doping tysięcy gardeł zgromadzonych na trybunach Kolporter Areny nie tylko pociągnął drużynę gospodarzy do zwycięstwa, ale również zmazał plamę pozostawioną przez zachowanie kibiców z poprzedniej rundy. Bo piłkarze potrzebują dopingu, klub potrzebuje wiernych fanów, którzy dla dobra drużyny będą potrafili zachowywać się odpowiednio, by nie narażać ukochanej ekipy na kary finansowe. Oby wspólny cel zjednoczył w sobotę wszystkich miłośników Korony Kielce, jej zarząd i piłkarzy. Puśćmy w niepamięć minione, przykre wydarzenia i razem walczmy o ligowy byt. Bo przecież ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy…

Subskrybuj to źródło RSS

Zawodnicy

Log in or create an account