Oceny za mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała w skali od 1-10 : 
Zbigniew Małkowski 6 – kolejny udany występ naszego golkipera w tym sezonie. W 15 minucie popisał się kapitalną interwencją po strzale Damiana Chmiela. W drugiej połowie meczu bronił groźne strzały m.in. Mateusza Możdżenia i Roberta Demjana. 
Vladislavs Gabovs 4 – dwie niepewne interwencje w defensywie. Dużo niecelnych podań i kiepskie dośrodkowania. 
Dimitrij Wierchowcow 5 – w 15 minucie łatwo ograny we własnym polu karnym przez Chmiela. Kilka razy kasował dobrze zapowiadające się akcje Górali. 
Elhadji Diaw 7 – po Senegalczyku ściągniętym przez Koronę w zimowym okienku transferowym nawet najwięksi eksperci nie spodziewali się tak przyzwoitej gry. Elhadji miał być tylko uzupełnieniem składu, ale dostał szansę po tym, jak za kartki musiał pauzować Radek Dejmek i w pełni ją wykorzystał. Pewny w obronie, groźny w ofensywie, wygrał większość pojedynków główkowych z zawodnikami z Bielska. Fantastyczna interwencja na linii bramkowej, która uchroniła kielczan przed stratą gola już w 15 minucie spotkania. 
Kamil Sylwestrzak 5 – kilka strat i niecelnych podań nadrobił ilością odzyskanych piłek. 
Vlastimir Jovanović 5 – Bośniak starał się brać grę na siebie, ale często zbyt długo holował futbolówkę i tracił ją na rzecz rywali. 
Rafał Grzelak 5 – jak zwykle naładowany energią, prezentował agresywny styl gry. Dwa razy postraszył Zubasa groźnymi strzałami z dystansu. 
Łukasz Sierpina 6 – aktywny na skrzydle, kilka wygranych pojedynków jeden na jeden. Dobre dośrodkowania. Widać, że zostawia płuca na boisku. 
Łukasz Sekulski 3 – zagubiony. W jego grze nie były widać determinacji i zaangażowania. 
Tomasz Zając 3 – tak samo jak Sekulski, kompletnie niewidoczny na boisku.
Airam Cabrera 5 – tym razem bez gola, ale występ całkiem poprawny. Próbował ciekawych podań do kolegów i oddał kilka celnych strzałów w kierunku bramki Zubasa.
Bartłomiej Pawłowski 5 – po przerwie zmienił Zająca i trochę rozruszał grę na lewej flance, jednak stać go na dużo więcej. 
Michał Przybyła 6 – w 86 minucie meczu przepchnął się przez obrońców Podbeskidzia i uratował Koronie remis. Pierwsza bramka od pamiętnego sierpniowego meczu z Legią. Miejmy nadzieję ze nie ostatnia. 
Nabil Aankour - za krótki występ, żeby wystawić ocenę.