Kapitan winien opuścić pokład jako ostatni
- Napisała Aneta Grabowska
- Dział: Felietony
- Czytany 2163 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
- Skomentuj jako pierwszy!
Nigdy nie myśleliśmy, że do tego dojdzie. Choć od dłuższego czasu słychać było niepokojące głosy, nie chcieliśmy tego dopuścić do świadomości. Dziś wiemy już niemal na pewno, że Paweł Golański opuści nasz klub.
Co boli w tym wszystkim najbardziej? Może nawet nie okoliczności, bo w dobie tego, co dzieje się ostatnio w Koronie, wypadałoby mieć trochę zrozumienia i dla samych piłkarzy. Otóż najgorszy w tym wszystkim jest moment, który menedżer Golańskiego wybrał, by ogłosić to światu. Dlaczego? Bo jest to zielone światło, ba, coś więcej nawet, to jest pokazanie innym kierunku, który powinni obrać. Jeśli klub opuszcza kapitan, tak mocno związany z zespołem i kibicami, to cóż mają począć inni? Przecież odejście Golańskiego jest swego rodzaju rozgrzeszeniem ich samych, teraz można zacząć negocjacje w innych klubach, nie kryjąc się z tym nawet specjalnie. Dlatego mamy do Pawła trochę żalu. Nie o to, że odszedł, bo to jego święte prawo, ale za to, że nie wstrzymano się dwa tygodnie z ogłoszeniem tej smutnej dla nas wszystkich decyzji, do czasu, gdy będzie już wiadomo, na czym Korona stoi. Chcielibyśmy wierzyć, że informacja ta wyciekła jakoś przypadkiem, bez udziału naszego kapitana, bo przecież on powinien być wzorem dla pozostałych i przeczekać ten najtrudniejszy okres, opuszczając pokład jako ostatni.
Nie chcemy się rozpisywać o tym, jak oceniamy decyzję Golańskiego o odejściu z Korony, bo byłoby to oznaką niewdzięczności, w końcu naprawdę wiele mu zawdzięczamy przez te wszystkie lata spędzone w Kielcach. Jest nam wszystkim ciężko, ale ta sytuacja z pewnością nie jest też łatwa dla niego samego. Dlatego poprzestańmy na dezaprobacie momentu ogłoszenia decyzji, a nie na ocenie jej samej.
Pozostaje mieć nadzieję, że klub dojdzie do porozumienia z Jackiem Kiełbem, który w przypadku pozostania w Kielcach zapewne przejmie opaskę kapitana i – tu nie mamy żadnych wątpliwości – będzie godnie zastępował Golańskiego. Czy jednak tak się stanie? Najbliższe dni to chwile prawdy dla nas wszystkich – chwile aż nazbyt nerwowe, ale nie sposób tego zmienić, gdy każdego dnia docierają do nas nowe informacje, którym daleko do miana optymistycznych.
Aneta Grabowska
Niepoprawna optymistka, wierzy, gdy inni już przestali. Humanistka - to wiele o niej mówi. Nierzeczowa, nieobiektywna, zakochana w Koronie miłością romantyczną. Łukasz Sierpina znajduje się na podium jej ulubionych piłkarzy – między Gerrardem i Owenem.