log in

Wpisy

KORONA - GÓRNIK: WYGRANA Z CHARAKTEREM

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Za nami 30 kolejka Ekstraklasy, która zakończyła zmagania piłkarzy w rundzie zasadniczej. Przez ten okres fani żółto-czerwonych przeżywali sinusoidę nastrojów - dobre mecze (głównie wyjazdowe) przeplatane były słabszymi występami, czasami porażkami na własne życzenie - jak chociażby spotkania z Górnikiem Łęczna czy Pogonią Szczecin.

Do Kielc na ostatnią potyczkę w rundzie zasadniczej przyjechał Górnik Zabrze, który zamykał ligową tabelę. Goście do spotkania przystępowali w mało komfortowej sytuacji, ponieważ kontuzje wykluczyły z gry kilku wartościowych graczy. Najbardziej widocznym brakiem była nieobecność Radosława Sobolewskiego, któremu po powrocie ze zjazdu szkoły trenerów PZPN odnowił się uraz przywodziciela. Do grona kontuzjowanych dołączył również Mariusz Magiera, który doznał urazu stopy. Nieobecni byli także tacy piłkarze jak Widanow, Kosznik, Grendel czy Sadzawicki.  W dużo lepszej sytuacji kadrowej był szkoleniowiec  Korony, który nie mógł być pewny jedynie występu Bartłomieja Pawłowskiego.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy. Już w 4 minucie zespół na prowadzenie wyprowadził Vlastimir Jovanovic, który wykorzystał podanie Łukasza Sierpiny. Bośniak strzelał z 14 metrów w sam środek bramki, jednak jego uderzenie było na tyle mocne, że Grzegorz Kasprzik musiał wyjąć futbolówkę z siatki.

Kilka minut później znów gorąco było pod bramką gości -groźnie dośrodkowywał Sylwestrzak, jednak żaden z koroniarzy nie zdołał przeciąć podania.

W 13 minucie spotkanie zostało przerwane ze względu na race, które pojawiły się na boisku. Najpierw Zbigniew Małkowski, a później reszta piłkarzy Korony udało się do kibiców, prosząc o zaprzestanie rzucania ich na murawę. Mecz został  wznowiony po około 5 minutach.

Po tym incydencie do głosu zaczęli coraz częściej dochodzić goście. Najpierw groźny strzał Kurzawy w 22 minucie na rzut rożny sparował Trela, a 10 minut później niebezpieczne uderzenie z kilku metrów Kantego zablokował jeden z koroniarzy.

Zawodnicy Górnika złapali wiatr w żagle, co przełożyło się na bramkę wyrównującą. W 40 minucie na prawym skrzydle szybki rajd przeprowadził Gergel, minął dwóch graczy Korony i podał piłkę do Przybylskiego. Ten mocnym strzałem z dystansu pokonał naszego golkipera.

Chwilę później mogło być 2:1 dla Górnika, na szczęście uderzenie Kurzawy na rzut różny wybił Trela. Minutę po tej akcji szansy na objęcie prowadzenia szukał Kante, jednak znów niezawodny okazał się bramkarz Korony.

W doliczonym czasie gry, piłkę w środku pola stracił Pylypchuk. Z kontrą ruszyli "Górnicy", bliski podwyższenia wyniku był Skrzypczak, lecz na jego drodze po raz kolejny stanął świetnie dysponowany Trela.  Do przerwy mieliśmy remis.

W drugą połowę lepiej "weszli" goście, bo już w 48 minucie po błędzie Dejmka piłkę przejął Kaliste. Zawodnik Górnika wbiegł pole karne i dograł piłkę do Gergela, który znajdował się na 5 metrze, jednak uderzenie Słowaka było niecelne. Trzy minuty później odpowiedzieć próbowała Korona, lecz piłka po uderzeniu Jovanovicia przeleciała nad poprzeczką.

Od 65 minuty znów mieliśmy dłuższą przerwę w grze spowodowaną pojawieniem się na boisku rac, odpalonych tym razem przez kibiców gości - zabrzańskiej "Torcidy". Gra została wznowiona po kilku minutach, kiedy widoczność na murawie się poprawiła.

W 73 minucie groźny strzał Szymona Skrzypczaka "na raty" obronił Trela. Kilka chwil później na Kolporter Arenie zapanowała euforia - Aankour zagrał piłkę do Pylypchuka, który strzałem w długi róg wyprowadził Koronę na prowadzenie.

Po zdobytym golu żółto-czerwoni dalej atakowali bramkę Kasprzika - najpierw minimalnie niecelnie  z dystansu uderzał Marcin Cebula, a chwilę po tym Nabil Aankour z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Arbiter do drugiej połowy doliczył aż 7 minut, jednak wynik nie uległ już zmianie.

Jeśli chodzi o sprawy pozaboiskowe, to warto odnotować zachowania kibiców obydwu drużyn.

Najpierw fani Korony głośno wyrażali swoją niechęć do prezesa klubu Marka Paprockiego.  Sympatycy gości natomiast niezadowoleni z postawy swoich piłkarzy kazali...oddać koszulki, sugerując, że zawodnicy nie są godni ich nosić. 

Na pomeczowej konferencji prasowej trener drużyny gości, Jan Żurek, nie chciał komentować zachowania kibiców. Stwierdził jedynie, że do Kielc jego zespół jechał z planem i nadziejami, niestety szybko stracona bramka skomplikowała sytuację. Trener Brosz natomiast chwalił swoich podopiecznych, indywidualnie wyróżniając strzelca bramki Vlastimira Jovanovicia. Zwracał również uwagę na grę Pylypchuka, Cebuli i Zająca.

Zwycięstwo z Górnikiem pozwoliło zająć żółto-czerwonym 10 miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej. W pozostałych 7 spotkaniach, które zostały do rozegrania, podopieczni Marcina Brosza zmierzą się na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław, Wisłą Kraków, Górnikiem Łęczna oraz Jagiellonią Białystok. Na wyjeździe złocisto-krwiści powalczą z Termalicą, Ruchem Chorzów oraz Górnikiem Zabrze.

Ostatnio zmienianyniedziela, 10 kwiecień 2016 05:39
Piotr Grabski

Student dziennikarstwa na UJK, sędzia piłkarski. Współpracuje także z ekstrastats.pl - niską frekwencję wypomni co do jednego kibica!

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account