Przedmeczowo: Korona Kielce – Ruch Chorzów
- Napisał Tomasz Majewski
- Dział: Przedmeczowo
- Czytany 1499 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Mecze na wyjazdach są piętą achillesową drużyny Korony Kielce. Stwierdzenie aż nazbyt oczywiste, jednak po kolejnej porażce, tym razem na terenie Śląska Wrocław aż 3:0, nie sposób pominąć tego faktu tytułem wstępu. Uzasadnionym jest również twierdzenie, że Korona ma w tym sezonie dwa oblicza: słaba na obcych terenach, mocna na Kolporter Arenie. Dlatego z niewypowiedzianą ulgą kibice z Kielc patrzą na terminarz, gdy widzą, że najbliższe spotkanie Żółto-Czerwoni rozegrają u siebie. Ich przeciwnikiem będzie nieobliczalny w ostatnim czasie Ruch Chorzów. Mecz rozpocznie się punktualnie o godzinie 18:00, a zawody poprowadzi mało znany kieleckiej publiczności arbiter, pan Zbigniew Dobrynin.
Historia spotkań obu zespołów nie jest korzystna dla poniedziałkowych gospodarzy. Na dwadzieścia rozegranych pojedynków to Ruch był górą aż dziesięciokrotnie, pięć razy wygrywała Korona, a pięć razy odnotowano remis. Wobec powyższych statystyk trudno się dziwić, że bilans bramkowy obu zespołów również jest korzystny dla zespołu z Chorzowa, a wynosi 30:18.
Na niezdobytą od dawna Kolporter Arenę przyjeżdża trzynasta drużyna tabeli. Drużyna, która zdobyła do tej pory trzydzieści punktów, strzelając trzydzieści sześć goli, tracąc przy tym czterdzieści bramek. Drużyna, która skazywana jest na spadek od samego początku rozgrywek, ponieważ zaczynała sezon z ośmioma, a w końcu czterema punktami ujemnymi. Gdyby nie ten minus, to w poniedziałek Ruch mógłby w razie wygranej przeskoczyć Koronę w tabeli, jednak póki co obie ekipy dzieli pięć oczek. Podopieczni trenera Fornalika w 27 kolejce zremisowali u siebie bezbramkowo z Piastem Gliwice, a poprzednie wyjazdowe spotkanie z Zagłębiem Lubin wygrali skromnie jeden do zera, co traktują jako dobry omen przed wyjazdem do Kielc. Zespół z Chorzowa rzadko w tym sezonie dzieli się punktami z rywalami, bo zaledwie cztery razy remisował, wygrywając przy tym dziesięć spotkań, a przegrywając trzynaście. Goście ostrzą sobie zęby na awans w tabeli, który jest możliwy, jeśli pokonają Koronę na jej terenie. Z kolei chrapkę na przeskoczenie Ruchu ma Piast Gliwice, tracący zaledwie punkt do chorzowian i czekający na jakiekolwiek ich potknięcie.
W okolicach ósmego miejsca zajmowanego przez Koronę Kielce również jest bardzo ciasno. Żółto-Czerwoni z dorobkiem trzydziestu pięciu punktów tracą zaledwie punkt do siódmej Termalik i Pogoni, trzy do Zagłębia Lubin i Wisły Płock. Korona Kielce odniosła w obecnych rozgrywkach jedenaście zwycięstw, zaledwie dwa razy remisowała, ale za to aż czternaście razy odczuła gorycz (często dotkliwych) porażek. Bilans bramkowy podopiecznych trenera Bartoszka to 38:54 na minus. Piłkarze Korony doskonale zdają sobie sprawę, że pozostanie w czołowej ósemce zależy tylko i wyłącznie od nich samych. Czują też, że atut własnego boiska, na którym nie zwykli przegrywać, jest w tej chwili ich największą bronią. Żółto-Czerwoni celują w zwycięstwo na dobry początek Wielkiego Tygodnia.
Korona Kielce jest absolutnym faworytem spotkania. Nie chodzi tylko o atut własnego boiska, ale też o to, że po porażce jest wygłodniała zwycięstwa i rehabilitacji. Dodatkową motywacją jest możliwość awansu siódme miejsce w tabeli na dwa spotkania przed podziałem stawki, a to wielka gratka. Korona na pewno będzie liczyła na szybkie akcje swoich skrzydłowych i szybko strzeloną bramkę, która ustawi mecz. O wyniku zdecydują bez wątpienia indywidualne błędy i przypadek w zamieszaniu w polu karnym albo tuż przed nim.
Jarosław Niezgoda to najlepszy napastnik ekipy z Chorzowa. W tym sezonie strzelił już dziesięć goli i jest bez wątpienia kluczowym graczem w układance trenera Fornalika. Strzelać gość potrafi, to udowodnił już w kilku spotkaniach. Dobrze się ustawia i ma nosa do goli. Poza tym w każdym meczu daje z siebie wszystko: biega, pracuje dla drużyny i walczy. To od niego zaczyna się pressing zespołu z Chorzowa. Bez wątpienia wymagał będzie szczególnej opieki ze strony kieleckich obrońców, żeby nie zdołał zdobyć kolejnych bramek.
Na Kolporter Arenie nie ma sobie równych. Strzela, drybluje, prowadzi swoją drużynę do zwycięstwa. Mowa oczywiście o Jacku Kiełbie. Ryba przed własną publicznością zmienia się w prawdziwego magika. Jego imponujące statystki sprawiły, że stał się najskuteczniejszym zawodnikiem Korony. To w nim pokładamy największe nadzieje na kolejne zwycięstwo na stadionie przy Ściegiennego. Liczymy na to, że będzie w dobrej formie i znowu błyśnie w poniedziałek.
Cały weekend musimy czekać na rozpoczęcie spotkania. To będzie walka od pierwszej do ostatniej minuty. Ruch też będzie szukał trzech punktów. Obie ekipy są gotowe na wszystko i dlatego czeka nas bardzo ciekawa rywalizacja. I właśnie dlatego warto pojawić się w poniedziałek na Kolporter Arenie, by dopingować naszą ukochaną Koronę. A z naszym wsparciem mecz nie może skończyć się inaczej, jak tylko jej zwycięstwem.
Tomasz Majewski
Ogarnia wszystko, co się dzieje u rywala przed meczem. Autor cyklu „Przedmeczowo”.