Sylwestrowa noc obaw
- Napisał Alek Szczykutowicz
- Dział: Felietony
- Czytany 1626 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Do sylwestra jeszcze trochę czasu, w sumie nikt rozsądny jeszcze się tym nie przejmuje. Ale… tegoroczny ostatni dzień grudnia to data, której powinniśmy się w Kielcach trochę obawiać – to właśnie wtedy kończą się kontrakty dwóm naszym zawodnikom – Pawłowi Sobolewskiemu i Kamilowi Sylwestrzakowi.
O ile z Pawłem może to wyglądać w ten sposób, że nowy kontrakt byłby kwestią zejścia z warunków finansowych, na co Sobol powinien przystać, bo przecież źle mu chyba w Kielcach nie jest, a w jego wieku trudno by było o angaż w ekstraklasowym klubie za lepsze pieniądze, to już sprawa z Małpą trochę się komplikuje…
Małpa - wciąż młody, jest chyba teraz w formie życia, ma duże ambicje i marzy o kadrze, do której zdecydowanie łatwiej trafić z wyżej notowanych klubów… A popyt na niego gwarantowany. Pewnie, że będzie można go próbować zatrzymać większym kontraktem, choć – jak się możemy domyślać – zapewne półrocznym, zwłaszcza jeśli do skutku dojdzie wykup akcji Koronki przez którąś z podawanych opcji, co przecież według mediów jest już „przesądzone”. Tylko że wyższy kontrakt nie gwarantuje, że Małpa zostanie. Jeśli marzą mu się puchary – jak Kiełbowi, a marzą się one chyba każdemu piłkarzowi, to już niebawem stanąć możemy przed kolejnym dużym problemem – jakbyśmy ich mało mieli ostatnimi czasy…
Szansa na pozostanie Małpy leży jednak gdzieś indziej. To ten mały skrawek materiału, który widnieje na jego ramieniu. Opaska kapitana – przecież to zobowiązuje. Owszem, Malar nas opuścił, choć był kapitanem, ale nie odszedł do klubu polskiego, tylko wykorzystał zagraniczną szansę, jaka więcej by się prawdopodobnie nie powtórzyła. To my, kibice, przychodząc tłumnie na stadion i głośno dopingując nasz zespół, musimy przypominać, że bycie kapitanem zobowiązuje do przywiązania do tego klubu. Że tej opaski nie daje się ot tak, że nie może ona rotować i powędrować do trzeciego gościa w jednym sezonie, że to nie jest zwykły kawałek szmatki i że powinno się ją nosić z dumą. Bo to niemałe wyróżnienie. Jesteś kapitanem naszego zespołu, drużyny, dla której w dzień meczu rzucamy wszystko i przychodzimy na stadion, z którą jesteśmy na dobre i na złe. Klubu nie opuszcza się w chwili, gdy zespół dopiero się buduje, a obecny sezon cały upłynie pod znakiem budowania solidarności i drużynowej odpowiedzialności za niego. Kapitan daje przykład, a w czerwcu przyszłego roku kontrakty kończą się zdecydowanej większości naszych piłkarzy – bardziej wymownie określić tego nie sposób.
Na chwilę obecną Małpa nigdzie się nie wybiera, nic na to nie wskazuje. Ale my możemy działać już teraz – lepiej dmuchać na zimne. Tym bardziej, że niewiele nas to kosztuje - frekwencja i doping, słowa klucze. Nie opuszczasz bez żalu klubu, gdzie trybuny, ta banda wariatów, jest zawsze na posterunku, na każdym meczu, gdzie na Ciebie liczą i udowadniają to na każdym kroku. W takim miejscu chcesz zostać, dla takich ludzi chcesz grać i dla nich pokazać, że są w piłce rzeczy ważniejsze niż kasa.
{module sonda małpa}
Alek Szczykutowicz
Redaktor naczelny, czyli ten, który wszystko ogarnia, także pod względem technicznym. Kopie piłkę nie gorzej niż niejeden chłopak z Ekstraklasy. Tylko czasu brak.