log in

Wpisy

Veni, vidi, Deus vicit

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Zagłębie grało w sobotę ładną piłkę. Dynamiczną, agresywną, widać było, że chcą wyszarpać nam punkty lub choćby jeden. I mimo, że ta walka okazała  się wręcz nieprawdopodobnie nieskuteczna, to bezsprzecznie należy pochwalić beniaminka.

Przy tym właśnie Zagłębiu momentami wyglądaliśmy dość blado, zwłaszcza w drugiej połowie. Oczywiście były przebłyski naprawdę niezłego futbolu w naszym wykonaniu, jak choćby strzał Ruskiego, który dał nam prowadzenie, pewna gra Dejmka w obronie, kilka akcji Cebuli czy piękna asysta Małpy przy golu Przybyły. Tak, zmierzamy w dobrym kierunku, ale to nie zmienia faktu, że w meczu z Miedziowymi mieliśmy szczęścia więcej, niż niektórym przypada na całą rundę. Nie często zdarza się także, żeby mecz skończył się w taki sposób, gdy w przerwie trzeba zmienić bramkarza.

Z kwestii mniej przyjemnych: po raz kolejny nie godzimy się z postępowaniem sędziego – żółtej kartki dla Marcina Cebuli być nie powinno. Owszem, może na faul to nie wyglądało, ale nie przewrócił się sam, kontakt między zawodnikami był, a więc żółty kartonik nie powinien się znaleźć w ręce sędziego w tej sytuacji.

Cieszy natomiast kolejny gol Przybyły. Ci, którzy śmiali się z jego bramek z Jagiellonią, może uciszą się choć na chwilę. Nieważny jest sposób, ważne, że piłka jest w siatce, a swoją drogą - gol sobotni był wcale niczego sobie.

Tak więc to nasze światełko w tunelu nie gaśnie. Mieliśmy być pewniakiem do spadku, a po dwóch meczach jesteśmy wiceliderem z kompletem punktów. Pewnie, że to dopiero początek drogi usianej przeszkodami. Ale taki początek dobrze wróży i motywuje. Ktoś tam na górze nam sprzyja, pomimo wszelkich złośliwych i „proroczych komentarzy”. Veni, vidi, Deus vicit – oto najlepsze podsumowanie sobotniego spotkania z Zagłębiem.

Ostatnio zmienianywtorek, 28 lipiec 2015 12:46
Aneta Grabowska

Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account