log in

Przedmeczowo

Przedmeczowo: Korona Kielce – Wisła Kraków

Rafał Grzelak rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w swojej dotychczasowej karierze Rafał Grzelak rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w swojej dotychczasowej karierze
Oceń ten artykuł
(1 głos)

Kolejny dobry mecz w wykonaniu Korony Kielce. Żółto-Czerwoni skazywani na porażkę w Gdańsku zdołali zdobyć punkt na gorącym terenie i zagrali jak równy z równym ze świetną w tym sezonie Lechią. Losy meczu ważyły się do samego końca i równie dobrze to emocjonujące spotkanie mogło zakończyć się zarówno wygraną gospodarzy, jak i gości. Dzięki punktowi przywiezionemu z nad morza Korona Kielce awansowała na wysokie szóste miejsce, przeskakując w tabeli Pogoń Szczecin i Termalicę Bruk Bet Nieciecza.

Korona goni piątą w tabeli Wisłę Kraków. Los zrządził, że w trzydziestej czwartej kolejce Lotto Ekstraklasy na Kolporter Arenie Żółto-Czerwoni podejmą właśnie Białą Gwiazdę. Przed gospodarzami szansa na kolejny awans, na piątą lokatę, tuż za plecy Lechii Gdańsk. Dlatego w najbliższą środę, bo wtedy właśnie rozegrany zostanie mecz, kieleccy kibice tłumnie zasiądą na trybunach. Punktualnie o godzinie osiemnastej trzydzieści wraz z pierwszym gwizdkiem pana Łukasza Bednarka rozpoczną się kolejne zawody. Oj, zatrzeszczą kości!

Starcia Korony Kielce z Wisłą Kraków od lat należą do najbardziej zaciekłych w naszej lidze. Do tej pory oba zespoły mierzyły się ze sobą dwadzieścia siedem razy, a bilans tych spotkań jest zdecydowanie korzystniejszy dla Białej Gwiazdy. Ekipa z Krakowa wygrała dwanaście dotychczasowych pojedynków, dziewięć razy następował podział punktów, a sześć razy trzy oczka wędrowały na konto Korony Kielce. Bilans bramek w tych starciach wynosi czterdzieści jeden do dwudziestu trzech. Niestety więcej zdobyła ekipa Białej Gwiazdy. Mimo przewagi Wisły w ostatnich latach poziom obu drużyn wyrównał się. Niestety, nie jest to tylko zasługa rozwoju Korony, ale raczej obniżki klasy Wisły, której brakuje dziś piłkarzy takich jak Tomek Frankowski czy Maciej Żurawski. Natomiast Korona pod wodzą trenera Bartoszka rozwinęła się na tyle, żeby stoczyć wyrównany bój z byłymi mistrzami Polski.

Korona i Wisła są bezpośrednimi sąsiadami w tabeli. Prowadzona przez Kiko Ramireza Biała Gwiazda z dorobkiem dwudziestu trzech oczek i ostatniej porażce dwa do zera w Białymstoku zajmuje piąte miejsce w tabeli. Do czwartej Lechii traci już jedenaście punktów, więc tak naprawdę walczy już tylko o utrzymanie swojej pozycji. Po piętach depcze jej przecież Korona Kielce, ze stratą punktu i z dwoma punktami mniej Pogoń i Termalica. Wisła ma póki co ujemny bilans bramowy, czterdzieści sześć do pięćdziesięciu, a w rozegranych do tej pory trzydziestu trzech kolejkach odniosła trzynaście zwycięstw, sześć razy remisowała, a czternaście razy schodziła z boiska pokonana. W meczu z Koroną walczy tylko o to, by pozostać na swojej lokacie, a do tego potrzebuje wygranej lub remisu.

Korona Kielce wisi nad karkiem ekipy z Krakowa niczym katowski topór. Kielczanie po podziale stawki mają na koncie dwadzieścia dwa punkty, oczko mniej od Wisły, oczko więcej od Pogoni i Termalici. Dwanaście zwycięstw, pięć remisów, szesnaście porażek. To bilans spotkań, który pozwala Koronie nadal snuć marzenia o piątym miejscu w lidze na koniec sezonu. Kolejnym plusem na rzecz gospodarzy najbliższego meczu jest to, że wreszcie stabilniej prezentują się w defensywie. Trochę późno, ale udało się okiełznać najsłabszą z formacji Korony w obecnym sezonie. Dzięki temu wyhamował nieco licznik straconych goli i w sumie bilans bramek zatrzymał się na czterdziestu dwóch zdobytych i pięćdziesięciu dziewięciu straconych. W starciu z Wisłą Kraków Żółto-Czerwoni myślą o pierwszej wygranej po podziale tabeli. I wiedzą, że mimo zawirowań na stanowisku trenera są w stanie ten cel osiągnąć.

W tej chwili obaj przeciwnicy środowego pojedynku prezentują jednakowy poziom. Może nawet na ten moment lepszy futbol prezentuje waleczna Korona Kielce. Ekipa ze świętokrzyskiego potrafi groźnie atakować i od pewnego czasu skutecznie bronić, ma atut własnego boiska i nie przegrała ostatnich dwóch spotkań z teoretycznie mocniejszymi od siebie rywalami. Pomimo iż władze klubu już zapowiedziały rozstanie z trenerem Bartoszkiem, ten nie przestał ciężko pracować na rzecz drużyny, wykazując się dużym profesjonalizmem. Dlatego Duma Kielc jest wyraźnym faworytem środowego spotkania i choć walka na boisku będzie bardzo zacięta, to właśnie gospodarze wywalczą skromne, zapewne jednobramkowe zwycięstwo.

Od chwili powrotu do Krakowa Patryk Małecki znowu zaczął straszyć rywali w Ekstraklasie. Skrzydłowy Wisły potrafi być groźny dla każdego. Potrafi strzelać gole (zdobył ich już siedem w całej kampanii), potrafi asystować, dryblować i nie boi się walki o piłkę. Jeśli dodać do tego niezłą szybkość i boiskową inteligencję, mamy jednego z czołowych skrzydłowych całej ligi. Jego wyłączenie będzie priorytetem dla kieleckich defensorów, jeśli mamy liczyć na jakąś zdobycz punktową.

Jedną z postaci odpowiedzialnych za dobrą grę defensywy Korony w ostatnich meczach jest Rafał Grzelak. Obrońca z Kielc jest ostatnio w wybornej formie i stanowi zaporę nie do przejścia dla zawodników rywali. Nie dała mu rady Jagiellonia ani Lechia. Teraz pora na Wisłę. Rafał będzie miał dużo pracy, ale znając jego waleczność i solidność, tym razem też nie pozwoli przeciwnikom poszaleć na jego stronie. Rafał jest defensorem z krwi i kości. Dobrze się ustawia, potrafi czysto odebrać piłkę i uspokoić grę w szeregach defensywy. Jeśli podtrzyma dobrą formę powinien otrzymać dłuższy kontrakt niż do tej pory.

Mecze Korony z Wisłą to już piłkarski klasyk naszej Ekstraklasy. Walka, krew, pot i łzy pozostawiane przez piłkarzy obu drużyn na boisku sprawiły, że kibice naprawdę czekają na te pojedynki. W środę zanosi się na kolejny bój o wszystko, bo żadna z ekip nie zadowoli się podziałem punktów. Wszystko rozegra się na zielonej murawie Kolporter Areny. Dlatego warto, mimo że środowy wieczór niespecjalnie pasuje na termin tak ważnego dla kibiców meczu, pojawić się na trybunach, by głośno dopingować Koronę. Bo naprawdę, Żółto-Czerwoni są tego warci. 

Tomasz Majewski

 Ogarnia wszystko, co się dzieje u rywala przed meczem. Autor cyklu „Przedmeczowo”.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account