log in

Wpisy

Artykuły filtrowane wg daty: sobota, 17 grudzień 2016 - Koroniarze.pl - Kielecki magazyn sportowy, piłka nożna, wydarzenia świętokrzyskie

Przedmeczowo: Korona Kielce - Lechia Gdańsk

Jakże kosztowny może być jeden błąd… Korona Kielce naprawdę nieźle prezentowała się w meczu z Lechem w Poznaniu, ale mimo tego nie zdołała wywieść z wrogiego terenu nawet punktu, przegrywając drugi mecz z rzędu w stosunku zero do jednego. Naprawdę szkoda, bo w obu tych meczach ekipa ze świętokrzyskiego mogła i powinna zdobyć po punkcie. Uczucia w Kielcach są więc mieszane: dwie minimalne, niezasłużone porażki, przyzwoita - choć już nie tak dobra jak w dwóch pierwszych meczach pod wodzą trenera Macieja Bartoszka - gra, a jednak zero punktów, brak strzelanych goli i spadek w tabeli. To wszystko nie poprawia i tak skomplikowanej sytuacji Korony. A o zdobycz punktową w dwudziestej kolejce Lotto Ekstraklasy, ostatniej przed przerwą zimową, wcale nie będzie łatwo. Na Ściegiennego zawita przecież wicelider tabeli, Lechia Gdańsk. Początek spotkania na Kolporter Arenie już w sobotę o godzinie 15:30, a jego rozjemcą będzie pan Paweł Raczkowski.

Bilans spotkań pomiędzy obiema ekipami jest korzystny dla Żółto-Czerwonych: na 19 pojedynków wygrali dziewięć, pięć razy padał remis, pięciokrotnie zwyciężała Lechia. W tym spotkaniu wszystkie znaki na niebie, ziemi, w statystykach i w tabeli Ekstraklasy wskazują na zwycięstwo ekipy z Gdańska. To właśnie wicelider jest faworytem sobotniego meczu. Lechia ma tyle samo punktów co pierwsza w tabeli Jagiellonia -39. Tylko przez gorszy bilans goli wynoszący trzydzieści jeden strzelonych, dwadzieścia dwie stracone bramki powoduje, że zespół z Gdańska nie zajmuje obecnie fotela lidera. Wygrana w Kielcach może dać Lechii szansę przeskoczenia Jagi, ale przede wszystkim nie pozwoli zbliżyć się do drugiego miejsca będącej w świetnej dyspozycji, ścigającej liderów Legii Warszawa, która traci do nich już tylko siedem oczek. Remis nie będzie dla gości złym wynikiem, ale tylko wtedy, jeśli Jaga i Legia również zgubią punkty, natomiast o porażce nikt w Gdańsku nie myśli, choć na ten moment nie wyrządzi im ona wielkiej krzywdy, bo z drugiej lokaty i tak nie spadną.

Dwie porażki z rzędu, obie na wyjeździe, obie minimalne, bo jeden do zera, ale obie bolesne i strącające ekipę z Kielc na dziesiąte miejsce sprowadziły na ziemię ekipę trenera Bartoszka. Korona pięła się w górę, mogła jeszcze włączyć się do walki o europejskie puchary, a tu taka niemiła niespodzianka. Na tę chwilę Żółto-Czerwoni są uwikłani w prawdziwą wojnę w środku tabeli. Mają na koncie 23 punkty, do siódmego miejsca tracą trzy oczka, mają trzy oczka więcej niż czternasta Cracovia. Mają też wciąż najgorszy bilans bramkowy w całej lidze, dwadzieścia pięć do trzydziestu ośmiu na minus. Jeśli w meczu z Lechią doznają trzeciej z rzędu porażki, mogą spaść nawet na czternastą pozycję, tuż nad stref spadkową, remis, w zależności od spotkań bezpośrednich sąsiadów może dać im awans na dziewiąte miejsce lub też strącić na trzynaste, a wygrana może dać szansę powrotu do czołowej ósemki.

Trenerzy i piłkarze obu ekip nie mają wątpliwości: zarówno Korona, jak i Lechia zagrają w sobotę o pełną pulę. Faworytem spotkania jest zespół gości. Lechia ma szerszą kadrę, gra lepszy futbol, bardziej przemyślany, skuteczniejszy w ataku, lepiej zorganizowany w obronie. Lechici strzelają gole zarówno po atakach środkiem pola, jak i skrzydłami, po rzutach rożnych i wolnych, po kontrach i po ataku pozycyjnym. Niewiele ekip w Polsce może pochwalić się tak szerokim wachlarzem atutów. Korona tak naprawdę może przeciwstawić rywalom tylko (i aż, bo gospodarzom często potrafią pomagać nawet ściany) atut własnego boiska, na którym ostatnio dwa razy z rzędu zwyciężała i waleczność, którą odzyskała pod wodzą nowego szkoleniowca. Poza tym może zawsze liczyć na indywidualne błędy graczy drużyny przyjezdnej. Jedno jest pewne: na Kolporter Arenie gospodarze wcale nie są bez szans.

W drużynie Lechii w tym sezonie wyróżniają się przede wszystkim dwaj snajperzy: Flavio i Marco Paixao. W starciu z Koroną to właśnie oni będą największym zagrożeniem dla kieleckiej bramki. Przede wszystkim Flavio, który zdobył już osiem goli w tych rozgrywkach. Strzela z obu nóg, również głową, a jak trzeba to wykorzysta ,,jedenastkę”. Potrafi wszystko, co powinien umieć dobry napastnik, a piłka szuka go w polu karnym. Flavio zamierza poprawić swój bilans bramkowy w starciu w Kielcach, dlatego należy otoczyć go szczególną opieką.

Korona ostatnio traci mniej goli niż na początku sezonu, kiedy to potrafiła przegrywać po cztery, a nawet sześć do zera. Teraz traci najwyżej po jednym golu, a jest to zasługą powrotu do bramki Zbyszka Małkowskiego. Po raz kolejny ten weteran futbolu będzie najważniejszym elementem układanki trenera Bartoszka. Zbyszek nie tylko potrafi bronić naprawdę skutecznie, ale dzięki swojemu doświadczeniu świetnie kieruje poczynaniami defensywy, przez co popełnia ona mniej błędów, niż dotychczas. W starciu z rywalem, który rzuci się na Koronę Małkowski musi wykorzystać swoje umiejętności i doświadczenie by nie pozwolić swojej ekipie na stratę zbyt dużej ilości goli.

W historii spotkań pomiędzy Lechią a Koroną zespół z Kielc udowodnił, że potrafi wygrywać z rywalem z Gdańska. W sobotę, mimo wszystkich atutów Lechii gospodarze na pewno spróbują zdobyć punkty, nie zważając na statystyki sezonu. Na pewno czują, że mając za sobą całe Kielce mogą pokonać świetną w tym sezonie Lechię i dobrze zakończyć pierwszą połowę sezonu, co pozwoli w lepszych nastrojach zażywać odpoczynku w przerwie zimowej. 

Subskrybuj to źródło RSS

Zawodnicy

Log in or create an account