log in

Felietony

Żegnaj Kapitanie! Dziękujemy!

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Są takie chwile, kiedy człowiekowi ciężko myśleć o przyszłości. Chwile, gdy z naszego życia znika ktoś ważny. Tak właśnie czujemy się teraz, kiedy Koronę opuszcza jej Kapitan. Ale… uśmiechamy się przez łzy, bo to dla Malara szansa, z której nie mógł nie skorzystać, a gdyby chciał to uczynić, to jako kibice powinniśmy mu na to nie pozwolić. Bo to jest szansa jego życia, a kto jak kto, ale on na nią zasługuje…

Malar został z nami wtedy, kiedy naprawdę tego potrzebowaliśmy, kiedy wydawało się, że już nic z tej naszej Korony nie będzie. Pamiętajmy, że kiedy po raz kolejny borykaliśmy się z humorzastością radnych, a Malarczykowi skończył się kontrakt, spokojnie czekał na rozwój wypadków. Gdy nie wiadomo było nawet, czy przystąpimy do tegorocznych rozgrywek, nie poszedł do Jagi, a tym mógłby pogrążyć Koronę, której skład znaliśmy wtedy tylko w nieostrym zarysie. To wtedy należało zostać i Malar został. Te kilka kolejek pokazało, że jesteśmy zgranym kolektywem, który może wiele właśnie dzięki temu, że nie sili się na indywidualizm, że gra zespołowo.

Będzie ciężko? Bardzo. Ale czy nie było nam trudno, gdy pomimo sprzeciwu kibiców i piłkarzy zwolniono Trenera Ojrzyńskiego? Gdy w jego miejsce przyszedł Hiszpan, który chciał w Kielcach wprowadzić skazaną na porażkę tiki-takę? Albo gdy za Tarasiewicza potrafiliśmy mieć 2-3 Polaków na murawie? A może nie przyjęliśmy się, gdy Koronę opuścili Golo i Kiełb? Prawda jest taka, że my ciągle mieliśmy pod górkę. Taka już dola niespecjalnie bogatego klubu, który w dodatku jest na garnuszku miasta, przez co staje się co jakiś czas orężem w walce polityków… A jednak zawsze wychodziliśmy z tego wszystkiego obronną ręką. Bo to są Kielce, tu walczysz z przeciwnościami i jesteś do nich przyzwyczajony. Tu musisz doceniać to, co masz.

A mamy dużo – dobrego Trenera z pomysłem na grę rotującym składem, fundament w postaci kilku graczy doświadczonych i chyba już związanych z naszym klubem, uzupełnienie w postaci młodych zawodników, których świeżość nie raz już zaskoczyła. I przede wszystkim – ambicję i wolę walki. A tego nie zastąpią nawet wielkie nazwiska.

Tak więc gratulujemy Piotrkowi takiego awansu w świecie piłki, cieszymy się razem z nim i życzymy wszystkiego co dobre. Godnie reprezentuj Kielce na angielskiej ziemi, tak jak godnie się pożegnaleś wygraną przy Łazienkowskiej. I nie zapominaj nigdy, skąd jesteś, kim zawsze będziesz – Malar, Koroniarzu!

Ostatnio zmienianypiątek, 28 sierpień 2015 07:58
Aneta Grabowska

Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Zawodnicy

Log in or create an account