log in

Wpisy

Analiza spotkania Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Mecz paradoksów, mecz pełen sprzeczności, ostatecznie zakończony 11 remisem w tym sezonie. Tak w telegraficznym skrócie, można podsumować sobotnie spotkanie Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław. Wynik starcia z podopiecznym Mariusza Rumaka nie jest do końca niesprawiedliwy, lecz ten, kto był na trybunach w sobotnie popołudnie, doskonale wie, że trzy punkty o włos wymknęły się „Koroniarzom” z ręki.

Ciekawy manewr taktyczny zastosował, trener Marcin Brosz względem ustawienia swojej drużyny. Co prawda Korona rozpoczęła spotkanie, w naturalnym dla siebie układzie 1-4-5-1, lecz wykonawcy i zadania poszczególnych piłkarzy, różniły się odnośnie poprzednich spotkań. Gdyby nie utracona bramka świetną notę moglibyśmy wystawić formacji obrony. Przy budowaniu ataków na bramkę rywala bardzo ofensywnie starali się grać Kamil Sylwestrzak i Bartosz Rymaniak. Nieco lepiej w grze ofensywnej prezentował się Rymaniak, który często dośrodkowywał i nie unikał ścinania akcji do środka, gdzie często zawiązywały się ataki „żółto- czerwonych”. Stoperzy Korony nieźle się uzupełniali, choć momenty dekoncentracji także się zdarzały. Nic jednak nie wpłynie tak negatywnie na całokształt działań obrońców Korony, jak stracona bramka autorstwa Piotra Celebana.

Coraz bardziej zespolona wydaje się być, linia pomocy drużyny z kielecczyzny. Praktycznie wszyscy pomocnicy, zaliczyli progres na przestrzeni ostatnich tygodni. Formę ustabilizował Rafał Grzelak, który niemal w ogóle nie uczestniczy w budowaniu akcji zaczepnych. Od momentu wyprowadzenia piłki ze strefy obrony do fazy ostatecznej akcji za rozgrywanie futbolówki odpowiedzialny jest Vlastimir Jovanović. Bośniak w spotkaniu ze Śląskiem znów rozegrał bardzo dobra partię. Jego równa forma, najwięcej korzyści oddaje w momencie organizowania gry i rozprowadzanie ataków. Ze Śląskiem na skrzydłach zagrali Marcin Cebula i Sergiej Pylypczuk. Obaj boczni pomocnicy często schodzili do środka i tam wymieniali podania na małej przestrzeni czy to z Jovanoviciem, czy z Cabrerą. Szczególnie dobrze wypadł Cebula, który nie trzymał się kurczowo swojej strony, a jego zejścia do środka boiska pozwalały wbiegać w wolny sektor Rymaniakowi. Poza tym Cebula w momencie, gdy rywale grali w dziesiątkę, cofnął się nieco głębiej linii środkowej i gdy otrzymywał podanie z bocznych sektorów, często starał się grać odważnie prostopadłą piłkę na Airama Cabrerę. Dodajmy do tego precyzyjnie wykonywane stałe fragmenty gry i ocena za całokształt jak najbardziej na plus dla Cebuli. Do poziomu kolegów nie dostosował się Nabil Aankour. Używając żargonu piłkarskiego, bardzo często Marokańczyk był hamulcowym Korony. Notował także dużo strat i niejednokrotnie zbyt długo prowadził piłkę przy nodze.

Paradoksalnie sytuacja na gorsze, zmieniła się po czerwonej kartce dla Jacka Kiełba. Niby wszystko wyglądało jak trzeba, a mimo to „Koroniarze” całkowicie stracili rezon, czego efektem była bramka wyrównująca, dla podopiecznych Rumaka. Grając w przewadze, piłkarze z Kolporter Areny szybko zmienili ustawienie. Przy wyprowadzaniu piłki Rafał Grzelak zajmował pozycję trzeciego stopera i rozpoczynał konstruowanie akcji. Dwaj boczni obrońcy pełnili funkcję wahadłowych piłkarzy, co z kolei wymuszało zagęszczenie w środku boiska. Ustawienie kształtowało się na wzór 1-3-5-1-1 z wysuniętym Cabrerą i wymiennym graczem za jego plecami. Taki zabieg na nic się jednak zdał, ponieważ - co zdumiewające - Korona straciła bramkę po stałym fragmencie gry. Tym bardziej jest to niedorzeczne, że wcześniej w tym elemencie Śląsk nie zagrażał „żółto-czerwonym”, a Korona kilkukrotnie była bliska bramki właśnie przy udziale rzutów wolnych czy rożnych.

Kolejny mecz z deficytem punktowym. Trzy punkty mogły i powinny trafić do drużyny Marcina Brosza. Brak koncentracji i nieporozumienia spowodowały, że zamiast ważnego i cennego triumfu drużyna z Kielc musi zadowolić się, zaledwie jednym oczkiem. 

Ostatnio zmienianyponiedziałek, 21 sierpień 2017 14:18
Emil Siejka

Współpracuje także z nicesport.pl, gdzie jest odpowiedzialny za ligi zagraniczne. Na kieleckim podwórku pisze analizy pomeczowe, oceniając występ poszczególnych formacji.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account