Nad Kielcami zapłakało niebo...
- Napisała Aneta Grabowska
- Dział: Aktualności
- Czytany 1571 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Nie będzie fali krytyki, bo ona nikomu nie pomoże. Lawina przykrych słów zapewne padła już na pomeczowej rozmowie między polską częścią naszej drużyny i delegacją kibiców. Kolejne oskarżenia nic nie zmienią. Podsumowaniem tego, co się wczoraj wydarzyło niech będzie, prawdziwe zresztą, zdanie – nad Kielcami zapłakało niebo.
Dziś zróbmy mały powrót do przeszłości. Początek sezonu. Korona po 7. kolejkach z mało imponującym wynikiem jednego punktu. Wszyscy skazują nas na spadek, choć do końca rozgrywek zasadniczych jeszcze 23. kolejki. Małe przełamanie z Podbeskidziem. Światełko w tunelu…
31.10.2014. Pora na mecz z Wisłą, pełny emocji, jak zawsze. Akcja za akcję, bramka za bramkę. Wygrywamy 3:2.
01.03.2015. Gramy w Białymstoku. Nagłówki głoszą, że Korona jeszcze nigdy tutaj nie wygrała. Szykuje się kolejny pogrom. Mecz kończy się wynikiem 1:2 dla drużyny gości.
12.04.2015. Przed nami wyjazd do Poznania. Trudny to dla Korony teren, zwykło się mawiać – zresztą słusznie. Sprawiamy niespodziankę – remisując, a gdyby uznano nam prawidłowo strzeloną bramkę, zaskoczenie byłoby jeszcze większe.
Koronę chwalą w mediach. O tragicznym początku sezonu nikt już zdaje się nie pamiętać.
22.05.2015. Przed nami mecz z rozpędzoną Cracovią Zielińskiego. Sytuacja mało komfortowa, gdy liczy się na potknięcia tych ze strefy spadkowej, nad którą ma się tylko punkt przewagi. A jednak trzeba wierzyć. Zdaje się, że taki Bełchatów już wiarę utracił i oswaja się z myślą o I lidze. My nie możemy do tego dopuścić. Nasi muszą uwierzyć, że damy radę wygrać w piątek. Będzie ciężko? Tak. Ale czy w Białymstoku było łatwo? Czy w Poznaniu dawano nam szanse? To nie jest mecz o być albo nie być w ekstraklasie. Dla nas istnieje tylko BYĆ! Słowa klucze – WIARA, WIERNOŚĆ i WSZYSTKO jest możliwe.
Aneta Grabowska
Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.